Nie wiem czy się nie powtarzam, ale z tym napie**alaniem innych to radzę wam się zastanowić. Bo mozna zj***ć sobie życie. Znam przypadek opowiedziany z pierwszej ręki. Koleś zabił samochodem drugą osobę, rodzina "wystapiła do sądu o odszkodowanie" (nie wiem jak to prawnei wyglada, taki skrót myślowy). Wywalczyła za zabicie powyżej miliona złotych (nie pamiętam czy moze nie kilka milionów). Pamiętajcie czasy się zmieniły.
Ale widac ze suchoklates cos trenowal bo z piesci ladnie trafil, midlekick no i higha jak mu zaj***l.. No ja tam sie nie znam ale nie raz sie ogladalo jakies tam ksw czy ufc
Historia z Warszawy 2018r. Koleś typowy geek, chudy jak patyk, był na pierwszej randce z laską i zaczepił ich pijany typ. Po wyzwiskach zaczęła się szarpanina i geek uderzył(podobno cios lekki, świadek opisał jako "flak") typa, który przewrócił się na lampę w parku i złamał kark. Geek dostał dwa lata więzienia i życie zrypane.
Uniósł się honorem. Podjął walkę którą, jak widać wygrał. Patrząc na tor lotu oponenta i finał upadku, śmiem twierdzić że życie odebrał, a swoje przegrał.
Czekałem aż tą j***ną ścierę też zdzieli, j***ne k***y! Trzeba było ze swoim fagasem siedzieć w aucie, albo przynajmniej się nie sapać do obcych ludzi. Teraz to płacz, krzyk i zgrzytanie zębów, ale żeby krówsko wcześniej ogarnęło swojego fagasa to k***a nie, bo po co! Typowi co spuszczał wpie**ol, jako Król, nie dał bym medalu tylko dla tego, że nie przypie**olił też i babie!