jak to nazywacie motopipa, sam sobie to podłożył. w polaczkowie równie często można zauważyć jak pod rozpędzoną lorę pakuje się idiota/ka w swoim wypasionym cinquecento, lub na skrzyżowaniu podjeżdża pod bok , obojętnie który. w normalnych krajach jest to prawnie warunkowane. każda lora w skręcie albo zachodzi albo ścina. ostatni raz jak byłem w polsce zatrzymałem samochód przed taką krową na rondzie, oczywiście otrzymałem od ręki aplauz sygnałów, a najbardziej niecierpliwy mistrz kierownicy objechał mnie i stanął przy łamańcu. ja zwykle kierowca lory, skręcając musi założyć dystans, aby nie przejechać po chodniku, nasz mistrz jedzie jakby był sam na drodze a inni muszą ustępować. wynik: połamane koła o krawężnik i śliczne audi zrobiło się bardziej aerodynamiczne, znaczy się węższe. jedynie był problem z otworzeniem drzwi. byłem zdziwiony, gdyż większość (!) uważała to za winę kierowcy lory. brawo polskie przepisy.