Indie, Chiny i Izrael. Gdyby zaledwie te trzy gniazda wyparowały wraz z zamieszkującymi je karaluchami, to świat odetchnąłby z ulgą. I przy okazji rozwiązanie problemu przeludnienia poprzez redukcję populacji ludzkiej o połowę.
Ja nie łapie tego jakie tam jest rozwarstwienie społeczne, ilu tam jest debili srających na ulicy, j***nych religijnych fanatyków, patologii która gwałci kobiety, czy bezmózgich yeti które nie wiedzą że rozpędzony pociąg może zabić, a na dodatek ta ich święta rzeczka która jest wylęgarnią chorób a oni k***a z niej piją - FUCK LOGIC! Z drugiej zaś strony kto szukał jakiś tutoriali na sieci, czy też jakiś wyjaśnień naukowych zazwyczaj trafiał na film z hindusem który mimo ch*jowego akcentu (często i tak lepszy niż niejednego Polaka) jakoś dawał radę to wytłumaczyć i widać że nie robił tam za Tomasza Knapika tylko po prostu dzielił się wiedzą którą zdobył, co świadczy o tym że żyją tam również wykształcone osoby.
Gdy ktoś porusza temat Indii zawsze mam mieszane uczucia, niby można zrównać to z ziemią i zasypać solą jak bliski wschód, ale obstawiam że połowa ludzi była by w dupie gdyby nie ich internetowe filmiki.
Czy tylko ja uważam że indie należy wypalić do gołej ziemi a potem pogorzelisko terraformować w tropikalny las?
Czy tylko ja uważam że indie należy wypalić do gołej ziemi a potem pogorzelisko terraformować w tropikalny las?
Dontego mają program kosmiczny, elektrownie atomowe i są mocarstwem atomowym.