18+
Ta strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich.
Zapamiętaj mój wybór i zastosuj na pozostałych stronach

MORD W OWCZARNI

lukassw10 • 2013-02-15, 23:34
15
ŹRÓDŁO Polecam!
Nieznana tragedia jaka została dokonana przez Polaków na Polakach, gdzie ofiary przez wiele lat byli nazywani bandytami, a zbrodniarze prawdziwymi bohaterami. Oto jedna z takich historii.

"W czwartek 4 maja 1944 r., (...) do wsi Owczarnia położonej w pobliżu Opola Lubelskiego, a więc na drugim, południowym krańcu obwodu, przybył pododdział wydzielony z OP III/15 pp AK por. „He­ktora". Liczył ok. 50 ludzi, dowodził nim ppor. Mieczysław Zieliński („Moczar", „Krych"), miał ubezpieczać odbiór zapowiadanego zrzutu. Dochodziła godz. 17.00, gdy przebywających na kwaterach partyzantów zaalarmowały strzały wystawionych wokół wsi placówek. Pobiegli w tamtą stronę. Ujrzeli zbliżającą się i strzelającą w biegu tyralierę. Po­witali ją ogniem. Tyraliera zaległa.
Po chwili sytuacja wyjaśniła się: to nie byli Niemcy, lecz znany już partyzantom „Hektora" oddział Armii Ludowej „Cienia" (Bolesława Kaźmirak vel Kowalski). Ogień przerwano. Doszło do rozmowy między „Cieniem" a ppor. „Moczarem", którego „Cień" przepraszał za nieporo­zumienie, twierdząc, iż sądził, że ma do czynienia z Niemcami lub od­działem NSZ. Za zezwoleniem „Moczara" wprowadził swój oddział do wsi. Aelowcy stanęli tam w dwuszeregu, żołnierze AK uczynili to samo. „Cień" miał niemal trzykrotnie więcej ludzi. W towarzystwie oficerów AL i AK stał między dwuszeregami. W pewnym momencie w trakcie przyjacielskiej rozmowy nagle wyszarpnął pistolet i z najbliższej odległo­ści strzelił do ppor. „Moczara", zabijając go na miejscu. Zastępcę „Mo­czara" ppor. Bernarda Mosińskiego („Mars") w sekundę później w ten sam sposób zabił jeden z ludzi „Cienia". Dwuszereg aelowców, jakby tyl­ko czekając na ten sygnał, rozstąpił się i długimi seriami z pepesz zaczął prażyć po oddalonych zaledwie o kilkanaście metrów partyzantach AK.
Był to mord z premedytacją. W Owczarni zginęło — bądź tam, gdzie zostali trafieni, bądź nieco później z odniesionych ran — osiemna­stu żołnierzy AK, wśród nich trzech oficerów (trzecim był oficer sztabu Inspektoratu Puławy, ppor. Ignacy Kamiński, ps. „Żuraw"). Ludzie „Cienia" dobijali rannych, z pomordowanych zdzierali mundury i buty. Trzynastu rannym akowcom udało się jednak dzięki pomocy mieszkań­ców Owczarni uniknąć śmierci. Cało wyszło z masakry 20 żołnierzy pododdziału ppor. „Moczara". Byli to ci, którzy nie trafieni pierwszymi seriami zdołali skryć się wśród zabudowań, a także żołnierze sekcji Je­rzego Ludwiczaka („Fiat"), która kwaterowała na skraju wsi i nie ucze­stniczyła w spotkaniu z oddziałem „Cienia".
Zamordowanych pogrzebano w wielkim dole, do którego „Cień" kazał wrzucić zabitego w czasie strzelaniny psa. Zwłoki ekshumowane przez żandarmerię wystawiono na widok publiczny w Opolu Lubel­skim, gdyż Niemcy sądzili, że zgłoszą się rodziny zabitych. Nikt się nie zgłosił, ale wykonano serię wstrząsających zdjęć, które zachowały się do dziś.
Wieczorem oddział „Cienia", dźwigając zagrabioną broń, opuścił wieś. Stracił w Owczarni czterech ludzi, wszystkich podczas pierwszej nieudanej próby jej opanowania. Dwóch zginęło od ognia partyzantów AK, dwóch zostało rannych; „Cień" osobiście ich dobił. Wrzucono ich do tego samego dołu, co pomordowanych akowców. Dwóch następnych członków oddziału AL, którzy znając cel wyprawy „Cienia" do Owczar­ni, w ostatniej chwili pod jakimś pretekstem oddział opuścili, by dołą­czyć doń po jego powrocie — rozstrzelano na rozkaz dowódcy.
Wiadomość o mordzie w Owczarni szybko rozeszła się po obszarze całego inspektoratu, budząc zgrozę i oburzenie. W wielu kościołach od­prawiono nabożeństwa w intencji zamordowanych. W niektórych ucze­stniczyły zwarte oddziały AK, manifestując w ten sposób zarówno siłę podziemnego państwa, jak i to, że droga do prawdziwej niepodległości prowadzi nie tylko przez walkę z okupantem niemieckim, lecz przez skuteczne przeciwstawianie się próbom komunizacji Polski."



Fragment książki: Jerzy Ślaski - „Żołnierze Wyklęci”
Wydawnictwo: Rytm
Rok wydania: 2012
Strona:68

Krakatau

fifus92 • 2013-02-15, 20:55
17
Ciekawy wulkan z erupcją o sile 4x wiekszej niz slynna car bomba, opisane ciekawe zjawiska towarzyszące wybuchowi (zaznaczone kolorem) polecam :o


Krakatau, nazywana też Krakatoa lub Krakatao (dawna nazwa nieużywana od ok. 2 stuleci to „Pralape”) – wyspa znajdująca się w Cieśninie Sundajskiej, pomiędzy wyspami Sumatra i Jawa w Indonezji.
Wyspa jest aktywnym wulkanem klasyfikowanym jako stratowulkan.

