Witam.
Mam dziś dla was któtką histeryjkę, która idealnie się tu nadaje.
Mam koleżkę który pracuje na słuchawce, pomoc techniczna, sprzedaż itd. pominę nazwę kompani.
Jakiś czas temu zrobił dobry biznes i sprzedał internet jakiemuś gościowi wraz z tabletem. Kilka dni później zadzwonił na infolinę ten sam facet, trafił na mojego koleżkę i mówi że chce zgłosić reklamację tego tabletu. Ten się pyta dlaczego? Nie działa? Nieeee nieee działa. tylko że chciałem go zwrócić i dostać zwrot pieniędzy bo miałem wypadek z cyrkularką i obcięło mi obie dłonie. I nie mam jak z niego korzystać.
Ależ oczywiście, nie ma problemu. Musi pan tylko przynieść go osobiście do najbliższego punktu obsługi, by tam potwierdzono, że nie wali pan w ch*ja (będzie się pan musiał podpisać na arkuszu reklamacyjnym). Jeżeli się pan nie stawi w ciągu 2 tygodni, zgłosimy sprawę do sądu o wyłudzanie pieniędzy. Miłego dnia życzę.
W przypadku zawarcia umowy na odległość (do takich kontraktów należy umowa zawarta przez telefon) konsumentowi przysługuje tzw. prawo do namysłu. Jest ono rozumiane jako możliwość odstąpienia od umowy w ciągu 10 dni bądź 3 miesięcy, w sytuacji gdy sprzedający nie poinformuje konsumenta o przysługujących mu prawach