Ta strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich.
Zapamiętaj mój wybór i zastosuj na pozostałych stronach
Strona wykorzystuje mechanizm ciasteczek - małych plików zapisywanych w przeglądarce internetowej - w celu identyfikacji użytkownika.
Więcej o ciasteczkach dowiesz się tutaj.
Obsługa sesji użytkownika / odtwarzanie filmów:
Zabezpiecznie Google ReCaptcha przed botami:
Zanonimizowane statystyki odwiedzin strony Google Analytics: Brak zgody
Dostarczanie i prezentowanie treści reklamowych:
Reklamy w witrynie dostarczane są przez podmiot zewnętrzny.
Kliknij ikonkę znajdującą się w lewm dolnym rogu na końcu tej strony aby otworzyć widget ustawień reklam.
Jak ktoś jadł polskie raki z jeziora czy rzeki, to już nie musi jeść homara.
Tak tak za komuny jeszcze były raki w jeziorach i rzekach, teraz chyba ciężko spotkać.
Jadłem dwa razy, raz po prostu takiego z mody podanego z masłem, a raz sam ogon podany w jakiś fikuśny zapieczony sposób - jest spoko, ale od dużej krewetki się jakoś bardzo nie różni, jakbym miał wybór wolałbym wiadro polskich raków gotowanych z koprem.
CO za amator, homara trzeba odwrocic zeby lezal na plecach a kleszcze potraktowac nozem zeby byla w nich dziura. Jestem ekspertem, zabilem w zyciu tysiace takich skurwieli