Od 1878 roku odczuwano coraz częstsze i silniejsze trzęsienia ziemi w rejonie zatoki, zachodniej Jawy i wschodniej Sumatry.
1 września 1880 silne trzęsienie ziemi uszkodziło latarnię morską "First Point" na zachodnim brzegu Jawy (70 km na południowy wschód od Krakatau). Kolejne wstrząsy odczuwane były pomiędzy 9-10 maja 1883 oraz 15-20 maja 1883 roku w Katimbang.
20 maja 1883 rozpoczęła się erupcja z krateru Perbuwatan. Drobny popiół i para oraz gazy wydobywały się stale w ciągu kolejnych 3 miesięcy. W tym czasie otworzyło się kilkanaście, stale aktywnych, ujść gazów w obrębie wulkanu. Do tego czasu erupcja powtarzała się cyklicznie. Po okresie aktywności wulkan zamierał. W tym czasie woda morska przedostawała się szczelinami i pęknięciami w głąb wulkanu i była źródłem pary. 11 sierpnia gwałtowna erupcja uniosła chmurę popiołu i gazów z krateru Perbuwatan i Danan, a także z wielu powstałych wówczas otworów i szczelin. Erupcje nasiliły się 24 sierpnia 1883 roku. (Verbeek, 1886; Judd, 1888; Simkin i Fiske, 1883)
27 sierpnia 1883 roku doszło do jednej z największych odnotowanych erupcji wulkanu (a zarazem ze wszystkich katastrof żywiołowych) w dziejach ludzkości. Huk było słychać z odległości 3200 km. Rozpoczęła się 26 sierpnia o godzinie 12:53 lokalnego czasu. W nocy wybuchy słyszane były z odległości 4325 km. Słup dymu, popiołu i gazów osiągnął 27 km wysokości. Pokłady statków znajdujących się w Cieśninie Sundajskiej były zasypywane popiołem, pyłem oraz kawałkami pumeksu o średnicy około 10 cm. Pomiędzy godz. 18:00 a 19:00 niewielkie fale tsunami rozeszły się koncentrycznie i uderzyły w wybrzeża odległe nawet o 40 km.
27 sierpnia o 5:30, 6:42 i 8:20 czasu lokalnego nastąpiły kolejne erupcje. Każda z nich spowodowała katastrofalne fale tsunami. Ostatnia eksplozja nastąpiła o 10:02. Wulkan wyrzucił w powietrze 19 km³ (niektóre źródła podają wartości nawet 25 km³[2]) popiołów na wysokość 55 km, czyli do stratosfery. Na wyspie Rodrigues na Oceanie Indyjskim, oddalonej o 4800 km, mieszkańcy widzieli na horyzoncie popioły i błyski.
Eksplozja Krakatau spowodowała najgłośniejszy i odnotowany rekord odległości przebytej przez dźwięk[3]. Fala uderzeniowa powstała przy eksplozji przemieszczała się z prędkością ponad 1100 km/h. Szacuje się, że poziom natężenia dźwięku w odległości 160 km od epicentrum wynosił ponad 180 decybeli.
2/3 wyspy zniknęło z powierzchni ziemi, a na jej pozostałej części (Rakata) życie zostało całkowicie zniszczone. Fala tsunami o wysokości do 40 metrów i prędkości ponad 700 km/h zmyła miejscowe wioski na pobliskim lądzie i obiegła połowę Ziemi, zanim zupełnie zanikła. Statki u wybrzeży Południowej Afryki zachybotały się w efekcie tsunami wywołanego erupcją. Fala sejsmiczna obiegła Ziemię 7 razy. Zginęło prawdopodobnie około 40 tysięcy ludzi[4] (nie istnieją dokładne dane). Unoszące się na powierzchni oceanu ciała ofiar odnajdywane były jeszcze kilka tygodni po katastrofie. Gazy uwolnione do atmosfery sprawiły, że przez około 3 lata Słońce widziane z Ziemi miało zabarwienie zielone, a Księżyc niebieskie. Ocenia się, że wybuch miał siłę ok. 200 megaton trotylu i w sumie wyrzucił z siebie 46 km³ pyłów[5], które opadając pokryły w sumie 70% powierzchni globu.
Przyczyną tsunami były prawdopodobnie spływy piroklastyczne, które przemieszczały się po zboczach wulkanu i wpadały do morza. Każda z pięciu eksplozji powodowała spływ piroklastyczny, który wpadając do morza powodował wyparcie takiej samej objętości wody, czyli kilku km³ każdy. Odnaleziono ślady podwodnych spływów piroklastycznych w odległości 15 km od Krakatau. Dodatkowo ostatnie badania naukowców niemieckich dowodzą, że poruszający się z dużą prędkością materiał spływu piroklastycznego przedostając się nad morze w postaci popiołu i gazu o temperaturze nawet 1200 stopni Celsjusza unosi się na parze wodnej jak na poduszce. W ten sposób najprawdopodobniej została zniszczona część wybrzeża Sumatry odległa o ok. 40 km od wyspy.

Czerwony Baron

Kurwa Mać • 2013-02-15, 00:41
13
Szukałem po tagach, ale nie znalazłem ( nawet się trochę zdziwiłem bo w końcu o Czerwonym Baronie słyszał chyba każdy ).


Mam zamiar tutaj opisać dzieje Manfred von Richthofen znanego również jako Czerwony Baron. Skubany urodził się 2 maja 1892 w Borku, pani wikipedia mówi, że to na terenie dzisiejszego Wrocławia a zmarł, raczej został zamordowany 21 kwietnia 1918 na jakimś francuskim zadupiu o nazwie Morlancourt.

Urodził się w średniozamożnej rodzince arystokratycznej, i dzięki swojemu pochodzeniu, od urodzenia był Baronem ( fajnie nie ? ). Nie będę mówił kto go spłodził, bo kogo to w sumie obchodzi ? Na pewno nie mnie, mnie interesują jego osiągnięcia! Tak więc zacznijmy od tego jak zaczął swoją karierę w armii Rzeszy. Oglądając różne dokumenty zdziwił mnie fakt, że nasz Maniek zaczynał swoją karierę jako oficer kawalerii na froncie wschodnim ( wiecie, daleko od aliantów ). Później przeniósł się na zachód, dziwne, ale jako kawalerzysta nie miał wielu okazji do starć. Gdy wojna stała się bardziej pozycyjna znudzony Maniek postanowił, że poprosi o przeniesienie go do lotnictwa. 15 maja 1915 von Richthofen dołączył do lotnictwa. Na start nie dostał od razu świetnej fuchy, oddział rozpoznawczy.

Po okresie latania jako obserwator, von Richthofen, chcąc zostać pilotem myśliwskim, ukończył kurs pilotażu. 26 kwietnia 1916 zestrzelił pierwszy samolot jako pilot, z karabinu maszynowego zamontowanego samodzielnie przez siebie na skrzydle. Po przypadkowym spotkaniu z asem myśliwskim Oswaldem Boelcke, który kompletował pilotów do swojej nowo tworzonej elitarnej eskadry myśliwskiej Jagdstaffel 2, Boelcke zaproponował Manfredowi dołączenie do tej eskadry, widząc w nim ambitnego lotnika. Manfred von Richthofen skorzystał z oferty i 1 września 1916 dołączył do Jasta 2, stając się odtąd pilotem myśliwskim. ierwsze uznane zwycięstwo powietrzne odniósł nad Cambrai we Francji 17 września 1916, zestrzeliwując dwumiejscowy samolot F.E.2b. Już 10 października miał zestrzelonych 5 samolotów, co dawałoby mu aliancki tytuł „asa”. W tym czasie, 28 października śmierć w kolizji poniósł Boelcke, który był wzorem i mentorem Manfreda von Richthofena

macie tu tego F.E.2b


Pierwsze zwycięstwo w Jasta 11, a zarazem pierwsze zwycięstwo tej eskadry, von Richthofen odniósł 23 stycznia 1917. Pod nowym dowództwem, Jasta 11 zaczęła osiągać duże sukcesy, a ich szczyt stanowił nazwany tak przez Brytyjczyków, „krwawy kwiecień” 1917 roku. W samym tym miesiącu von Richthofen zestrzelił 20 samolotów Ententy, podnosząc swoje konto zwycięstw do 52. Eskadra ta z uwagi na jej wyczyny stała się znana jako „latający cyrk” lub „Cyrk Richthofena”.


