Holenderski rząd nie osiągnął porozumienia z Marokiem w sprawie zmian w systemie opieki społecznej, z którego korzystają Marokańczycy powracający z kraju wiatraków do swojej ojczyzny. Rządząca partia VVD postuluje teraz całkowite wycofanie świadczeń.
Minister spraw społecznych Lodewijk Asscher poinformował Tweede Kamer o fiasku negocjacji w wysłanym we wtorek piśmie. Asscher optował za tym, aby Marokańczykom w ojczyźnie przysługiwały świadczenia zgodne z tamtejszymi stawkami, co oznacza, że zostałyby wyraźnie zmniejszone. Marokańczycy nie wyrażają jednak zgody. W związku z tym sfrustrowana Partia Ludowa na rzecz Wolności i Demokracji (VVD) chce pójść o krok dalej - rozważa zerwanie obowiązujących ustaleń i pozbawienie reemigrantów jakichkolwiek funduszy.
- Negocjujemy z Marokiem od czterech lat. Czas z tym skończyć. Świadczenia powinny zostać zmniejszone, ponieważ życie w Maroku jest znacznie tańsze niż w Holandii. Pamiętajmy, że przeznaczeniem świadczeń nie jest wzbogacanie ludzi. Tweede Kamer powinien je teraz jak najszybciej wycofać - powiedziała Anouschka Schut-Welkzijn.
Aby do tego doszło przed 1 stycznia 2017 roku, Maroko musi zostać poinformowane o zmianach do 1 lipca roku przyszłego. To oznacza, że decyzja Holandii musi zapaść przed lutym 2016.
rozdaje się jeżeli jesteś spoza UE. parę lat temu się tym interesowałem, bo chciałem iść na studia na TUM do Monachium, bo ktoś mi nagadał, że sa miejsca dla obcokrajowców, stypendia, itd. poczytałem ich stronę internetową, podzwoniłem, i co się okazało. otóż są miejsca, 10% dla studentów spoza UE, ty jeśli chcesz się tam dostać, jesteś traktowany na równi z niemcami. są stypendia, ale również dla ludzi spoza UE, ty jak chcesz tam studiować potrzebujesz 10 000 euro na pierwszy rok - wystarczy wyciąg z konta, że masz. oprócz tego, że z tych przywilejów korzystają normalni ludzie jak chińczycy, japończycy czy amerykanie, bardzo często wykorzystują to afrykańscy emigranci. a ponieważ są oni bardzo przywiązani do tzw "wartości rodzinnych" i gardzą europejskim konsumpcjonizmem, bardzo szybko ściągają do siebie rodziny. a że tam rodzina 10-osobowa nie należy do rzadkości, jeśli wpuścisz jednego zaraz ściągnie 10 albo i więcej. potem to już toczy się samo. fikcyjne małżeństwa żeby ściągnąć pozostałych, zakładanie półrocznych firm, tylko po to żeby krewni nabrali praw do zasiłku.
co do rozdawnictwa, społeczeństwa zachodnie nie są przygotowane na kogoś, kto w takim stopniu będzie te przywileje wykorzystywać. w Holandii jeśli stracisz pracę przez pół roku otrzymujesz 100% ostatnich poborów i oprócz tego urząd pracy wysyła Ci smsy z ofertami pracy, które mogą ci odpowiadać lub nie. tylko, że Holendrzy zwyczajnie wstydzą się siedzieć na bezrobociu i każdy kto stracił pracę, jak najszybciej stara się znaleźć następną. imigranci tymczasem mają wyj***ne. dają to biorę. dlatego od dawna mówię, że w przypadku imigrantów najmniejszą rolę odgrywa religia, za to dużo większa poziom cywilizacyjny jaki sobą reprezentują. fakty są takie, że oni zwyczajnie nie rozumieją społeczeństw zachodnich. to tak jakbyś przeniósł tutaj kogoś ze średniowiecza. ktoś żyjący w czasach bez opieki socjalnej, medycznej czy nawet bez dostępu do bieżącej wody nagle dostaje to wszystko praktycznie za nic.
