Francuska policja próbuje wejść na osiedle pełne wyznawców religii pokoju i kuchni czyli tzw. "no go zone", które oczywiście nie istnieją według lewackich autorytetów ani makaronu z makrelą w sosie po żydowsku.
Co ciekawsze, gdyby któryś gliniarz wyciągnął broń i zaj***ł chociaż 1 agresora, to mielibyśmy marsze przeciw policji, lewacy rozdzierali by koszule w obronie uciemiężonych imigrantów a nasza opozycja wylewała by żale, że to wina PiSu i ksenofobicznego kaczora i należy natychmiast ich wszystkich brać jak leci.
Dlaczego k***a nie ma odgórnego sprzeciwu i ataku na takie miejsca w celu pacyfikacji i rozbicia grup terroryzujących takie miejsca?!
Powinni ogrodzić strefy no go 10m murem niczym getta i wyzdychali by z głodu jak szczury. Ehhh tyle wieków obleżeń psu w dupe bo niczego się nie nauczyli.
Powinni ogrodzić strefy no go 10m murem niczym getta i wyzdychali by z głodu jak szczury. Ehhh tyle wieków obleżeń psu w dupe bo niczego się nie nauczyli.
Ten mur byłby pomnikiem nieporadność służb i prawa, którzy nie umieją we własnym mieście poradzić sobie z osobami które powinny zniknąć z przestrzeni