21 kwietnia 1918 von Richthofen wystartował na swym trójpłatowcu Fokker Dr.I z dziewięcioma innymi pilotami z lotniska Cappy. Tego dnia grupa nawiązała nad przełęczą Morlancourt niedaleko Sommy walkę powietrzną z samolotami Sopwith Camel 209. dywizjonu RAF, dowodzonego przez Kanadyjczyka Arthura „Roya” Browna. Richthofen w czasie pościgu samolotu Sopwith Camel, pilotowanego przez niedoświadczonego Kanadyjczyka Wilfrida „Wopa” Maya, dostał się pod ostrzał lecącego mu na ratunek innego Camela, pilotowanego przez Arthura „Roya” Browna. Równocześnie wojska australijskie, zajmujące pozycje w tym rejonie, otworzyły do jego samolotu intensywny ostrzał z karabinów maszynowych. Von Richthofen skręcił samolot w kierunku prześladowcy i wówczas został trafiony jednym z pocisków wystrzelonych z tych karabinów, po czym jego samolot spadł na ziemię za liniami sprzymierzonych.
Sekcja zwłok ujawniła, że został trafiony w klatkę piersiową pociskiem nadlatującym z dołu, od tyłu. Kula przeszyła ciało od prawej strony uszkadzając wątrobę, płuca, serce i zatrzymała się w kurtce pilota. Obecnie uważa się, że najbardziej prawdopodobną przyczyną zestrzelenia Czerwonego Barona był ogień australijskich karabinów maszynowych z ziemi. Jako prawdopodobnego sprawcę zestrzelenia podaje się zwykle sierżanta Cedrica Popkina z 53 baterii artylerii polowej, istnieje jednak możliwość, że to inny żołnierz – sierżant Snowy Evans — zastrzelił Richthofena. Sam Popkin przyznał, że on nie mógł trafić Czerwonego Barona. Mimo to, brytyjskie siły powietrzne za zwycięzcę von Richthofena oficjalnie uznały Browna, która to wersja jest jeszcze niekiedy spotykana w publikacjach. Według śledztwa przeprowadzonego przez telewizję Discovery World najbardziej prawdopodobne jest, że Czerwony Baron został zestrzelony przez sierżanta Evansa z odległości ok. 750 metrów.

Stanisław Skalski - as polskiego lotnictwa

kibellos • 2013-02-14, 19:20
28
Chciałbym przybliżyć wam krótko biografię tego nieugiętego patrioty. W dzisiejszej Polsce wydaje się on być zapomnianym
bohaterem jakiejś tam wojny. Ale to dzięki ludziom jego pokroju czuję dumę z bycia Polakiem.

Stanisław Skalski - 1915 - 2004 gen. bryg. pilot myśliwski as II wojny. Urodził się 27 listopada 1915 roku w Kodymie. W 1933 roku kończy naukę w gimnazjum w Dubnie i wstąpił do Szkoły Nauk Politycznych w Warszawie. Latem 1933 roku rozpoczął szkolenie szybowcowe, praktyczny kurs szybowcowy ukończył w Polichnie. W kwietniu 1935 roku odbył lotnicze Przysposobienie Wojskowe w Łucku. W 1936 roku przerwał studia im wstąpił do Szkoły Podchorążych Lotnictwa w Dęblinie. Po ukończeniu nauki 15 sierpnia 1938 roku otrzymał promocje i jako podporucznik otrzymał przydział do 142 Eskadry myśliwskiej 4 Pułku Lotniczego. Od początku września 1939 roku walczył jako dowódca klucz w lotnictwie Armii Pomorze a od 7 września w składzie Brygady Pościgowej. Do 17 września odniósł sześć potwierdzonych zwycięstw, po czy wraz z pilotami Brygady Pościgowej przez Rumunię, Libie trafił do Francji a stąd do Anglii. W Anglii po przeszkoleniu na samolotach HURRICANE trafił do 302 Dywizjonu Myśliwskiego PSP ostatecznie trafił do 501 Dywizjony RAF. Podczas BITWY O WIELKĄ BRYTANIĘ odniósł cztery zwycięstwa, sam będąc dwukrotnie zestrzelony. Podczas drugiego zestrzelenia został ranny, na miesiąc trafił do szpitala. Wiosną 1941 roku otrzymał przydział do 306 Dywizjonu Myśliwskiego PSP na stanowisko dowódcy eskadry. Po roku objął stanowisko dowódcy eskadry w 316 Dywizjonie Myśliwskim. 12 czerwca 1942 roku otrzymał przeniesienie do 317 Dywizjonu Myśliwskiego na stanowisko dowódcy dywizjonu. 12 listopada 1942 roku odszedł na odpoczynek od latania bojowego, objął stanowisko szefa pilotażu w szkole pilotów myśliwskich. W tym czasie czynił starania o skierowanie do je3dnostki bojowej, w styczniu 1943 roku objął dowództwo CYRKU SKALSKIEGO (Polish Flight Team) walczącego na Afryka Północną. W czerwcu 1943 roku po zakończeniu walk w Afryce Cyrk został rozwiązany i Skalski objął dowództwo 601 Brytyjskiego Dywizjonu Myśliwskiego walczącego w rejonie Morza Śródziemnego. W listopadzie 1943 roku powrócił na Wyspy Brytyjskie by objąć dowództwo 131 Polskiego Skrzydła Myśliwskiego. W kwietniu 1944 roku objął dowództwo 133 Polskiego Skrzydła Myśliwskiego. Brał udział w lotach bojowych podczas operacji OVERLORD. 24 czerwca prowadząc skrzydło zestrzelił dwa samoloty niemieckie. Jesienią 1944 roku pilot ukończył kolejną turę lotów bojowych, odszedł na odpoczynek. W październiku 1944 roku wyjechał do Stanów Zjednoczonych, gdzie ukończył Wyższą Szkołę Wojenną(Command and General Staff College). Po powrocie na Wyspy Brytyjskie wiosną 1945 roku objął stanowisko sztabowe w sztabie 11 Grupy Myśliwskiej. W lutym 1946 roku otrzymał przydział do BAFO (Wojska Okupacyjne na terenie Niemiec). Po rozwiązaniu PSP 8 czerwca 1947 roku powrócił do kraju. Podczas długiej służby pilot był wielokrotnie dekorowany, otrzymał między innymi Złoty i Srebrny Krzyżem Virtuti Militari (Złoty z nr 00032 nadano 25.09.1944, Srebrny nr 08996 nadano 21.12.1940), Krzyżem Walecznych (czterokrotnie), Krzyżem Grunwaldu III klasy, Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski, Krzyżem Lotniczym (czterokrotnie), brytyjskimi DSO i DFC (trzykrotnie), amerykańskim Krzyżem DFC (jako jedyny Polak). Do końca wojny Skalski wykonał 321 lotów bojowych, odniósł 22 pewne zwycięstwa;

