Bandziorno mający trochę rozumu poszedł by do jakiegoś ziomala co ma najprostszą spawarkę i trochę porządnych gwoździ. Z czterech gwoździ spawasz taką piramidkę że jakkolwiek nie upadnie to jeden jest kolcem do góry. Robisz tego kilkadziesiąt i w razie pościgu sypiesz w takiej wąskiej uliczce za siebie i pościg się kończy.
Na tym pierwszym kolo miał kilka momentów żeby im uciec ale tak samo bagiety miały kilka momentów żeby oddać strzały w opony.
A kierownik kibla to prawdziwy majster