18+
Ta strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich.
Zapamiętaj mój wybór i zastosuj na pozostałych stronach
topic

Gnębiony

Don_Beck • 2019-11-21, 22:39
Ma już dość


sereja3

2019-11-22, 14:11
Tom9310 napisał/a:

A tak swoją drogą. To każdy z nas kiedyś miał taką sytuację za dzieciaka. Tylko u każdego inaczej to wyglądało i bywali też tacy którzy bardzo długo "dawali się" tępić. Swoją drogą zjawisko selekcji istnieje i zawsze istniało w takich kręgach jak szkoła, kiedyś obowiązkowa służba wojskowa itp itd. w każdej branży w każdym środowisku musi się znaleźć tak zwany "osiołek". A jeśli osoba taka już nim zostanie to bardzo ciężko jest z tego wybrnąć aby wobec innych wzbudzać respekt



No ja tak miałem. Przyjeżdżał na wakacje do miasta taki gbur ze wsi i co to nie on. Uczepił się mnie i opluwał mnie, popychał i walił z pięści w ramię. Miałem w to wyj***ne, ale pewnego razu przegiął pałę i jak ruszyłem w niego to się przestraszył, zj***ł do chaty i zakończył wakacje w mieście :D

Be6he6mo6th

2019-11-22, 23:25
Policeman napisał/a:

Ja pie**olę "hej, hej, spokój", typowe dla tych wszystkich szkolnych kurew p*zd nauczycielek i koleżanek, które zawsze były ślepe na prześladowania biednych dzieciaków. Chodziłem do wielu trudnych szkół, solówki po szkole chleb powszedni, za byle co prało się po ryjach. Kluczem było to, by na początku wyrobić sobie opinię, że obojętnie od tego czy ostatecznie ktoś czuje się mocniejszy, to wie, że będzie musiał to udowodnić ostra napie**alanką. Wystarczy niewiele by potem byle ch*j się nie przypie**alał. Niestety nie wszyscy mieli charakter, była sobie taka grupka zbydlęconych sk***ieli, uformowali się naprawdę w coś w rodzaju gangu i gnębili słabszych, młodszych, spokojnych. k***a, czasem naprawdę człowiek chciał zareagować, ale co by zrobił? Dostał wpie**ol wraz z ich ofiarą? Jest pewna smutna historia, jak jeden z najbardziej gnębionych pie**olnął po szkole swojego głównego prześladowcę jakimś drągiem w mordę. Wstrząs mózgu, karetka, szpital, a biedny chłopak miał kuratora i go prawie ze szkoły wyj***li, a po wszystkim dostał srogi wpie**ol i dalej nikt się tym nie przejmował. Kiedyś już za czasów LO zawitałem to samochodówki znajomego, stoimy na korytarzu, a tam idzie grupka takich co to 7 rok powtarzają ten sam materiał i piłką do baseballa napie**alają każdemu na korytarzu w ryj, jeden uchronił twarz rękami to go przekopali, na korytarzu stoją nauczyciele i k***a nic, tak jakby 3-4 sk***ysynów było nietykalnych. Normalnie nie da się zadzwonić na policję bo belfry stracą "szacunek" patoli, których uczą, więc trzymają sztamę i są spoko ziomkami. Jeśli jest tu jakiś uczeń podobnych szkół i ma podobne doświadczenia, mogę tylko powiedzieć, że z czasem jest lepiej, można trafić do niezłego liceum, zacząć się dobrze uczyć, potem na studia, wybrać kierunek rozwojowy, a na koniec mieć świetną pracą. Siedząc w swoim pięknym domu, z żoną i dzieciakami, pewnego dnia przeczytacie gdzieś na fb dramę ze swojej starej okolicy, że jeden z tych szkolnych herosów dostał właśnie wyrok, inny to zapijaczona obsrana k***a pod monopolowym, jeszcze inny to jakiś emigrant z 25 rumunami na squacie, a kolejny zdechł bo się rozpie**olił 25 letnim tico na zakręcie.



Z jednej strony racja, z drugiej strony, nie każdy z tych wszystkich normalnych ludzi dorobią się i równie też mogą podobnie skończyć jak te huligany. Ale jako osoba gnębiona w szkole, muszę przyznać, że zawsze mi chodziło po głowie żeby wziąć giwere i odwalić margines społeczny ze szkoły. Na szczęście już wydoroślałem i stłumiłem te pomysły. Bardziej od koleżanek czy nauczycielek, to są zj***ni rodzice, którym się skarżysz że Ciebie gnębią, to mówią że bardzo dobrze, bo źle się zachowujesz w domu, to pewnie i w szkole odpie**alasz maniany. Albo Ci zwyczajnie nie wierzą. Albo wierzą i interweniują w najbardziej pedalski sposób jaki może być czyli idą do wychowawczyni i robią sceny. Mojego kolegi który co prawda nie dał sobie w kasze dmuchać, ale mimo to się uczepili, to stary jednemu nogę połamał i na zawsze problem był rozwiązany.
To nawet jak ojciec p*zda, (dwóch starszych też), to mógł zapisać na boks, a zapisał na j***ne karate shotokan (bo naoglądał się karate kid i to było jego źródło wiedzy, odnośnie skuteczności sztuk walk), które gówno dało po 2 latach chodzenia, nauczyło baletu, bo jest zero kontaktu fizycznego, tylko same układy, prawie jak yoga tylko że ofensywna.

ni_szczyciel

2019-11-23, 01:02
Ale combo weszło jak w Mortal Combat :D

Gl0BaL

2019-11-24, 19:22
Akcja rodem z Tekkena