1) 1 września 1939 1 Hs-126
2) 2 września 1939 1 Do-17
3) 2 września 1939 1 Do-17
4) 3 września 1939 1 Hs-126
5) 4 września 1939 1 Ju-87
6) 8 września 1939 1 Ju-86
7) 30 sierpnia 1940 1 He-111
8) 31 sierpnia 1940 1 Bf-109
9) 1 września 1940 1 BF-110
10) 2 września 1940 1 Bf-109
11) 2 września 1940 1 Bf-109
12) 8 listopada 1940 1 Bf-109
13) 24 lipca 1941 1 Bf-109
14) 19 sierpnia 1941 1 Bf-109
15) 21 sierpnia 1941 1 Bf-109
16) 17 sierpnia 1941 1 Bf-109
17) 17 sierpnia 1914 1 Bf-109
18) 28 marca 1943 1 Ju-88
19) 2 kwietnia 1943 1 Bf-109
20) 4 kwietnia 1943 1 Bf-109
21) 24 czerwca 1944 1 Bf-109
22) 24 czerwca 1944 1 Bf-109
------------------------------
razem 22 zwycięstwa
Dodatkowo przyznano 2,5 zwycięstwa prawdopodobne i 4 i 1/3 uszkodzenia.



8 czerwca 1947 roku wrócił do Polski i w następnym miesiącu został Instruktorem Techniki Pilotażu w Dowództwie Wojsk Lotniczych. 4 czerwca 1948 roku Skalskiego aresztowano na podstawie sfałszowanych zarzutów. W kwietniu 1950 roku wyrokiem Wojskowego Sądu Rejonowego w Warszawie został skazany na karę śmierci, zamienioną w styczniu 1951 roku na dożywocie, Skalski o zmianie wyroku dowiedział się rok później. W więzieniu napisał książkę „Czarne Krzyże nad Polską” w której zawarł swoje doświadczenia z walk we wrześniu 1939 roku. 20 kwietnia 1956 roku pilot został zrehabilitowany, wyszedł na wolność. W 1957 roku wrócił do Ludowego Lotnictwa Polskiego, przeszedł szkolenie na myśliwcach odrzutowych MIKOJAN Mig-15. W końcu lat pięćdziesiątych otrzymał stanowisko w sztabie Dowództwa Wojsk Lotniczych równocześnie awansował do stanowiska podpułkownika. W 1968 roku objął stanowisko sekretarza generalnego Aeroklubu PRL. W 1972 roku w stopniu pułkownika odszedł z wojska w stan spoczynku. W 1988 roku z okazji 60 promocji w Dęblinie odbył się Zjazd Lotników Polskich podczas którego pułkownik otrzymał awans na generała Brygady.

Po zmaianach politycznych w kraju po 1989 roku Skalski zaangażował się w życie politycznme, dwukrotnie kandydował do sejmu w 1991 roku z ramienia Chrześciańskiej Demokracji i w 1993 roku z ramienia Samoobrony, za każdym razem nie dostał się do sejmu. Ostatnie kilka lat życia Skalski został praktycznie ogołocony z kosztowności i najcenniejszych pamiątek przez wydawać by się mogło 'najbliższe' osoby, zmarł 12 listopada 2004 roku, pochowany został na Powązkach.

Dołączam film, w którym Skalski opisuje swoich żydowskich oprawców w powojennej Polsce. Znajduje się w nim też opis tortur, jakie cierpiał m. in. właśnie Skalski.


Jest to naprawdę krótkie przedstawienie jego żywota. Na YT można znaleźć filmy traktujące temat bardziej okazale.
Polecam gorąco książkę S. Skalskiego, którą napisał siedząc w więzieniu - "Czarne krzyże nad Polską". Sam przeczytałem tylko fragmenty, ale jak tylko znajdę trochę czasu po sesji z pewnością łyknę całość.
23
Koncepcja I - Państwo żydowskie Koncepcję wykrojenia dla Żydów części Polski wysunął już Jakub Franck w XVIIIw. Poważnie program ten potraktowano dopiero pod koniec XIXw.

Niemieckie plany Żydzi popierali Niemców gdyż oni zgodzili się na palny żydowskie stworzenia osobnego państwa. "...utworzenie samodzielnego państwa żydowskiego, przewyższającego obszarem Francję. Rząd Niemiecki zobowiązuje się stworzyć niezależne państwo żydowskie i gwarantuje mu swój protektorat wojskowy. To zobowiązanie podpisał przyjaciel cesarza Wilhelma II, Żyd Ballin, kierownik niemieckich linii transoceanicznych. Ambasador nimiecki w Waszyngtonie zapewniał Żydów amerykańskich, że to co przygotowują Niemcy w nadwiślańskiej "Judeo-Polonii" prześciga wszystkie dotychczasowe konstytucje dla Żydów" (F. Koneczny "Cywilizacja Żydowska, Warszawa 1997)

Żydowska pomoc Niemcom Działania na rzecz swojego państwa skupiały się przede wszystkim na uniemożliwieniu Polsce wojny. Dokument opracowany przez rabinów amsterdamskich wylicza cały szereg takich sposobów, jak odmawianie kredytów nieprzyjaciołom Niemiec, przeszkadzanie w dostawach broni, zapasów itp.

Koncepcja II - Judeopolonia Koncepcja ta wiązała się z utworzeniem Państwa dwunarodowościowego z pełnymi prawami i obowiązkami wynikającymi z tego. W 1905 domagano się równouprawnienia z Polskim zarówno Hebrajskiego jak i jidysz (żargon niemiecko-hebrajski). Generalnie dążenia te wyrażały się poprzez:

* budowanie państwa żydowskiego na ziemiach polskich
* narzucenie języka pozostałym społecznościom (do 90%)
* sprzeciw odbudowie państwa Polskiego
* sprzeciw wobec asymilacji


Obszar i narodowość W 1914 r. Bodenheimer i Oppenheimer przedłożyli plany nowego państwa. Judeopolonia wg tych planów miała być buforowym państwem pomiędzy Bałtykiem a Morzem Czarnym ze społecznością:

* Żydzi - 6 mln
* Polacy - 8 mln
* Ukraincy - 5-6 mln
* Białorusini - 4 mln
* Litwini, Łotysze - 3,5 mln
* Niemcy - 1,8 mln

Judeopolonia miały być praktycznie rządzona przez Żydów, z niemieckimi księciem, armią, językiem i kulturą, odmawiając praw już nie tylko Polakom, ale wszystkim innym narodowościom. W 1915 Niemcy po wkroczeniu do Warszawy wydali mapę na której widnieje obszar Królestwa Polskiego z adnotacją "Polacy silnie przemieszani z Żydami"

Dwa języki Wprowadzenie na ziemiach polskich języka jidysz jako urzędowego oznaczało w praktyce m.in. następujące fakty:

* Marszałek sejmu miałby otwierać Izbę w dwóch językach
* Posłowie mogą przemawiać w jidysz
* Dziennik Ustaw musiałby być drukowany w dwóch językach
* Polscy urzędnicy musieli by umieć mówić również w jidysz (na początku mogli by być to jedynie Żydzi bo tylko oni to potrafili
* Urzędnik zdawał by egzamin z jidysz przed odpowiednią komisją
* Na uniwersytetach wykłady miały by być dwujęzyczne
* Profesorowie nie władający jidysz nie mogli by mieć wykładów
* Teatry subwencjonowane musiały by mieć dwie trupy aktorskie
* Repertuar teatrów musiałby być po połowie w Polskim i w Jidysz


