18+
Ta strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich.
Zapamiętaj mój wybór i zastosuj na pozostałych stronach

Nie taka inkwizycja straszna, jak ją malują

freebogdan • 2013-04-28, 20:35
29

Popkulturowy obraz inkwizycji jest mało zachęcający – banda ponurych siepaczy, którzy torturowanie w zimnych kazamatach przerywają tylko po to, by ogrzać się przy cieple stosu z płonącym heretykiem. Problem w tym, że nie ma to wiele wspólnego z prawdą. Gdy zamiast do stereotypów sięgniemy po konkrety, okaże się, że w działaniach inkwizytorów próżno szukać morza krwi i łuny bijącej od palonych czarownic.
Banda sadystów czy klub dyskusyjny?

Inkwizycja zazwyczaj przedstawiana jest z dwóch punktów widzenia. Pierwszy i chyba popularniejszy prezentuje ją jako siedlisko fanatyzmu, okrucieństwa i głupoty, rodzaj średniowiecznej hybrydy Gestapo z NKWD, a przy tym narzędzie w rękach okrutnych papieży, którym skąpali we krwi pół Europy.

Na drugim biegunie znajdziemy opinie ludzi, którzy krytykę inkwizycji utożsamiają z atakiem na swoją wiarę. Broniąc tej instytucji, przedstawiają ją niemal jako średniowieczny klub dyskusyjny, w którym w atmosferze szacunku i zrozumienia wiedziono teologiczne spory.

Problem w tym, że ani jeden, ani drugi obraz nie mają wiele wspólnego z faktami. Czy prawda leży pośrodku? Aby się o tym przekonać, najlepiej sięgnąć nie do obiegowych opinii, ale do starych źródeł i danych.
Inkwizycja, ale jaka?



Początki inkwizycji toną w pomroce dziejów, jednak za umowną datę jej powstania przyjmuje się rok 1233, kiedy to papież wyznaczył dominikanom prowadzenie w południowej Francji śledztw dotyczących herezji. Dlaczego papież musiał mianować specjalnych śledczych?

Przecież od wieków za porządek w swojej diecezji odpowiadał lokalny biskup i to do niego należało przeciwdziałanie poglądom stojącym w sprzeczności z nauką kościoła. Problem polegał na tym, że lokalne struktury kościelne mogły, z różnych względów, nie być zainteresowane aktywnym przeciwdziałaniem herezji. Do tego dochodziła kwestia kompetencji i wiedzy teologicznej, których miejscowemu duchowieństwu mogło po prostu brakować.

Papiescy inkwizytorzy byli natomiast ludźmi spoza lokalnego układu, a jednocześnie, przynajmniej w teorii, elitą intelektualną swoich czasów. Co więcej, z czasem pojawił się wymóg, by byli to ludzie z doświadczeniem życiowym, mający co najmniej 40 lat. Ich zadaniem było przede wszystkim rozpoznanie, czy poglądy, które zostały poddane osądowi, rzeczywiście stanowią herezję, oraz skłonienie grzesznika do pogodzenia się z kościołem.
Nawracanie, a nie represje

Dlatego po przybyciu na tereny, gdzie szerzyła się herezja, ogłaszali tzw. czas łaski. Jeśli przed upływem wyznaczonego terminu heretyk dobrowolnie zgłaszał się, wyrzekał herezji i wyrażał skruchę, ponosił jedynie symboliczną karę. Mogła to być pielgrzymka, odmawianie modlitw albo np. datek na rzecz ubogich.

Jeśli heretycy nie ujawnili się dobrowolnie, następował kolejny etap, czyli proces inkwizycyjny. Wielu krytyków inkwizycji może zdziwić to, że to właśnie na nim wzoruje się współczesne sądownictwo. Dlaczego? Proces inkwizycyjny był jak na swój czas niezwykle postępowy i racjonalny. Zakładał, że aby orzec o winie, konieczny jest wiarygodny dowód, a osoba oskarżona ma prawo do obrony, podważenia oskarżeń i uniewinnienia.

