U mnie w miejscowości był podobny przypadek.
Naj***ny kierowca TIR-a zaj***ł w słup. Przyjechała laweta,zabrała ciągnik a naczepę odstawiła w boczną uliczkę. Ktoś miał ją odebrać.
Po tygodniu wreszcie przyjechał nowy ciągnik .Jak podpinał naczepę byłem świadkiem rozmowy naszych miejscowych ( żeby ich nie obrazić bo to dobre dusze ,ale zapomniały przestać pić) żulików.
Kierowca oświadczy że to k***a nie możliwe,żeby cały tydzień naczepa w ciemnej ulicze,pełna skrzynek piwa, nie została rozniesiona.
I te łzy w oczach miejscowej szlachty.
k***a sam miałem mieszane uczucia.
TIR browara,się zmarnował. Ach...