Państwo w Państwie W 1918 domagano się osobnej konstytucji żydowskiej, miał być powołany Sektretariat Stanu do Żydowskich Spraw Narodowych, oraz Tymczasowa Żydowska Rada Narodowa. Prezes tej rady miał być Sekretarzem Stanu do Żydowskich Spraw Narodowych (na podst. L. Halpern "Polityka żydowska w Sejmie i Senacie RP")

"Starajcie się po trochu usunąć Polaków ze wszystkich ważniejszych stanowisk i skupić w naszych rękach wszystkie nici władzy społecznej. Wszystko co do chrześcijan należy powinno stać się naszą własnością, związek izraelski dostarczy wam potrzebnych do tego środków" (Okólnik do kierowników politycznych kół żydowskich XI 1898 str. 173)

Argumenty przeciwko Polsce
Żydzi twórcy Polski Wymyślono argument że to Żydzi stworzyli Polskę a Piast zdetronizował żydowskiego króla. Argument ten podawany jest do dzisiaj. W 1987 prof. Uniwersytetu Paryskiego Rachela Erthel stwierdziła Żydzi na skutek prześladowań w XII wieku przyszli na teren Polski i nadali jej nazwę "po-lin" co znaczy Ziemia Obiecana. Stwierdzenie to zawiera trzy kłamstwa. Żydzi zostali wygnani z Hiszpanii w 1492; nazwa Polska funkcjonowała już wcześnie i wywodzi się od Polan; "po-lin" znaczy "tu odpoczniesz w oczekiwaniu na Mesjasza"

Po-lin = Polska W Jewish Museum w Nowym Jorku istnieje informacja że Żydzi wypędzeni z Hiszpanii zatrzymali się w miejscu w którym chcieli odpocząć "Po-lin" i stąd pochodzi nazwa Polska ("After the Jewish, were expelled from Spain, they traveled eastwards. At one point they stopped to rest, and a note dropped down from the sky. "Po-lin", it said in Hebrew "Stay here". That is how Poland got its name")

Oskarżenia o mordy Dyskredytowanie Polski polegało też na sugerowaniu skrajnej nietolerancji. Wmawiano np. że Kiszyniew gdzie w 1903 dokonała się rzeź Żydów był miastem polskim. Zdjęcia z tego okresu używano potem co najmniej 3 razy za każdym razem sugerując że pogrom odbył się w nowym miejscu. Użyt ich także podczas oskarżeń o pogrom we Lwowie 22 i 23 XI 1918 kiedy to menty i dezerterzy zaczęli rabować dzielnice żydowskie i polskie. Zginęło wtedy kilkadziesiąt osób, głównie Żydów. Kres zajściom położyło Wojsko Polskie i polscy robotnicy a winowajców ukarano. W prasie światowej wołano jednak "My Żydzi wzywamy wszystkich chrześcijan bez względu na dogmat i wyznanie, aby pomogli do powstrzymania mordowania Żydów" obok przedstawiono bandytę z napisem "Poland" z nożem obok klęczącej Żydówki przy zwłokach zamordowanego dziecka. Nad Polakiem stał Chrystus wskazując Polakowi płaczącą matkę. (Trenton Evening Times - 31-5-1919)

Nie mamy żadnych praw ! "Nie pojmujemy bynajmniej dlaczego Polacy mieliby mieć więcej praw, aby żądać spolszczenia mas żydowskich, aniżeli my możemy zażydzenia mniejszości polskich w miastach żydowskich" (Nathan Birnbau IX 1915 w Judische Zeitung) - a jaka była prawda ?
Żaden kraj nigdy nie dał Żydom tyle swobody i autonomii. Żaden by się na taką nie zgodził. Żydzi m.in mieli przewidziane prawa następujące:

* Własne szkoły z odrębnym systemem edukacyjnym
* dowolna organizacja systemu podatkowego
* powoływanie dowolnych korporacji do ochrony własnych interesów
* tworzyć własne gminne rady administracyjne i najwyższą Żydowską Radę
* brać udział w rządzie
* nie mieli by obowiązku (lecz możliwość) służby w wojsku


NIE - dla niepodległości Polski "Nie możemy wyobrazić sobie większego nieszczęścia dla Żydów i całej Europy nad niekontolowaną gospodarkę Polaków gdziekolwiek w najbliższym czasie. Uznajemy zasadę samodzielności narodów, wszelako niepodległość Polski byłaby najbardziej jaskrawym przejawem naruszenia tej idei" (Jewejskaja Żiźń 22.XI.1915)

Tylko nie Polska "Gdyby była mowa o zmianie granic, to moglibyśmy się zgodzić na każde rozwiązanie, byle by nie polskie" (żydowska gazeta wileńska Lecte Najer o przynależności narodowej Litwy, Wilno VI 1918)

Antypolska fobia "A do was panujących wszystkich państw całej ziemi, zwracamy się z żądaniem (...) strzeżcie Izraela, nie dopuście do największego nieszczęścia, jakie w dwudziestym wieku nasz naród mogło dosięgnąć: nie dopuście do wolnej Polski, kosztem zniszczonego żydostwa"" (żydowska gazeta holenderska Joodsche Wacher - 28.IV.1918)

Upór i nienawiść "Jest to wypowiedzenie wojny żydowskiemu ruchowi narodowemu". Ciekawe jakie stanowisko zostało potraktowane tak ostro? Otóż wypowiedź Ignacego Paderewskiego z 18.II.1919 że rząd stoi "...na gruncie całkowitego uprawnienia Żydów w Polsce na wzór angielski lub amerykański"

Żydzi w obronie Polski
Wstyd i ból "Bólem i wstydem przejmuje nas Polaków pochodzenia żydowskiego, sama świadomość tego pochodzenia wobec niesłychanej w dziejach ludzkości zdrady przez żydostwo tak gościnnej zawsze ojczyzny naszej w wyjątkowo krytycznej chwili dziejów" (Julian Unszlicht, brat Józefa - bolszewika, członka Tymczasowego Komitetu Rewolucyjnego Polski, r. 1920)

Krytyka syjonizmu "kryminalna lekkomyślność, nieodpowiedzialne polityczne dyletanctwo" które wzmacnia negatywny stosunek Polaków do Żydów (Julius Berger - sekretarz Organizacji Syjonistycznej o działalności KfdO - żydowskiego Komitetu do spraw Wschodu - który forsował plany Judeopolonii)

Martin Buber żydowski filozof, teolog, profesor kilku uniwersytetów i badacz chasydyzmu wycofał się ze współpracy z KfdO, i w swojej gazecie "Der Jude" pisał że przyszłość Żydów nie może być oparta na konfliktach z innymi narodowościami ale na współpracy z nimi

W obronie Polski W 1919 na Zjezdzie Zjednoczeniowym Polaków Wyznania Mojżeszowego zdecydowanie opowiedziano się w obronie polskiej racji stanu a przeciwko planom Judeopolonii.