Rozsądnie brzmiąca teoria często była jednak daleka od praktyki. Pojawienie się inkwizytorów wyzwalało w ludziach najgorsze instynkty i bywało okazją do załatwienia miejscowych porachunków. Sprzyjał temu fakt, że w niektórych przypadkach osoby uczestniczące w procesie, w tym również składające obciążające zeznania, nabywały prawo do części majątku heretyka.
Nowoczesny proces



Nadrzędnym celem procesu było dotarcie do prawdy, czy oskarżony rzeczywiście jest heretykiem. W miarę możliwości starano się przy tym wykluczyć pomówienia i fałszywe oskarżenia. Osoba, której zarzucano herezję, miała prawo do sporządzenia listy osób, z którymi była w konflikcie.

Miało to na celu wykluczenie z procesu świadków, którzy np. ze względu na osobiste animozje mogliby składać fałszywe zeznania. Co więcej, podczas przesłuchania oskarżony miał prawo zapoznać się ze stawianymi mu zarzutami, a z czasem pojawiła się również instytucja obrońcy.

Z drugiej strony starano się chronić również tożsamość świadków, a dzięki protokolantowi notującemu wszystko, co zostało powiedziane na procesie, jego przebieg był udokumentowany. Podstawą do wydania wyroku było przyznanie się oskarżonego – jeśli ten twierdził, że jest niewinny, do podważenia tej opinii potrzebne były zeznania dwóch wiarygodnych świadków.
Tortury

Jedną z najbardziej kontrowersyjnych kwestii są inkwizycyjne tortury i wymuszanie zeznań. Tortury, choć były stosowane, stanowiły – wbrew obiegowej opinii – rzadkość. Wynikało to z prostego faktu: zdawano sobie sprawę, że torturowany człowiek powie wszystko, byle tylko zakończyć swoje cierpienia.

Procedura inkwizycyjna zakładała, że tortury nie spowodują śmierci ani trwałych uszkodzeń ciała. Można było zastosować je tylko raz, choć aby obejść ten zakaz, uciekano się do różnych sztuczek prawnych. Tortury nie mogły być wynikiem zachcianki inkwizytora – decyzję o ich rozpoczęciu podejmował cały skład sędziowski i musiała ona zostać zatwierdzona przez zewnętrznego konsultanta – najczęściej przedstawiciela lokalnych struktur kościelnych.

W świetle istniejących dokumentów torturowanie podczas procesów było jednak rzadkością – inkwizycja stosowała je rzadziej niż ówczesne władze świeckie, a o sposobie traktowania oskarzonych dobitnie świadczy fakt, że ci woleli być więzieni i przesłuchiwani przez inkwizytorów, niż przez świeckich stróżów prawa. Co więcej, zeznania wyciągnięte podczas tortur nie mogły być podstawą orzeczenia o winie. Z inkwizycją nie miały również nic wspólnego tzw. ordalia, czyli sąd boży, podczas których oskarżony dowodził swojej niewinności, np. chwytając rozpalone do czerwoności żelazo.
Stosy z płonącymi czarownicami



Kolejnym mitem związanym z inkwizycją jest łączenie jej z masowym paleniem na stosie i organizowaniem polowań na czarownice. Pierwszą pomyłką jest łączenie stosów ze średniowieczem, gdy w rzeczywistości na większą skalę zaczęły płonąć po jego zakończeniu. Na kraje, w których działała inkwizycja, przypadało zaledwie około 10 proc. egzekucji związanych z procesami o czary.

Przykładem mogą być choćby dane, jakie przytacza William Monter, profesor z uniwersytetu Princeton, specjalizujący się w historii inkwizycji. Według niego między XV i XVIII wiekiem w Europie stracono około 38 tys. czarownic, z czego 4 tys. w krajach katolickich. Skąd zatem skojarzenie łączące stosy z inkwizycją? Spory udział ma w tym przypadku skuteczna propaganda prowadzona w czasach wojen religijnych przez protestantów, przypisujących własne zbrodnie swojemu przeciwnikowi, co zostało dość bezkrytycznie powtórzone przez badaczy przeszłości z XIX wieku.

