To nie wiatr a GPS. Lot w trybie GPS jest najbezpieczniejszy i najbardziej wygodny, ale nie na poruszającym się obiekcie jak np. tu na płynącej łodzi. Gdy w tym trybie startujesz do góry dron utrzymuje stałą pozycję GPS a że łódź przemieszcza się to dron od razu względem łodzi poszedł w przeciwnym kierunku niż płynie łódź (względem wody dron stał w miejscu). Wina debila. Gdyby nawet nie było barierki to by go utopił bo widząc uciekającego drona choć nic nie nacisnął włączyłby przycisk powrotu do domu czyli miejsca startu (również na podstawie GPS) a to już na łodzi by nie było. W sumie w każdym trybie walnąłby w tę barierkę.