O nagonce "Nagonka pogromowa została urządzona (...) o zdobycie koncesji narodowościowych w Polsce i politycznych (...) Polska religijnych wyznań nigdy nie krępowała. Żydzi usiłują sformułować własną partię narodową (...) a nawet chcieliby własny parlament, czy pragnęli by utworzyć "państwo w Państwie" (prof. W. Mettuermilch w Asociated Press) Żydzi w legionach W latach 1914-1916 w I i II Brygadzie Legionów Polskich było 3-4% Żydów - polskich patriotów

Komisja oddala zarzuty W 1919 do Polski przybyła komisja pod przew. senatora, Żyda Merghethaua która miała zbadać zarzuty o pogromach. Komisja stwierdziła że owszem były pojedyncze ekscesy "lecz jedynie na tle wojennych burzliwych stosunków wydarzone"

Opinie o traktacie mniejszościowym w Wersalu "Żywimy do mężów Kongresu Wersalskiego głęboki i gorzki żal za upokarzające dla narodu polskiego narzucenie mu w warunkach pokojowych klauzuli dotyczących mniejszości narodowych i wyznaniowych. (...) Pod wpływem nikczemnych oszczerstw jednej strony wygłosiliście (...) wyrok potępienia strony drugiej i względem wyroku tego wyrażamy, my Polacy wyznania mojżeszowego, najbardziej stanowczy protest. (...) zahamowaliście sprawę postępu i dźwigania z trudno wyobrażalnej ciemnoty i przedśredniowiecznego zastoju paromilionowej rzeszy zamieszkałych w Polsce Żydów bo zahamowaliście doszczętnie wpływ uspołecznionych i poczuciem obywatelskim przeniknionych wyznawców starego zakonu na ciemne rzesze współwyznawców (..) językowi niemieckiemu jakim tylko dzięki fanatyzmowi religijnemu posługują się masy żydowskie (...) nadaliście na ziemi Słowiańskiej przywilej rozwoju i umocniliście grunt pod rozwój kultury niemieckiej w Polsce (...) ograniczyć chcecie w sercu Europy i w XX wieku życie społeczne narodu chrześcijańskiego klauzulami talmudycznymi wyznawców mojżeszowych. My postępowi wyznawcy religii mojżeszowej i my obywatele miłujący ojczyznę naszą najuroczyściej przeciw temu protestujemy! (...) albowiem nadzieje nasze na poprawę stosunków, po upadku zbrodniczego państwa carów - rozwialiście doszczętnie! Protestujemy uroczyście przeciw obdarowaniu nas rzekomomymi przywilejami, dla ojczyzny naszej - dla nas zgubnymi." (Henryk Nusbaum i Henryk Cylkow List otwarty 19.7.1919)

Podsumowanie

Na przełomie wieków XIX i XX wyjątkowo nasiliła się działalność części Żydów przeciw Polsce. Głosy asymilacyjne i propolskie były w większości ignorowane. Efekty tych działań zaowocowały wieloma ofiarami i skutkami widocznymi do dziś. Dotyczy to tak kształtu Państwa jak i postaw Polaków do Żydów i świata do Polski. Na takiej podstawie należy ocenić że Żydzi na przełomie wieków działali przeciw Polsce razem z wrogami Polski. Niezważając na to otrzymali od Polski na przestrzeni dziejów spowodowali sami sobie ksenofobię i niechęć do asymilacji, która przyczyniła się również do zagłady Żydów w czasie II wojny światowej. Również całkowicie uzasadnione wydaje się stanowisko niektórych Polaków niechęci do Żydów po I wojnie światowej. Pomimo tego wszystkiego Polacy wykazali się najwyższym człowieczeństwem w czasie holocaustu. Jednak efekt negatywnego, bezpodstawnego stosunku do Polski owocuje do dziś antypolonizmem i próbami zrzucenia na Polaków win za zagładę Żydów w II wojnie światowej.
Niektóre efekty antypolskiej działalności żydów w XIX/XXw

* Ułatwiony upadek powstania styczniowego
* Przejęcie wielu majątków polskich
* Przejęcie 41% własności w miastach
* Upadek tzw "małej rewolucji" w latach 1905-1907
* Utruniona walka w czasie I wojny światowej
* Niechęć do Polski na arenie międzynarodowej
* Traktat wersalski o mniejszościach narodowych
* Plebiscyt na Górnym Śląsku zamiast przyłączenia
* Trwałe odłączenie Lwowa od Polski
* Wpływ na kształt wschodniej granicy Polski


Nie wszyscy Żydzi Należy podkreślić że nie można czynić odpowiedzialnością za owe fakty wszystkich Żydów. Wina spada na ksenofobiczne koła takie jak syjonizm, Komitet do spraw Wschodu itp. Wina nie wiąże się ani z narodowością ani z wyznawaną religią. Jest to jedynie kwestia polityki niektórych kół i organizacji - która niestety zaważyła dość silnie na sytuacji dziejowej.

