Nie ma to jak lać ze śmiechu z klienta, który właśnie wkroczył do biura i usłyszał wersję Europe bez prądu... Zaintrygowany zerknął zza moich pleców i wyj***ł mi kawę na klawiaturę ch*j z tym - i tak prawie nie działała po porzednim zalaniu colą
Pomijam fakt, że zajebista kompilacja na początek weekendu