TO co ją w końcu zabiło? Wypadek czy sanitariusze?
Łeb spłaszczony a tamci reanimują.
Jak pech to pech
Upadek z noszy jej już raczej nie zaszkodził.
Takie procedury, co poradzisz? Dopóki lekarz/ratownik nie stwierdzi zgonu, to np. strażacy muszą uciskać. Wyjątkiem jest sytuacja, gdy co do śmierci nie ma najmniejszych wątpliwości, np. dekapitacja - można wtedy odstąpić od czynności ratujących życie.
wystarczy nadmuchać
Nie pech, tylko debil za kierownicą motocykla. Zapewne tatuś.
Chyba twój tatuś.
Przecież ten skuter też prowadzi kobieta, co widać po długich kudłach. To tłumaczy prawidłową ocenę sytuacji i wyliczenie "zmieszczę się", bo jak wiadomo one świetnie to ogarniają.