Dwie osoby wsiadają do samochodów i z dużą prędkością jadą naprzeciwko siebie – ten, kto pierwszy zahamuje lub zjedzie z trasy, jest "cykorem" i przegrywa. Ten, który skręci, ratuje życie, ale traci prestiż, jadący do końca prosto wygrywa prestiżowo, jeśli jednak obydwaj zdecydują się jechać do końca – zginą.
Niestety, ludzie są debilami i nie potrafią zrozumieć podstaw biologii, a tym bardziej zasady rozprzestrzeniania się chorób zakaźnych drogą kropelkową.
No i mamy to co mamy, bo egoistyczne ludzkie ścierwo o wiedzy idioty z podstawówki, który 5x nie zdał i skończył w poprawczaku, maseczek wśród innych ludzi nie założy, ani nie będzie ograniczać swojego pobytu w miejscach intensywnie uczęszczanych.
To jest aż tak proste.
Chorobami zarażamy się wzajemnie, a maseczki to bardzo mocno ograniczają, tylko, że to ludzkie ścierwo nie jest sobie w stanie wyobrazić co by było, gdybyśmy wcale nie trzymali dystansu społecznego, wcale nie nosili maseczek i nie dezynfekowali rąk. Wyciąga to ścierwo błędne wnioski, a w dobie internetu nakręca się wzajemnie. Czasem żałuję, bo w przypadku całkowitego braku kontroli nad pandemią to egoistyczne ścierwo by poumierało w sporej części i problem z nimi byłby rozwiązany.
Dla rządzących to właśnie to antymaseczkowe ścierwo jest zbawieniem, bo dzięki niemu będą wprowadzać lockdown za lockdownem. Gdybyśmy zachowywali się jak w Korei Południowej, to nie byłoby drugiego lockdownu nawet. Ale tam żyje dużo więcej mądrych ludzi i znacznie mniej ludzkiego ścierwa o wiedzy debila z poprawczaka.