Ludobójstwo w Wołyniu

arofaz • 2013-02-13, 13:36
35
Ludobójstwo na Wołyniu - określenie szeregu akcji nacjonalistów ukraińskich skierowanych przeciwko ludności polskiej i czeskiej zamieszkującej na Wołyniu. Podczas ciągnących się od 1942 do 1944 roku napadów, nasilonych w lecie 1943 roku, wymordowano około 100 tysięcy Polaków oraz kilka tysięcy Ukraińców.
Akcja zainicjowana była przez działaczy OUN-B (banderowcy) i wykonywana przede wszystkim przez formacje UPA wspomagane przez chłopów. Dużą role w podżeganiu do zbrodni odegrał kler grekokatolicki. Księża grekokatolicy, którzy odmawiali nawoływania do zbrodni byli także mordowani. Metropolita grekokatolicki Andrzej Szeptycki wydał co prawda 21 listopada 1942 list pasterski Nie zabijaj, jednak nie spowodował on prawie żadnej reakcji ze strony nacjonalistów.
Najwięcej mordów, dokonanych w lecie 1943 roku, odbywało się w niedziele. Ukraińcy wykorzystywali fakt, że ludność polska gromadziła się podczas mszy w kościołach, więc często kościoły były otaczane, a wierni przed śmiercią częstokroć byli torturowani w okrutny sposób (np. przecinanie ludzi na pół piłą do drewna, wyłupuwanie oczu, palenie żywcem). 11 lipca 1943 miał miejsce skoordynowany atak na dziesiątki polskich miejscowości, w całym zaś lipcu na co najmniej 530 polskich wsi i osad. Pod hasłem Śmierć Lachom zginęło wówczas kilkanaście tysięcy Polaków. Bardzo trudno dziś określić dokładnie liczbę pomordowanych Polaków. Jest to często wynikiem faktu, że niektóre miejscowości zostały zrównane z ziemią, a ich mieszkańcy wymordowani do ostatniego człowieka. Ostrożne szacunki poparte materiałem dowodowym, w postaci relacji tych , którzy przeżyli, pozwalają określić straty polskie na Wołyniu na ok. 60 tys. pomordowanych.
W 1944 bandy UPA przeniosły ciężar swych działań na Ziemię Lwowską i Podole, liczniej niż Wołyń zamieszkałe przez Polaków.
Straty w Małopolsce Wschodniej (województwa : lwowskie, tarnopolskie i stanisławowskie) są trudne do oszacowania ze względu na brak (wówczas i obecnie) możliwości zinwentaryzowania tych zbrodni. Są to liczby wielokrotnie wyższe, co pozwala określić ogólną liczbę polskich ofiar nacjonalistów ukraińskich na Wołyniu i w Małopolsce Wschodniej na ok. 200 tys. osób.
Polacy bronili się, ale, będąc mniejszością (zwłaszcza na Wołyniu), nie mieli większych szans. Do obrony stanęły oddziały Armii Krajowej oraz innych organizacji podziemnych, ale największą rolę odegrały polskie oddziały samoobrony. Do historii przeszła samoobrona w Przebrażu, w którym schroniło się ok. 20 tysięcy Polaków.
W 1944 walki z nacjonalistami ukraińskimi prowadziła także 27 Wołyńska Dywizja Armii Krajowej. Po zajęciu tych terenów przez zwycięskie wojska sowieckie Polacy zaczęli wstępować, za zgodą miejscowych komend AK, do tworzonych przez władze sowieckie Istriebitielnych Batalionów, które w dużym stopniu przyczyniły się do uratowania życia i mienia tysięcy ocalałych z pogromu Polaków.
Nacjonaliści ukraińscy mordowali także Ukraińców i Czechów nieprzychylnych UPA, pomagającym Polakom bądź współpracujących z ZSRR w roku 1941. Są oni obecnie często traktowani przez propagandę jako ofiary polskiej akcji odwetowej. Dużo ofiar było też wśród osób z małżeństw mieszanych. Mordowano przede wszystkim dzieci i jednego z małżonków. Często zmuszano np. męża Ukraińca do zabicia własnych dzieci i żony, odmowa karana była śmiercią.
Polacy przeprowadzali akcje odwetowe lecz ich zasięg i skala były nieporównywalne. Większość Polaków z Wołynia walczyła bowiem na różnych frontach i na miejscu pozostali głównie starcy, kobiety i dzieci.

Kilka fotek:







Więcej tutaj:
http://wolyn1943.eu.interii.pl/artykuly.html

Cała prawda o GMO - debata akademicka

m.statystyka • 2013-02-13, 09:36
9
Tak sobie pomyślałem, że warto uświadomić społeczeństwu co to jest na prawdę GMO, ale niech uświadomią to naukowcy a nie celebryci - patrz Doda...

Debat odbyła się na Uniwersytecie Przyrodniczym we Wrocławiu

Gołąb Cher Ami

Muzz • 2013-02-13, 02:58
10
Wielu ludzi z niechęcią patrzy na hodowców gołębi, a ich pupili traktuje lekceważąco, czasami wręcz wrogo, nie zdając sobie sprawy z tego, jak bardzo ptaki te zasłużyły się człowiekowi. Szczególnie w trakcie obu wojen światowych, gdy wiadomości przenoszone przez gołębie ratowały tysiące ludzkich istnień. Dostarczały także materiały wywiadowcze, za co odznaczane były najwyższymi medalami wojskowymi.


Za największego skrzydlatego bohatera I wojny światowej uznano gołębia o imieniu „Cher Ami” (fr. „Drogi Przyjaciel”), który został wyhodowany w Wielkiej Brytania, a następnie dołączył do grupy 600 gołębi wykorzystywanych przez armię Stanów Zjednoczonych na terenie Francji. Wykonał on 12 lotów, z których ostatni był niezwykle spektakularny.
3 X 1918 r. jeden z batalionów 77. Amerykańskiej Dywizji Piechoty, dowodzony przez mjr. Charlesa Whittleseya, został otoczony przez Niemców w okolicy Verdun. Żołnierze nie mieli sprawnej radiostacji, przez co nie mogli poinformować dowództwa o swoim położeniu. Następnego dnia „zaginiony batalion” zaczął być ostrzeliwany przez własną artylerię. W wyniku walki z Niemcami i alianckiego ostrzału zginęło około 300 żołnierzy. Charles Whittlesey wysłał do dowództwa 3 gołębie z prośbą o pomoc. Niestety, wszystkie zostały zestrzelone przez Niemców. Ostatnim pozostałym przy życiu gołębiem był „Cher Ami”. Do kapsułki meldunkowej umocowanej do jego nogi włożono rozpaczliwy meldunek następującej treści:

We are along the road parallel to 276.4. Our own artillery is dropping a barrage directly on us. For heaven's sake, stop it!”.

W trakcie przelotu nad liniami niemieckimi „Cher Ami” został postrzelony i spadł na ziemię. Cudem udało mu się poderwać i dotrzeć do dowództwa wojsk sprzymierzonych. Odległość 25 mil pokonał w zaledwie 25 min., mimo iż w trakcie przelotu stracił oko i został postrzelony śrutem w klatkę piersiową. Gdy dotarł na miejsce noga, do której przymocowana była tulejka meldunkowa w wyniku postrzału wisiała na ścięgnach… Dzięki heroicznemu poświęceniu tego gołębia udało się uratować 194 żołnierzy z „zaginionego batalionu”. Ranami gołębia zajęli się najlepsi wojskowi lekarze, którym nie udało się jednak uratować nogi ptaka. Gdy jego stan zdrowia poprawił się, gołąb został przewieziony do Stanów Zjednoczonych. W uroczystościach związanych z opuszczeniem Francji przez „Cher Amiego” osobiście brał udział dowódca Armii Stanów Zjednoczonych gen. John J. Pershing. Za swoje zasługi „Cher Ami” został odznaczony przez rząd Francji medalem „Croix de Guerre” z palmami. O jego poświęceniu pisały gazety na całym świecie, a w Ameryce stał się prawdziwym narodowym bohaterem, którego znało każde dziecko. „Cher Ami” zakończył swój ptasi żywot 13 VI 1919 r w Fort Monmouth, New Jersey. Pośmiertnie został spreparowany, by mogły go podziwiać przyszłe pokolenia. Bohaterskiego ptaka można oglądać w National Museum of American History w Waszyngtonie.



Jak widać wojna to nie tylko ludzie i maszyny, ale także małe kreatury, które teraz poza sraniem na nasze głowy nic nie robią ciekawego :amused: Ale nawet ktoś taki potrzebuje mieć swojego bohatera ;-)


Tak, kradzione : )

O rezygnacji Papieża słów kilka

AHAHAHA_NO • 2013-02-12, 22:25
4
krótki tekst w temacie, który ostatnio jest na fali
miłego czytania :)





Cytat:

Niewątpliwie rezygnacja papieża ze swej funkcji jest aktem rzadkim. Dzisiaj media powtarzają nawet, że w historii Kościoła katolickiego jedynie papież Celestyn V zrezygnował z tej godności w 1296 roku. Nie jest to jednak informacja ścisła. Bo takich przypadków było więcej.

