Czy się to komuś podoba, czy nie - Niemcy to czwarta gospodarka świata, zarazem największa w UE. j***nie ich za wydarzenia sprzed 80 lat to jak próba pogonienia największego koksa na siłowni ze sprzętu, którego używa - można próbować, tylko kto się odważy?
Cała ta potęga i przewaga wynika z tego, że oj***li ćwierć świata i pociągami zwozili łupy, mordowali całe narody, pojmanych zmuszali do niewolniczej pracy, palili miasta.
SQRW3L_ponury
nazizm do niemiecka odmiana faszyzmu, więc tak - naziści = niemcy, a faszyści w innych krajach lub nie-faszyści sojusznicy Hitlera to już nie naziści.
Pewnie że zawsze w dyskusji operuje się na pewnym poziomie ogólności. Zapewne byli nie-niemcy którzy wierzyli w ideę hitlera (z małej bo to k***a) ale stanowili ogromną mniejszość. wśród nazistów. Każdy mający trochę rozeznania w świecie wie, że trzeba trochę generalizować w dyskusji bo inaczej nie można by niczego stwierdzić i wszystko byłoby względne.
Dla przykładu - trynkiewicz ( z małej bo to k***a) pewnie zrobił w życiu parę dobrych rzeczy, np. wniósł zakupy swojej matce na 3 piętro, ale jednak uogólniając był złym człowiekiem i należy mu się jak najgorszy los.
Uogólnienia dotyczące grup ludzi można stosować w dyskusji o ideach, wartościach itp. Uogólnień dotyczących grup ludzi nie można jednak stosować bezpośrednio do jednostek wchodzących w skład tej grupy, bo może to być dla jednostki krzywdzące.
Dla przykładu - można powiedzieć że niemcy za bardzo panoszą się w UE i swoim egoizmem rozsadzają tą organizację od środka, ale nie można za to karać przypadkowo spotkanego niemca.
SQRW3L_ponury - współczuje zajadów i życzę Ci zdrowia, które jest najważniejszym dobrem.
Jedno mnie cieszy - nikt nie daje się sprowokować Abraxusowi
Teraz mają czelność mówić: "to nie my, to naziści"
@up
Wyobraź sobie taką sytuację: Twój ojciec wpada na chatę do mojego i podpie**ala mu ze ściany zegar z kukułką. Mijają lata a zegar wisi na Waszej ścianie. Ojcowie są na emeryturze, a my stajemy się gospodarzami naszych domów.
Obaj doskonale wiemy, że zegar wiszący na Twojej ścianie od pokoleń był własnością mojej rodziny.
Co robisz:
- oddajesz mi zegar mówiąc: "przepraszam, to należy do Ciebie"
czy:
- mówisz: "to nie ja zaj***łem ten zegar, niech dalej wisi u mnie"?
@up
Wyobraź sobie taką sytuację: Twój ojciec wpada na chatę do mojego i podpie**ala mu ze ściany zegar z kukułką. Mijają lata a zegar wisi na Waszej ścianie. Ojcowie są na emeryturze, a my stajemy się gospodarzami naszych domów.
Obaj doskonale wiemy, że zegar wiszący na Twojej ścianie od pokoleń był własnością mojej rodziny.
Co robisz:
- oddajesz mi zegar mówiąc: "przepraszam, to należy do Ciebie"
czy:
- mówisz: "to nie ja zaj***łem ten zegar, niech dalej wisi u mnie"?
Cała ta potęga i przewaga wynika z tego, że oj***li ćwierć świata
50 groszy za komentaż antypolski,
to twój sposób na życie
SQRW3L_ponury
Polacy nie byli komunistami, bo pseudo-komunizm narzucono nam siłą razem z radziecką okupacją, a wszelkie próby buntu tłumiono przemocą. Krajem rządziła wąska grupa ludzi, którzy akceptowali okupację w zamian za wygody i władze, w zakresie w jakim nie kolidowała ona z wolą przywódców ZSRR.
Niemcom nikt nie narzucił nazizmu. Sami go przyjęli wybierając hitlera ( z małej bo to k***a) w demokratycznych wyborach. Nie było masowych buntów i zrywów wolnościowych. Przeciwstawiały się tylko małe grupki ludzi lub jednostki.
Decyzja jako wyraz wolnej woli stanowi o odpowiedzialności za jej skutki.
Co do przykładów:
Gdyby mój dziadek kogoś potrącił ze swojej winy, to oczywiście nie obciąża to mnie, ale zawsze pytany odpowiadałbym że dziadek zrobił źle i to jego wina. Haniebnym byłoby mówić w oczy dzieciom jego ofiary, że tak naprawdę ktoś go do tego zmusił, skoro tak nie było.
To bardzo ważne nie dlatego żeby ktoś poczuł się gorzej, bo miał dziadka w SS, tylko żeby było jasne kto postąpił dobrze a kto źle. Bez tego nie ma nauki. Jeżeli niemcy nie zrobili źle ulegając hitlerowi i jego idei, że niemcy mają obowiązek przewodzić europie bo są lepsi od innych, to może zrobią to po raz kolejny? Może dojdą do przekonania, że warto zmienić tylko formę działania, ale nie cel. Bo czasami mam wrażenie, że tak myśl nieśmiało kiełkuje w umysłach potomków Goethego i goebelsa ( z małej bo to k***a).