@Sokole Oko
Za komuny to się bilety z komunikacji miejskiej zostawiało. Następnie składało się na pół i jeszcze raz na pół. Odrywało się róg tak, by po rozłożeniu zostawała dziurka na środku biletu (troszku większa niż na starych-tekturkowych biletach PKP). Tam wkładało się palec, wycierało dupe, a oderwanym kawałeczkiem wydrapywało resztki spod paznokcia.