18+
Ta strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich.
Zapamiętaj mój wybór i zastosuj na pozostałych stronach
topic

Głowa arbuza

Macx83wwww • 2020-07-26, 03:05
Żołnierze saudyjscy biorący udział w wojnie, w Jemenie na celowniku snajperów Houthi



:bomba: :snajper2: :snajper2:

Pralpunkt

2020-07-26, 12:07
Bez zlbliźeń to dupa nie film

Rozjebie

2020-07-26, 12:27
Ich ostatnia myśl to pewnie "niesamowite uczucie dostać najpierw pociskiem, a potem usłyszeć huk" :mrgreen:

pro_avenger

2020-07-26, 21:21
Przeminęło z wiatrem, czekamy na następny.

ZgRyZ

2020-07-27, 01:15
wojna to piękny obiekt żartów pseudointeligencji, która nawet nie była rejestrowana, a cała duma wypływa z organizacji brunatnych koszul, które, jak wychodzi z raportów j***nych w dupę polskich tuzów wojny, bronią granic z bejsbolami w rękach, oraz wynajętej bandy amerykańców, wyj***nych z niemiec. no to nasi wrogowie mają się z pyszna i drgają ze strachu. pie**olona w dupę banda nieudaczników jebie w odbyt cały kraj, a niedojeby, jak to niedojeby cieszą ryja, i szafują radami, jak to najlepiej jest zabić wroga. od blisko trzystu lat, polska nie wygrała ani jednej wojny. gdy byłem w armii, prawdziwy trening strzelca wyborowego, ch*j wie, dlaczego po polsku tak nazwanego, przeszedłem w rosji. i nie jest to strzelanie do celów nieruchomych. po zaliczeniu kursu i egzaminu, byłem jedynym w polskiej armii w roku 1980, który miał specjalizację 0-009. nie wykorzystałem tego niestety, czego żałuję do dzisiaj. w '79 roku byłem jedynym, który na 1500 m miał zaliczone i potwierdzone trafienia likwidujące cel. żadne pięćdziesiątki, czy inne gówno używane dzisiaj. 7.62 z zamkiem Dragunowa. broń, jaką do dzisiaj trudno doścignąć. drużynowe strzelanie nr 3 z odejściem na ok 60 kilometrów. zaliczone na A. w ch*j szczęścia, ale i masa pracy. dla kogoś, kto tego nie miał, owe nazwy niewiele mówią, i do dzisiaj, wątpię, że znajdziesz cokolwiek w sieci. polaków było czterech, doszło dwóch, pozdrowionka dla Bogusia z przemyśla i Pawła (strusia) z barda. niestety tylko ja zakończyłem pozytywnie. w drużynie pięciu: dowódca, celowniczy/radio, trzech strzelców (w tym jeden polaczek znaczy się ja). ćwiczenie nie do pobicia nawet dzisiaj. trzy cele w oddalonym zagonie. ty około 50 kilometrów od celu, musicie się tam dostać każdym sposobem, jaki masz do dyspozycji. pododdział w marszu, trzy cele w ciągu trzech dni mogą się pojawić w każdym momencie i tylko dwa razy są dostępne w jednej chwili, na około 25 sekund. określ, namierz, zniszcz i sp***alaj, bo grupa ochronna będzie ścigać. a nie byli to koledzy. specyfika treningu? strzelało się do kolumny ostrymi nabojami. dylatacja zachowana w grupie od celu ok. 3 metrów. i nikt potem nie nazywał cię wyborowym, tylko strzelcem, gdyż nawet wyniki były niejawne.

atomboy

2020-07-27, 01:28
ZgRyZ napisał/a:

wojna to piękny obiekt żartów pseudointeligencji, która nawet nie była rejestrowana, a cała duma wypływa z organizacji brunatnych koszul, które, jak wychodzi z raportów j***nych w dupę polskich tuzów wojny, bronią granic z bejsbolami w rękach, oraz wynajętej bandy amerykańców, wyj***nych z niemiec. no to nasi wrogowie mają się z pyszna i drgają ze strachu. pie**olona w dupę banda nieudaczników jebie w odbyt cały kraj, a niedojeby, jak to niedojeby cieszą ryja, i szafują radami, jak to najlepiej jest zabić wroga. od blisko trzystu lat, polska nie wygrała ani jednej wojny. gdy byłem w armii, prawdziwy trening strzelca wyborowego, ch*j wie, dlaczego po polsku tak nazwanego, przeszedłem w rosji. i nie jest to strzelanie do celów nieruchomych. po zaliczeniu kursu i egzaminu, byłem jedynym w polskiej armii w roku 1980, który miał specjalizację 0-009. nie wykorzystałem tego niestety, czego żałuję do dzisiaj. w '79 roku byłem jedynym, który na 1500 m miał zaliczone i potwierdzone trafienia likwidujące cel. żadne pięćdziesiątki, czy inne gówno używane dzisiaj. 7.62 z zamkiem Dragunowa. broń, jaką do dzisiaj trudno doścignąć. drużynowe strzelanie nr 3 z odejściem na ok 60 kilometrów. zaliczone na A. w ch*j szczęścia, ale i masa pracy. dla kogoś, kto tego nie miał, owe nazwy niewiele mówią, i do dzisiaj, wątpię, że znajdziesz cokolwiek w sieci. polaków było czterech, doszło dwóch, pozdrowionka dla Bogusia z przemyśla i Pawła (strusia) z barda. niestety tylko ja zakończyłem pozytywnie. w drużynie pięciu: dowódca, celowniczy/radio, trzech strzelców (w tym jeden polaczek znaczy się ja). ćwiczenie nie do pobicia nawet dzisiaj. trzy cele w oddalonym zagonie. ty około 50 kilometrów od celu, musicie się tam dostać każdym sposobem, jaki masz do dyspozycji. pododdział w marszu, trzy cele w ciągu trzech dni mogą się pojawić w każdym momencie i tylko dwa razy są dostępne w jednej chwili, na około 25 sekund. określ, namierz, zniszcz i sp***alaj, bo grupa ochronna będzie ścigać. a nie byli to koledzy. specyfika treningu? strzelało się do kolumny ostrymi nabojami. dylatacja zachowana w grupie od celu ok. 3 metrów. i nikt potem nie nazywał cię wyborowym, tylko strzelcem, gdyż nawet wyniki były niejawne.


wnosząc po lotności tekstu nie masz więcej niż 30-35 lat a piszesz o 1980r idź bądź kimś innym ale gdzie indziej.