Na tym niezgodnym z prawdą obrazie bazuje również popkultura. Dobitnym przykładem jest choćby „Imię róży” Umberta Eco, które może zachwycać wielbicieli literatury, ale historyków zamiast o zachwyt przyprawi raczej o ból zębów. Sporo na rzecz utrwalenia nieprawdziwego obrazu zrobili również sami inkwizytorzy. To właśnie jeden z nich, Heinrich Kramer, odpowiada za dzieło „Malleus Maleficarum”, czyli „Młot na czarownice”, pełne bzdur dotyczących sposobów rozpoznawania czarownic i opisów ich niecnych praktyk.
Ofiary inkwizycji

Rzekoma krwiożerczość inkwizytorów również nie ma wiele wspólnego z faktami. Formalnie nie mieli oni prawa skazywać nikogo na śmierć – gdy w czasie procesu ustalili, że oskarżony jest heretykiem i że nie chce odstąpić od swoich przekonań, przekazywali go władzy świeckiej, co w praktyce było zazwyczaj równoznaczne wyrokowi śmierci. Jak wiele takich decyzji podjęli inkwizytorzy?

Za najbardziej krwawego z nich uważany jest Bernard Gui, sportretowany we wspomnianym już „Imieniu róży” jako fanatyczny typ, dla którego dzień bez stosu był dniem straconym. Zachowane dokumenty przeczą jednak tej opinii: Gui w ciągu całej swojej kariery wydał 41 wyroków śmierci, z czego 31 dotyczyło recydywistów. Przy okazji wprowadził kolejne, pożyteczne udoskonalenie – analizował zebrane dowody również pod kątem choroby psychicznej oskarżonego, a w przypadku jej stwierdzenia odstępował od procesu.

Z drugiej strony warto pamiętać, że inkwizycja i oskarżenia o herezję często były poręcznym sposobem pozwalającym na usunięcie niewygodnych osób czy przeciwników politycznych. Do szczególnych nadużyć dochodziło przede wszystkim tam, gdzie inkwizytorzy stawali się narzędziem walki politycznej, czego przykładem może być choćby słynąca z brutalności hiszpańska inkwizycja.
Proces Galileusza



Jedną z najbardziej znanych ofiar inkwizycji jest Galileusz, którego proces często przywołuje się jako dowód, że była to instytucja tępiąca wszelką wolną myśl i badania naukowe. Choć głoszone przez niego tezy o heliocentrycznej budowie wszechświata zostały na pewien czas uznane za heretyckie, warto pamiętać, że w czasie procesu Galileusz nie potrafił ich udowodnić i hipotezę (która okazała się częściowo prawdziwa) przedstawił jako naukowy pewnik.

Karą za herezję był areszt domowy w doskonałych warunkach – Galileusz mieszkał m.in. pałacu arcybiskupa i miał zapewnioną swobodę kontaktów ze swoimi gośćmi i innymi naukowcami. Areszt ten nastepnie uchylono, a drugą częścią sankcji była konieczność odmawiania przez trzy lata raz w tygodniu siedmiu psalmów. Tę część swojej kary Galileusz praktykował z własnej woli nawet po jej wygaśnięciu.
Nie taka inkwizycja straszna, jak ją malują?

Próbując odpowiedzieć na pytanie o prawdziwe oblicze inkwizycji, warto odwołać się do realiów epoki. Jednym z podstawowych błędów przy ocenie takich instytucji jest komentowanie dawnych czasów z dzisiejszego punktu widzenia, a w takiej sytuacji gwarantowane jest wyciągnięcie błędnych wniosków. Trzeba również pamiętać o roli religii, która była wówczas nie tylko kwestią indywidualnych wierzeń i przekonań, ale przede wszystkim fundamentem, na którym opierał się ład społeczny i struktury władzy.

Wystąpienie przeciwko zasadom wiary oznaczało więc nie tylko manifestację własnych przekonań, ale było też zamachem na porządek rzeczy. Gdyby porównywać to do naszych czasów, niektóre herezje można uznać za coś w rodzaju zamachu stanu – nic zatem dziwnego, że zwalczały ją zarówno władza świecka, jak i kościelna.

