pie**olenie. Lwy też wpie**alają antylopy, pająki zastawiają pułapki na muchy w postaci pajęczyn. Jesteśmy drapieżnikami jak reszta, a że akurat inteligentniejszymi to tylko się cieszyć.
Ciekawe, kiedy odezwą się te zjeby od zaprzeczania globalnemu ociepleniu i zaczną dowodzić, że człowiek nie ma wpływu na środowisko, w którym żyje. Że to pycha przypisywać rewolucji przemysłowej globalne ocieplenie.
Zjeby oszukane przez PR Georga W. Busha i ciężkiego przemysłu.
To raczej nie podlega wątpliwości, że człowiek w znacznym stopniu przyczynia się do degradacji środowiska przyrodniczego, ale raczej już nie odwrócimy tej tendencji. Wielkie koncerny przemysłowe mają gdzieś ekologię, a szarzy ludzie mogą co najwyżej wpłacać swoje ciężko zarobiona pieniądze na organizacje ekologiczne, z czego i tak większość wpada do kieszeni działaczy.
A tam. Co by się nie działo, jako przedstawiciel SadolJugend - ch*j w dupę ekozjebom. A co do tematu, jak będzie miało jebnąć to jebnie, ale szczerze wątpię, że człowiek będzie przyczyną końca świata, z wyjątkiem prawdopodobieństwa wybuchu III wojny światowej. Chociaż pewnie i po niej życie przetrwa, choć w bardzo pierwotnej formie. A może się za dużo w Fallouta nagrałem.
@kietong To, że są inne drapieżniki to oczywiste tylko, że je ograniczają pewne warunki. Np. Drapieżniki mają ograniczoną liczbę ofiar, konkurencję drapieżników podobnego rzędu, ograniczony teren polowań itd. Dzięki temu gdy drapieżniki się zbyt rozplenią zaczynają masowo ginąć i ich ofiary się odradzają (bo drapieżniki nigdy nie wyżrą zwierzyny do końca). Mechanizm ten działa dość szybko dla standardowych drapieżników. Z ludźmi jest ten mankament, że my jesteśmy na szczycie więc nie konkurujemy z innym gatunkiem, gdy jakiś wytrzebimy to idziemy dalej. Rozmnażamy się w znacznym tempie przy nikłej jak na warunki świata zwierzęcego śmiertelności. Innymi słowy możemy rozpieprzyć tak wiele drobnych, na pierwszy rzut oka niezależnych ogniw ekosystemu ( i nie eksploduje nam to natychmiast w twarz powstrzymując nas przed dalszymi zniszczeniami), że w końcu praktycznie wszystko wyzdycha (w kategorii gatunków).
Wy tu o sozologii (bo to ona zajmuje się ochroną środowiska, nie ekologia), a ja pod koniec zauważyłem inny motyw. Jak potrafi pojawić się ktoś obcy i zrobić z nas wycieraczkę. W wielu przenośnych znaczeniach.