Były takie dwie co grały w teleturnieju i okazało się, że z 270 tysięcy na pół czyli ze 135 tysięcy jedna wpłaciła równowartość prowizji od takiej kwoty na rzecz fundacji w wysokości 60 tysięcy, czyli szeregowa pracownica za samo uzyskanie funduszy zgarnia prawie połowę tej kwoty, a gdzie tu prezes i reszta?