Dobitnym przykładem takiej współpracy może być np. spustoszenie Langwedocji – krainy w południowej Francji, gdzie przez pewien czas dużą popularnością cieszyła się herezja katarów. Nie była to jednak norma – choć z dzisiejszego punktu widzenia metody mogą wydawać się nieludzkie, a cele wątpliwe, to inkwizycja nie była bardziej fanatyczna czy brutalna niż epoka, w której przyszło jej działać.





tekst w całości skopiowany z http://gadzetomania.pl/

ELV001 - Polska myśl techniczna

freebogdan • 2013-04-28, 19:17
34
Obecnie Polska niema światowej marki samochodowej, aczkolwiek nie oznacza to braku motoryzacyjnej myśli inżynieryjnej. Jednak na południu kraju, przy współpracy Mieleckiej Agencji Rozwoju Regionalnego z kilkoma innymi firmami powstał prototyp elektrycznego auta.



"ELV001" to robocza nazwa samochodu, który w większości został zaprojektowany przez krajowych konstruktorów.Sam proces tworzenia trwał jedynie trzy lata, a pierwszy egzemplarz samochodu jest już w pełni sprawny i gotowy do jazdy.



ELV001 to czteroosobowe, miejskie auto mierzące niecałe 4 metry i ważące 1,3 tony. Samochód napędzają dwa silniki elektryczne o łącznej mocy 15 kW, które wbrew pozorom zapewniają bardzo dobre osiągi. Przyspieszenie do setki to jedynie 5,5 sekundy, co zawstydza nawet niektóre samochody sportowe. Niestety okupuję to prędkością maksymalną, której limit to 110 km/h. Dzięki zastosowaniu nowoczesnych akumulatorów, których ładowanie trwa od 6 do 8 godzin, auto może przejechać nawet do 150 km.



Projekt utknął niestety może zostać anulowany, ponieważ jak to zwykle bywa brakuje pieniędzy. Potrzebne są one na wprowadzenie ELV do seryjnej produkcji i sprzedaży. Mówi się o kwocie rzędu kilkudziesięciu milionów euro. Miejmy nadzieję, żeby ELV001 zagościło na naszych ulicach, bo brakuję w Polsce prawdziwego rodzimego samochodu.



Dane techniczne:

Napęd: elektryczny, dwusilnikowy, na przednie koła
Moc 1 silnika: 15 kW przy 3400 obr./min
Moc maksymalna: 25 kW
Tryby jazdy: Ekonomiczny, Miejski, Sportowy
Sterowanie: elektroniczna zmiana biegów
Maksymalna prędkość: 110 km/h
Maksymalny zasięg: 150 km
Koszt ładowania: ok. 4 zł/100 km
Typ baterii: Li-polimer
Pojemność baterii: 159 Ah
Czas ładowania: 6-8 h
Koła: 195/55 R16
Nadwozie: 4-osobowe pasażerskie lub 2-osobowe towarowe
Wymiary (dł.x szer.x wys.): 3890 x 1770 x 1550 mm
Pojemność bagażnika: 310 l
Ładowność: 550 kg
Masa: 1300 kg (z bateriami)
Lusterka wsteczne: kamery i monitory LCD
Koszt budowy: 8,37 mln zł (?)
Czas budowy: 20 mies.


żródła:
http://www.autocentrum.pl/
http://moto.onet.pl/
http://prawdaxlxpl.wordpress.com/

Gruszka udręki

LeweOkoSaurona • 2013-04-28, 16:49
35
To z pozoru niewinne ustrojstwo, dzięki zastosowaniu mechanizmu śrubowego, pozwalało w prosty sposób umieszczać się wewnątrz naturalnych otworów skazanego. Kat, dokręcając śrubę, mógł w dowolnym stopniu regulować rozwarcie się bocznych elementów. Aplikowana doustnie służyła do uciszania szeroko pojętych bluźnierców i heretyków, stąd wizerunki szatana na jej powierzchni ( mówisz w imieniu diabła – my wsadzamy ci go do gęby). Kobiety posądzane o stosunki seksualne z diabłem karano umieszczeniem gruszki w pochwie. To mechaniczne cudeńko stosowano również jako lek na pedalstwo, instalując je w wiadomym miejscu :diabel:





Moim zdaniem - "must have" każdego kata :hitler:

