Pewnie azjatka z ch*jem mu poda,ale gdzie,jak ty ze swoimi zarobkami w Polsce to możesz ch*jem po mapie jeździć,no chyba że dla ciebie jakaś cyganka za "pan da" zrobi z siebie azjatke
Argument ze szklanką wody na starość jest totalnie z dupy. Nie po to mam dzieci żeby mi na starość usługiwały i cokolwiek podkładały po twarz. Wolałabym umrzeć w godnym wieku i czasie niż być dla kogoś obciążeniem.
Wiesz po co ci dzieci? Gdy kiedyś będziesz zbyt stary i naj***ny, by wejść samemu na trzecie piętro to jeden syn wniesie cię na górę a drugi w międzyczasie zapie**oli szybkim tempem do żabki po 4-pac
Na łożu śmierci leży 80-latek - kochany mąż, ojciec i dziadek. Dookoła zebrała się cała rodzina. Żona, wszystkie dzieci, wnuki oraz kilkoro prawnucząt. Wszyscy w milczeniu wpatrują się w sufit tudzież w podłogę, czekając na zbliżającą się chwilę... Nagle ciszę przerywa dziadek i rzecze:
- Zdradzę wam swój największy sekret... Ja naprawdę nie chciałem się żenić i zakładać rodziny. Miałem wszystko: szybkie samochody, piękne kobiety, sporo przyjaciół i kasę na koncie. Ale pewnego wieczoru znajomy rzekł do mnie:
- "Ożeń się i załóż rodzinę bo nie będzie ci miał, kto podać szklanki wody, kiedy będzie ci się chciało pić na łożu śmierci."
Od tego momentu słowa te nie dawały mi spokoju. Postanowiłem radykalnie zmienić swoje życie i ożenić się. Skończyły się wyskoki z kolegami na piwo. Teraz wyskakiwałem tylko do nocnego po gerberki dla was, dzieci moje. Wieczorne dyskoteki z dziewczynami, zamieniły się w wieczorne oglądanie seriali z żoną... Pieniądze z konta zostały roztrwonione na fundusze inwestycyjne dla was kochane dzieci. Swawolne dni sprzed małżeństwa odeszły jak wiatr... I teraz, kiedy leżę na łożu śmierci ... Wiecie co?
- Co? - wszyscy zdumieni wpatrują się w staruszka.
- Nie chce mi się pić!