cezik, nagral identyczny filmik kiedys, nawet te same piosenki ino na gitarze
Akordy to: C, G, Am, F
Albo w innej tonacji jak ktoś nie umie zmienić pasujące pod granie jest też A, E, Fis, D
Niby kombinacji akordów jest od groma, ale w praktyce niewiele z nich "skleja" się ze sobą ładnie (stąd "geniusz" zespołów takich jak Nirvana, Green Day, Nickelback - wykorzystują najprostsze z nich ale umiejętnie potrafią je zepchnąć "w tło" żeby nie było słychać, że "gdzieś to już kiedyś słyszałem"). Jeżeli ktos ma ambicje, idzie krok dalej i do standardowej, prostej palety akordów dodaje coś "od siebie" (Hendrix, Vai, Van Hallen, Malmsteen) co czyni jego muzykę tak unikalną a jego styl rozpoznawalnym od pierwszych dźwięków, jeżeli nie, szybko wchodzi w rutynę a kolejne płyty i riffy na nich są uznawane przez fanów za kopie tego, co słyszeli wczesniej (ostatnio Metallica i AC/DC)
Raczysz Panie bredzić. Rocka progresywnego lub jazzu nie zna Pan, proszę tam znaleźć podział na akordy. Ale czego oczekiwać od kogoś kto twierdzi że Nirvana czy Nickelback to geniusz
A filmów nie widziałem, czytając komentarze widzę że nikt nie wspomniał z czego to się wywodzi. A ta progresja pochodzi z kanonu D Dur Johanna Pachelbela
A co do samego "klucza" akordów w piosenkach - każdy kto próbował kiedyś stworzyć coś unikalnego i specjalnego w muzyce zauwazył pewnie, że co by się nie grało, w jakiej tonacji i prędkości, jakim zaawansowaniem (czy power chord czy zwykly czy może pojedyńcze dźwięki z akordu grane "po kolei") - wszystko "gdzieś już kiedyś słyszałem". Niby kombinacji akordów jest od groma, ale w praktyce niewiele z nich "skleja" się ze sobą ładnie (stąd "geniusz" zespołów takich jak Nirvana, Green Day, Nickelback - wykorzystują najprostsze z nich ale umiejętnie potrafią je zepchnąć "w tło" żeby nie było słychać, że "gdzieś to już kiedyś słyszałem"). Jeżeli ktos ma ambicje, idzie krok dalej i do standardowej, prostej palety akordów dodaje coś "od siebie" (Hendrix, Vai, Van Hallen, Malmsteen) co czyni jego muzykę tak unikalną a jego styl rozpoznawalnym od pierwszych dźwięków, jeżeli nie, szybko wchodzi w rutynę a kolejne płyty i riffy na nich są uznawane przez fanów za kopie tego, co słyszeli wczesniej (ostatnio Metallica i AC/DC)