Prawda o syjonizmie

freebogdan • 2013-04-28, 16:26
18
SYJONIZM to patologiczny narcyzm

Arabska Wiosna w Syrii

Pan_Generał • 2013-04-28, 15:47
10

Arabska Wiosna Ludów już ponad pół roku spędza sen z powiek wielu ekspertom i analitykom. W jej kontekście rodzą się pytania, a także obawy o jej dalszy przebieg. W krajach takich jak Egipt, czy Tunezja jej skutkiem stało się obalenie od lat rządzących tam autorytarnych reżimów. W Syrii demonstrację i potyczki z mniejszościowym reżimem alawitów nie są czymś nowym, jednak to właśnie Arabskie przebudzenie stało się motorem napędowym fali protestów i zamieszek, które w konsekwencji przerodziły się w wojnę domową. To właśnie sytuacja w Syrii, ze względu na jej gwałtowny przebieg i implikacje międzynarodowe będzie przedmiotem niniejszej analizy.

Wprowadzenie

Syria (Syryjska Republika Arabska) jest państw w południowo-zachodniej Azji, nad Morzem Śródziemnym. Jego powierzchnia to ponad 185 tys km2, a liczba ludności to przeszło 18,5 mln mieszkańców przy średniej gęstość zaludnienia: 95 osób/km2.Syria na północy graniczy z Turcją, od wschodu z Irakiem, od południa z Jordanią, a od zachodu z Izraelem. Mapę Syrii wraz z państwami przygranicznymi przedstawia poniższa grafika. Historia Syrii sięga czasów starożytnych, gdy stała się wówczas jedną z Rzymskich prowincji. Nie zagłębiając się w bogatą historie tego kraju, zanan nam współcześnie Syria ukształtowała się na przełomie XI i XX wieku.
Od 1920 na mocy konferencji z San Remo, Syria wraz z Libanem stała się terytorium mandatowym Francji. Faktyczną suwerenność uzyskała dopiero w 1943 roku w wyniku zakończenia wojny i ewakuacji żołnierzy francuskich. Wówczas na prezydenta niepodległej Syrii wybrano Szukri al-Kuwatliego, którego urząd obalono w 1949 roku. Kolejnym istotnym wydarzeniem kształtującym terytorium współczesnej Syrii była utrata Wzgórz Golan w wyniku "wojny sześciodniowej" (1967r) z Izraelem. W wyniku kolejnego przewrotu w 1970 roku szefem rządu został H. al-Asad, zaprzysiężony w III 1971 na prezydenta. Na podstawie konstytucji z 1973 (modyfikowanej 2000), Syria stała się wielopartyjną republiką z jednoizbowym parlamentem. W późniejszym okresie zimnej wojny, a dokładnie w 1980 roku Syria zawarła układ o przyjaźni i współpracy z ZSRR.2
Po konflikcie z Libanem i wycofaniu ostatnich żołnierzy syryjskich z Bejrutu, po raz piąty na Syryjczycy przedłużyli o kolejne 7 lat prezydenturę Hafiza al-Asada. 10 VI 2000 zmarł prezydent Asad, a na jego miejsce wybrano syna H. al-Asada - Baszara Asada. Pomimo podjęcia pewnych kroków w kierunku demokratyzacji życia politycznego w Syrii, nowy prezydent wycofał się z reform. W 2004 roku Stany Zjednoczone nałożyły na Syrię sankcje pod zarzutem wspierania terroryzmu, produkcji broni masowej zagłady oraz działań na rzecz destabilizacji sytuacji w Iraku.3W styczniu 2011 rozpoczęły się protesty przeciw jego rządom, które doprowadziły do trwającej po dziś dzień wojnę domową.
„Arabska Wiosna” jest fenomen, którego nie łatwo dookreślić. Dla niektórych jest falą demokratyzacji, porównywalną do tej w Ameryce Łaciśnikiej w wyniku której upadło wiele dyktatur wojskowych. Kojarzy się także z przemianami w Europie Wschodniej jakie przyczyniły się do upadku Związku Radzieckiego. Na fali pierwszych demonstracji i zamieszek upadły autorytarne rządy w Tunezji oraz w Egipcie. Następnie w wyniku konfliktu wewnętrznego i przy wsparciu społeczności międzynarodowej w Libii, obalono dyktaturę Muammara Kadaffiego Z kolei inni podkreślają jej aspekt kulturowy. Podobne wydarzenia mają miejsce także w innych państwach Bliskiego Wschodu i Afryki Północnej. Walki polityczne mają być przejawem aspiracji młodego pokolenia, na które nie były w stanie odpowiedzieć autorytarne rządy.4 Podkreśla się także rolę portali społecznościowych, które odegrały istotną rolę w Arabskiej Wiośnie i stały się wiodącym motorem zmian w politycznej rzeczywistości.

