18+
Ta strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich.
Zapamiętaj mój wybór i zastosuj na pozostałych stronach
Planowana przerwa techniczna - sobota 23:00 (ok. 2h) info
topic

Ford Nucleon- samochód z napędem atomowym

seboo991 • 2012-07-30, 22:34
Wyobraźcie sobie – rok 1962. Po autostradach całego świata pędzą samochody napędzane praktycznie niewyczerpanym źródłem energii. Każdy pojazd posiada wbudowany, niewielkich rozmiarów reaktor atomowy. Na całym świecie stoją stacje gotowe przyjąć od użytkowników zużyte reaktory i zastąpić je nowymi, w pełni naładowanymi.
Pomyślicie, że przypomina to świat przedstawiony w popularnej serii gier Fallout, ale czy na pewno?



Twórcy postapokaliptycznego świata czerpali całymi garściami z naszej rzeczywistości.
Rok 1950 – świat dopiero niedawno poznał energię atomową. Cały wręcz drży w oczekiwaniu na nowe perspektywy, jakie otworzy nowa energia. Energia w ówczesnym mniemaniu nieskończenie bezpieczna i czysta oraz co najważniejsze, niezwykle tania. Wydawało się, że będzie ona potrafiła zaspokoić każde energetyczne problemy, zarówno te duże – jak wielkie elektrownie, jak i małe bateryjki do radia i pierwszych telewizorów.




To właśnie w tym okresie zamiłowania całego świata nową energią, w 1957 roku Ford Motor Company zaprezentował najbardziej ambitny projekt w historii: pojazd koncepcyjny, który miał elegancki futurystyczny wygląd, nie emitował żadnych szkodliwych oparów, oraz oferował niesamowity przebieg, przewyższający najbardziej wydajny samochód kiedykolwiek zbudowany. Ten samochód przyszłości otrzymał nazwę Ford Nukleon. Zawdzięczał ją swojemu unikalnemu wyglądowi oraz ... kilkudziesięciu centymetrowej wielkości reaktorowi atomowemu pod maską.



Inżynierowie Forda wyobrażali sobie, że wkrótce wszystkie stacje benzynowe na świecie zajmą inne stacje, gdzie wyczerpane reaktory mogłyby być szybko zamienione na nowe. Koncepcja reaktora było identyczna jak jego większych kuzynów instalowanych właśnie w najnowszych łodziach podwodnych marynarek Stanów Zjednoczonych i Związku Radzieckiego, tyle, że w mniejszej skali. Miał wykorzystywać efekt rozszczepienia Uranu do ogrzewania pary generatorów pary, która miała następnie napędzać zestaw zainstalowanych turbin. Jedna z turbin miała dostarczać moc do napędzania samochodu, druga natomiast służyć za generator prądotwórczy. Schłodzona para miała następnie wrócić do systemu, zamykając cały obwód.




Projektanci przewidywali, że używany w normalnych warunkach Nukleon posiadał przy w pełni naładowanej jednostce 5000 mil, czyli w przybliżeniu ponad 8000 kilometrów zasięgu. Ponieważ jednostka napędowa była by w pełni wymienialnym elementem, każdy właściciel miał by możliwość dostosowania konfiguracji swojego reaktora zgodnie z własnymi potrzebami.



Wygląd samochodu, z jego jednoczęściową szybą i dwoma przypominającymi stateczniki samolotu elementami (niektóre warianty nie posiadały tego elementu) przypominał pojazdy kosmiczne z popularnych wówczas dzieł science-fiction. Jednocześnie był podyktowany względami praktycznymi. Kabina kierowcy i pasażera wysunięta była do przodu samochodu, wykraczając poza przednią oś. Pozwalało to odsunąć pasażerów od reaktora, tworzyło przeciwwagę dla ciężkiej obudowy reaktora, oraz maksymalnie ułatwiało dostęp ciężkiego sprzętu potrzebnego do jego wymiany. Samochód posiadał też specjalne wloty powietrza na krawędziach dachu będące częścią systemu chłodzenia reaktora.

Samochód był wyrazem naiwności ludzi względem nowego źródła energii. Mimo bomb atomowych użytych pod koniec II Wojny Światowej, większość społeczeństwa nie zdawała sobie sprawy z zagrożenia, oraz sytuacji, w której każda, nawet niewielka stłuczka może okazać się atomową katastrofą. W rzeczywistości koncepcję samochodu przyjęto z olbrzymim entuzjazmem, niektóre źródła twierdzą nawet, że projekt był finansowany przez rząd Stanów Zjednoczonych.

