najlepiej u niego w mieszkaniu. pukasz, on otwiera, ty mu wbijasz noz w gardlo i idziesz sobie.
Oczywiscie taki nozyk pozniej warto zakopac gdzies w lesie czy cóś.
1. Tlenkiem węgla (czad), potem jakoś zwalić winę na instalację.
2. Jak masz możliwość założyć mu maseczkę, to hel zamiast tlenu - człowiek nawet nie wie że się dusi
3. Jakiś tradycyjny sposób, a ciało do roztworu pirania (H2SO4+H2O2) - ciało w większości powinno zmienić się w gazy (tylko trzeba uważać żeby przypadkiem kolesia w bombę nie zmienić z nadtlenkami organicznymi ), na resztki może jakiś inny kwas
4. Elaborować nabój z pociskiem z zamarzniętego mięsa (podobno ktoś tak kiedyś zrobił)
5. Jak nie zależy na czasie, to jakaś długo działająca, egzotyczna trutka, której nikt nie będzie szukał (najlepiej na grypopodobne objawy). Trzeba uważać żeby się nie otruć (wbrew pozorom jest to bardzo łatwe).
Tez mozna. Twoje pomysly sa pracochlonne i niektore nawet glosne.
Jezeli pukasz do kogos on ci otworzy drzwi w zaufaniu, a ty mu jeb w gardlo noz. Swiadkow raczej nie bedzie, bo kto ci patrzy 24/7 przez judasza? Czasami nawet nie widac jak na srodku osiedla ktos kogos pobije, a co dopiero w budynku.