„Arabska wiosna”, jak przyjęło się w mediach nazywać wydarzenia w krajach arabskich nie jest jedynie konfrontacją ludności walczącej o demokratyzację i wolność z autorytarnymi rządami. Wydarzenia te mają także podłoże etniczno-plemienne i religijne. Choć wielu postrzega te wydarzenia jako nadzieję na powiększenie strefy wolności na świecie, należy rozpatrywać je także w kontekście zagrożeń. Zagrożenia te mogą przybrać postać islamizacji i religijnego terroru, wojny arabsko-izraelskiej, wojny szyicko- sunnickiej, wojny w afrykańskim Sahelu oraz wzrostu zagrożenia terrorystycznego, kryzysu ekonomicznego i kryzysu imigracyjnego.6

Przyczyny i geneza

Początkowo wydawało się, że przebieg wydarzeń w Syrii będzie podobny do tych w Tunezji oraz Egipcie. W tym jednak państwie sytuacja przybrała inny, dramatyczny obrót – doszło do krwawej, wciąż trwającej wojny domowej pomiędzy 2,5 milionową, rządzącą mniejszością alawicką w Syrii stanowiącą zaledwie 12 % populacji, a nie uznającymi ich za muzułmanów sunnitami.7 Początkiem dzisiejszych wydarzeń w Syrii był antyrządowy ruch zbrojny o charakterze społeczno-politycznym zapoczątkowany w 2011 roku. Jego główną przyczyną były dziesięcioletnie rządy Baszara al-Asada. Punktem zapalnym dla Syryjczyków do protestów, a następnie zbrojnego wystąpienia były udane rewolucje w Tunezji, Egipcie oraz wojna domowa w Libii.8 Na rozwój sytuacji w Syrii nałożyły się także kłopoty społeczno- gospodarcze tego kraju takie jak wysokie bezrobocie wśród młodych ludzi, problemy gospodarcze związane w dużej mierze z kilkuletnią suszą i zubożenie klasy średniej spowodowane niskimi płacami i wysoką inflacją.9 W 2010 roku Syria według Indeksu Państw Upadłych miała status państwa upadającego.

Do wybuchu rewolty przyczynił się z pewnością obowiązujący nieprzerwanie w Syrii od 1963 stan wyjątkowy. Rząd usprawiedliwiał go pozostawaniem w stanie wojny z Izraelem. W praktyce nie został on zniesiony, gdyż skutecznie zawieszał swobody obywatelskie zawarte w konstytucji. Syryjczycy wybierali prezydenta w drodze głosowania, natomiast nie przeprowadzano wielopartyjnych wyborów. Stan wojenny pozwalał na notoryczne łamanie praw człowieka oraz na aresztowania i represje w stosunku do opozycjonistów. Wybory były fikcyjne, a kobiety i mniejszości etniczne były stale dyskryminowane. Został on zniesiony dopiero 21 kwietnia 2011 gdy trwały już starcia z reżimem. Według Human Rights Watch, w XXI wieku sytuacja praw człowieka należała do jednych z najgorszych na świecie.11
Ponad to, sytuacja w Syria różni się pod wieloma względami od wydarzeń w innych karacj objętych Arabską Wiosną Ludów. Syria będąc ścisłym sojusznikiem Iranu, wraz z nim wspiera działalność Hamasu i Hezbollahu. Działalność ta jest wymierzona w Izrael, którego Syria nie uznaję. Izrael okupuję także syryjskie Wzgórza Golan, a stosunki między oboma krajami są wrogie. Sytuacja w Syrii wyróżnia się również z powodu struktury etnicznej i wyznaniowej tego kraju. Syria podobnie jak Egipt nie jest krajem jednolitym narodowościowo i religijnie, lecz w przeciwieństwie do Egiptu jednakże Syrią nie rządzą sunniccy muzułmanie, lecz alawici, którzy nie uznawani są przez sunnitów za muzułmanów. Pomijając związki z Iranem oraz wspierania Hamasu i Hezbollahu, reżim syryjski jest całkowicie świecki, a społeczeństwo jest znacznie mniej konserwatywne niż w Egipcie czy Jordanie.12
Za genezę rewolty w Syrii należy uznać 26 stycznia 2011 roku gdy pojawiły się pierwsze protesty. Natomiast powstanie wybuchło 15 marca 2011, kiedy odbyły się wielotysięczne demonstracje w różnych syryjskich miastach. W reakcji na demonstracje władze reżimu nakazały siłom bezpieczeństwa krwawo tłumić powstanie, w wyniku czego ginęły setki cywilów w całym kraju. W miastach ruchu oporu odcięto dostęp do wody oraz elektryczności , a siły bezpieczeństwa konfiskowały dobra cywilne oraz żywność co jeszcze bardziej pogorszyło sytuację.13

