Gdzieś tam daleko za górami za lasami prawdopodobnie w Chinlandi albo Japonii żyła sobie mała dziewczyna, no, żyła. Dziewczyna chorowała na pewien syndrom przy którym automatycznie musiała iść się wysrać na środku ulicy. Niestety to nie był jej szczęśliwy dzień, nawet nie zdążyła się wypróżnić a przejechał ją autobusik. Z tego co wiem kierowca autobusiku został aresztowany.