Chodźcie w szmacie na ryju do końca życia. k***a rok epidemii, pozamykane szpitale, w sierpniu tamtego roku nie mogłem dostać się z bratową, która miała kłopoty z sercem i zawrotami głowy. Gdyby pie**olnęła na zawał, to pewnie by jej wpisali COVID. Diagnostyka spadła, ilość operacji spadła drastycznie, ogólnie poziom życia ludzi spadł. Siedzą w domu, chleją więcej, nie ruszają się, żrą gówniane żarcie z dowozu i zdziwienie że jest więcej zgonów. Nooo więcej zgonów bo covid! Ile jeszcze oddacie ze swojego życia w ramach walki z wirusem, którego zagrożenie dla ogółu społeczeństwa jest małe? Jeszcze rok? Może dwa lata? 2 lata - ulubione kapele nie grają koncertów, lata im lecą, Iron Maiden? Metallica? Ile oni jeszcze pograją? Zabierzcie im jeszcze 3 lata bez grania. Sportowcy, którzy mają ostatni okres prime'u - nie ma igrzysk, euro bez kibiców etc. etc. Co jeszcze stracicie? Pracę? Swoją firmę? Małżeństwo? Przyjaciół? Kontakt z rodziną? Oddacie niedługo ostatnie gacie bo tak was jebnie inflacja i jej koszyk, tak was dojadą banki z kredytami i tak gówniany rząd zmarnuje wasze pokolenie, ale i pokolenie dzieci, które w domu w ogóle się nie kształci teraz, nie socjalizuje. Jeszcze rok obostrzeń, wychowajmy socjopatów, straćmy wszystko na co pracowaliśmy. Wtedy na ruinach powiemy: było warto. Przynajmniej żyję! Celem życia nie jest przeżycie.
Ogólnie się zgadzam, ale Iron Maiden akurat 11 czerwca grają na PGE. Można rezerwować miejsca. Nie wiem co prawda dlaczego ich nie odwołali tak jak innych kapel, można się tylko domyślać czegoś w stylu tego, że karakan chce obejrzeć na żywo. Bo przecież jemu wolno.