W armii kiedyś troszkę jeździłem konno (i nie mam tu na myśli ) i jakoś tak to, co zrobił ten koleś tą biedną habetą skojarzyło mi się z wyprzedzaniem seicentem pod górę.. Szkoda zwierzaka.
Szkoda zwierzęcia, owszem, szczególnie że to przez głupotę kolesia.
Natomiast jedno mnie tutaj (na sadistic.pl) nie przestaje zadziwiać. Jak koń wpadnie do rzeki, pies do kanału, itp., to jest generalnie smutek i tragedia. Albo że nie wolno i co za ch*j mu to zrobił. Natomiast jak łamią kolesiowi ręce kijami lub maczetą coś odrąbują, ew. jeszcze walą po głowie zajebistym kamieniem, to jest wtedy fajnie i dobry film (chyba że nagrywany w pionie, to też źle). To jak to jest? Jakiś dualizm w pojmowaniu rzeczywistości?
Widać że połowa tu komentujących to krypto ekozjeby które oprócz walenia konia z koniami nie miały nic wspólnego. Pławienie koni to nic nadzwyczajnego bo konie umieją pływać. Ten tutaj to chyba jakaś niedoj***na jednostka przez co zadziałała selekcja naturalna. Teraz taki jeden k***izjeb z drugim pojadą latem nad jezioro opić się tanim piwem i na kanwie tego fimiku będą sadzić się do miejscowych że wpadli nad jezioro popławić konie.