Tym samym płuca są coraz bardziej ściskane i zajmują coraz mniejszą objętość. To powoduje, że zmniejsza się objętość freedivera i jego wypór wraz ze wzrostem głębokości. Dlatego na większej głębokości freediver ma znaczną pływalność ujemną
Musiałem w tym roku w CRO zapie**alać na 11m bo mi google z głowy spadły. Wylowiłem je i nawet sam wyplynąłem, jestem freediverem?
Wiedziałem, że gdzieś jest jakiś haczyk. Domyślam się, że nie palicie fajek? I co w momencie gdy ktoś przekozaczy i pójdzie na dno?
ch*ja widac i nie mowa tu o kolesiach w spandeksie!
@Dexter37 i tobie podobni. Tematów 0 a każecie wypie**alać gościowi co pokazuje wam swoje zainteresowania które to większość z was by zabiły... Niech już się skończą wakacje.
@tretre50 Czy podczas szybkiego wynurzania nie występuje choroba kesonowa?
Fajna zajawka. Ja sam od jakiegoś pół roku chodzę na basen, głownie żeby wspomóc kręgosłup, który pomimo młodego wieku potrafi o sobie przypomnieć, oraz przy okazji zwiększyć trochę objętość płuc pływając przy dnie. I teraz mam dwa pytania: pierwsze banalne - ile wytrzymasz na bezdechu nie ruszając się? I drugie, czy powietrze lepiej wypuszczać buzią czy nosem, czy to nie ma większego znaczenia?
Jeśli Ci się to spodobało, poczułeś się fajnie patrząc z głębokości na słońce zamiast zes...ać się ze strachu to jesteś freediverem
Jasne, że fajnie. Ale wchodziłem pod kątem bo jakbym miał głową w dół pikować to by mi bębenki chyba wyj***ło Tyle sposobów się naczytałem a i tak bolało przy schodzeniu mimo wszystko.
Łeb potem pobolewa