Cichy, bezpieczny i wydajny system miał stać się częścią American Dream przyszłości, szybko wypierając konwencjonalne silniki z powszechnego użycia. Jednakże projekt Forda Nukleon zakładał, że możliwa będzie szybka i tania budowa niewielkiego reaktora oraz lekkich materiałów ochronnych, skuteczniejszych od ciężkiego ołowiu. Takie rozwiązania nie pojawiły się jednak. Ford został zmuszony do wstrzymania projektu z powodu nieopłacalności instalacji dużych i ciężkich ekranów ochronnych, które w dodatku nie zmieściłyby się na projektowanym pojeździe. W dodatku, jako że opinia publiczna powoli stawała się bardziej świadoma zagrożeń, jakie niesie ze sobą atom, koncepcja zaczęła tracić zwolenników. Duży udział miała w tym wizja atomowych pustkowi, jakie pozostawiłby po sobie każdy uszkodzony pojazd.

Ford nigdy nie wyprodukował działającego prototypu, niemniej Nukleon można uznać za ikonę tamtej ery, w której atom miał być rozwiązaniem wszystkich problemów świata.
Być może, w dobie wyczerpywania się paliw kopalnianych, tego rodzaju koncepcja odrodzi się na nowo? Być może mając w pamięci niedawne wypadki w elektrowni atomowej Fukushima, oraz wcześniejszej katastrofy w Czarnobylu, takie rozwiązanie nie ma już prawa bytu?
Czas Pokaże..

Z ciekawostek załączonych w bardzo krótkim artykule z Tygodnika "Motor" z lat 80 wynika następująco:
1) Powstała jedna sztuka pełno wymiarowa ,jeżdżąca. ("niestety rząd USA nakazał w '56 demontaż auta i zatuszowanie sprawy"info ze strony teorii spiskowych czasów żelaznej kurtyny )
2) Ford Motor Company prawie ogłosiło upadłość po zaangażowaniu się w ten projekt
3) W '57 zaprezentowano model w skali 3:8, który oficjalnie zakończył dalsze prace nad projektem

Jeśli ktoś jest zainteresowany motoryzacją ekstremalną z przed lat '90 na życzenie moge wyszperać kilka rodzynków o których nie macie pojęcia :)

Bambina

2012-07-30, 22:42
nawet ladny

bartekmmm

2012-07-30, 23:01
Szejkowie kupili patent i american dream poszedł w p*zdu.

hudziel

2012-07-30, 23:40
A w Warszawie co chwila pojawiałby się piękny grzyb powstały po zderzeniu dwóch debili w be emkach

kih0n

2012-07-30, 23:40
wrzuć coś o tych samochodach elektryczny z usa co je skonfiskowali

qL...........MY

2012-07-31, 00:13
Podziel się tymi rodzynkami. Leci piwo.

Bukka

2012-07-31, 01:02
także czekam na rodzyny

bajerek254

2012-07-31, 08:30
Wygląda jak resorak :D

snik0

2012-07-31, 08:40
hudziel napisał/a:

A w Warszawie co chwila pojawiałby się piękny grzyb powstały po zderzeniu dwóch debili w be emkach



Tak, tylko reaktory mogą być odpowiednio solidne. To tak jakbyś pie**olił, że trzymanie 50 litrów skroplonego gazu powoduje k***ne eksplozje po każdej kolizji...

Problemem były by sandnigery, które mogły by wykorzystywać takie reaktory do tworzenia np brudnych bomb

Harry Pojeb

2012-07-31, 08:44
pie**olicie... największym problemem było by to, że jeździło by się autami prawie za darmo...

rockface123

2012-07-31, 09:13
haha wyobrażam sobie karambol na autostradzie ...i efekt domino wyjebywania w kosmos tych nuklearnych samojezdnych bombek ;]

K-...........an

2012-07-31, 10:00
Ja pie**ole, wasza wiedza na temat warunków jakie muszą powstać, żeby nastąpiło atomowe "pie**olnięcie" jest praktycznie żadna.... 99% uszkodzeń reaktorów kończyłoby się po prostu radioaktywnym wyciekiem, a nie żadnym wybuchem :homer:

pan_prezes

2012-07-31, 10:03
kpaxian napisał/a:

Ja pie**ole, wasza wiedza na temat warunków jakie muszą powstać, żeby nastąpiło atomowe "pie**olnięcie" jest praktycznie żadna.... 99% uszkodzeń reaktorów kończyłoby się po prostu radioaktywnym wyciekiem, a nie żadnym wybuchem :homer:



Wybuchłyby, grałem w fallout-a więc wiem najlepiej. ^^

Coliber

2012-07-31, 10:46
Mam wrażenie że nie bez wpływu na ostateczny los projektu, był fakt że taka technologia byłaby tańsza niż ta korzystająca z paliw kopalnianych, co zapewne nie zachwyciło wielkich naftowych koncernów.