Nie jest wprawdzie jasna rezygnacja papieża Marcellina (296-308), który miał odejść ze swego urzędu w 304 roku w okresie prześladowań Dioklecjana, a jeszcze bardziej wątpliwa jest ustąpienie papieża Liberiusza (352-366). O tych rezygnacjach niewiele pewnego można powiedzieć z powodu szczątkowych i niespójnych źródeł. Złożona jest także postawa papieża Marcina I, który w 654 roku, jeszcze za swego życia, zaakceptował wybór swego następcy, papieża Eugeniusza I (faktycznie zatem sam rezygnował). Decyzję tę podjął jednak pod przymusem, gdy był uwięziony w Konstantynopolu i torturowany na rozkaz cesarza bizantyńskiego Konstansa II.

Przypadki usunięcia papieży lub zmuszenia ich do rezygnacji były znane w X-XI wieku. W 964 cesarz Otton I odwołał z urzędu papieża Benedykta V. Ponieważ papież nie chciał bronić się przed zarzutami cesarza, niektórzy uznają jego postawę jako odpowiednik rezygnacji. Podobnie w 1009 roku tron papieski opuścił Jan XVIII; brak źródeł nie powala stwierdzić, czy uczynił to ze swej woli czy był zmuszony do tej decyzji. W każdym razie, według jednego z katalogów papieży, miał zakończyć życie jako mnich. Niewątpliwie wymuszone, chociaż historycznie po raz pierwszy jasno potwierdzone, były rezygnacje papieży Benedykta IX w 1045 roku oraz Grzegorza VI w 1046 roku.

Prawdą jest, że najlepiej znana, a zarazem najbardziej oczywista (bo dobrowolna !) była rezygnacja papieża Celestyna V. Został on wybrany na papieża 5 lipca1296 roku w wyniku trudnej sytuacji konklawe, które trwało już ponad dwa lata. Przed wyborem prowadził on życie pustelnicze w środkowej Italii. Słynął ze świętości, która przyciągnęła uwagę kardynałów. Sam nie będąc kardynałem, zdobył w konklawe większość głosów. Po namowach zgodził się przyjąć godność papieską. Nie miał jednak doświadczenia w kierowaniu skomplikowanym światem papieskiego państwa. Postanowił zrezygnować. Dwóm kardynałom, ekspertom prawa kanonicznego polecił sprawdzić, czy z punktu widzenia prawa kanonicznego rezygnacja z urzędu papieskiego jest możliwa. Po otrzymaniu wyjaśnień, kilka dni później 13 grudnia 1294 r. złożył urząd (zaledwie sześć miesięcy po swym wyborze !). W obecności kardynałów w Neapolu odczytał formułę własnej rezygnacji, złożył insygnia papieskie oraz poprosił ich o wybór nowego papieża, a następnie powrócił do życia pustelniczego. Współcześni różnie oceniali ten krok. Petrarka widział w tym wyraz wolności i dobrego ducha papieża, natomiast Dante uznał to przejaw małoduszności i umieścił papieża Celestyna za bramami piekieł (w pierwszej księdze Boskiej Komedii czyli w Inferno).

Przed obecną decyzją Benedykta XVI, ostatnim papieżem, który złożył rezygnację, był Grzegorz XII. W ten sposób chciał on zakończyć podział w Kościele, znany jako schizma Zachodnia (wówczas poza Grzegorzem XII, który rezydował w Rzymie, było dwóch innych pretendentów do tronu papieskiego, antypapieży: Benedykt XIII w Awignonie i Jan XXIII w Pizie). Jest faktem, że Grzegorz XII był wezwany przez kardynałów do ustąpienia z urzędu, jednak można uznać, że decyzję podjął dobrowolnie. Przed rezygnacją zwołał posiedzenie już działającego soboru w Konstancji i zobowiązał kardynałów do wyboru następcy. Na tym soborze w 1415 roku wydał bullę rezygnacyjną, sobór zaś wybrał nowego papieża Marcina V, który został powszechnie przyjęty.

W historii Kościoła zdarzały się także warunkowe rezygnacje, które nie zostały zrealizowane. Gdy w 1804 roku papież Pius VII musiał udać się na koronację Napoleona do Paryża, przed wyjazdem podpisał dokument rezygnacji, która miałaby nastąpić, jeśliby został we Francji uwięziony. Podobnie podczas II wojny światowej, Pius XII podpisał swą rezygnację, która wchodziłaby w życie, gdyby został zatrzymany przez nazistów; papież polecał także, by po jego rezygnacji kolegium kardynalskie zebrało się w neutralnej Portugalii, by tam wybrać następcę. Wreszcie znawcy życia papieża Jana Pawła II potwierdzają, że napisał on pismo rezygnacji, która miałaby nastąpić, gdyby z powodu choroby nie był zdolny wypełniać swych obowiązków.

Dodajmy, że prawo kanoniczne nie podaje, kiedy papież powinien zrezygnować. Prawo to określa jednak, ze biskup diecezjalny musi złożyć rezygnację z zarządzania diecezją po ukończeniu 75. roku życia, i kardynałowie nie mogą brać udziału w konklawe i innych tajnych posiedzeniach po osiągnięciu 80. roku. Te zasady nie dotyczą jednak papieża jako biskupa Rzymu. Od czasu wprowadzenia w życie tych reguł dotyczących biskupów diecezjalnych i kardynałów, trzech papieży, Paweł VI, Jan Paweł II i Benedykt XVI przekroczyli 80-ty rok życia podczas swych pontyfikatów.

Kanon Prawo Kanonicznego 332 §2 stwierdza jedynie, że jeśli papież zrezygnuje ze swej funkcji, rezygnacja ta musi być podjęta w sposób wolny i powinna być właściwie zadeklarowana, natomiast nie wymaga czyjejkolwiek akceptacji (tak mówi Kodeks Prawa Kanonicznego wydany przez Jana Pawła II w 1996 r., w podobny sposób o tej rezygnacji mówił Kodeks z 1917 i regulacje ustanowione przez papieża Pawła VI w 1975 r.).

Tak więc rezygnacja papieża, który jest następcą św. Piotra i zastępcą Jezusa na ziemi, jest możliwa i przewidywana w prawie Kościoła. W historii takich rezygnacji było więcej, chociaż nie zawsze można wyraźnie określić, czy były one dobrowolne czy wymuszone. Wskazują one jednak, że historia papiestwa jest złożona i zarazem fascynująca. Chociaż dziś jest ona bardziej możliwa z formalnego punktu widzenia (jeśli weźmiemy pod uwagę chociażby wymagania co do wieku biskupów i kardynałów), to nadal budzi emocje ze względu na wyjątkowy autorytet moralny i religijny papieża. Jest interesujące, że w przypadku rezygnacji papieże seniorzy wybierali niemal zawsze klasztor jako miejsce swego życia i modlitwy.

Jeszcze jedna uwaga: dokumenty kościelne zawsze używają terminu „rezygnacja”. Nigdy nie stosują terminu „abdykacja”, który źle określa ustąpienie z urzędu papieskiego. I warto taką terminologię uszanować.

X