A potem wszystkie znajdujące się na tobie ciuchy jebią kocimi szczynami.
Mógłbyś rozwinąć swoją myśl? bo albo miałeś kontakt z bardzo h*jowym ziołem, albo miałeś kontakt z bardzo fajnymi kotami
Mógłbyś rozwinąć swoją myśl? bo albo miałeś kontakt z bardzo h*jowym ziołem, albo miałeś kontakt z bardzo fajnymi kotami
O proszę. Typowy jaracz na potęgę. Gdyby szczochy kota j***ły jak ganja, to pewnie wąchałbyś codziennie kuwety.
Nie mierz wszystkich swoją miarą internetowy napinaczu