Przebieg

Pierwsza masowa demonstracja miała miejsce 15 marca 2011, w wyniku której w kilku miastach Syrii zgromadziło się kilka tysięcy demonstrantów w ramach tzw. "Dnia Gniewu". Datę tą uznaje się za początek oporu skierowanego w reżim, który przerodził się następnie wraz ze zbrojeniem opozycji w wojnę domową. Od tego czasu co piątek każdego tygodnia zwoływano po modłach w meczetach masowe protesty przeciwko syryjskim władzom.14 Służby porządkowe w celu tłumienia manifestacji użyły broni palnej. 23 marca 2011 bezpieka zastrzeliła 52 osoby w mieście Dara. Pacyfikacja cywilów jeszcze bardziej intensyfikowała działania powstańców.15
W dniu 29 marca 2011 rząd Syrii z premierem Muhammadem Nadżim al-Utrim pod wpływem demonstracji, którego ogarnęły cały kraj, podał się do dymisji. Natomiast 3 kwietnia 2011 prezydent Asad, w czasie trwania powstania, powierzył mu misję sformowania nowego gabinetu. Adel Safar zastąpił w ten sposób zdymisjonowanego premiera al-Utriego, a 14 kwietnia 2011 prezydent powołał nowy rząd16. W kwietniu 2011 roku wyraźnie intensyfikował się ruch oporu nieposłuszeństwa obywatelskiego wobec reżimu. Aby usprawiedliwiać działania wymierzone w ludność cywilną, reżim obwiniał o zaistniałą sytuację terrorystów.17. Jednym z działań reżimu, mających na celu opanowanie sytuacji było zaprowadzić sytuacje w państwie do porządku, było podpisanie przez prezydenta Baszara al-Asada 21 kwietnia 2011 roku dekretu o zniesieniu stanu wyjątkowego, który trwał nieprzerwanie od 8 marca 1963 roku.

25 kwietnia 2011 do pacyfikacji powstania przyłączyły się siły zbrojne Syrii. Rozpoczęło się wówczas oblężenie. Do głównego miasta ruchu oporu, miasta Dara wjechały czołgi, a na dachach budynków obsadzono snajperów, którzy oddawali strzały do demonstrantów.19 Sytuacja nie pozostawała bez reakcji społeczności międzynarodowej. Kraje Zachodu zaapelowały o zaprzestanie operacji i nałożono pierwsze sankcje na Syrię. 5 maja stłumiono powstanie w Darze, a dzień później siły reżimu przystąpiły do oblężenia miasta Banijas i Hims. Wobec protestujących zastosowano taktykę z wysyłaniem czołgów do zbuntowanych miast.

W maju 2011 armia zakończyło się oblężenie Banijas, które zostało skutecznie stłumione. Następnie rozpoczęło się operacje reżimu w Tall Kalach. Brutalnym działaniem wobec cywilów wsławili się wówczas wojskowi snajperzy. Powstanie w tym mieście upadło 19 maja 2011.21 Liczba ofiar stale rosła22. Pomimo sukcesów wojska w Hims, Banijas i Darze protesty przybrały tam na sile. Wiele ofiar cywilnych stanowiły dzieci. 24 maja 2011 znaleziono ciało Hamzy Ali Al-Khatiba, 13-letniego chłopca, który przed śmiercią został brutalnie torturowany przez żołnierzy. Stał on się syryjskiego ruchu oporu, a jego śmierć naświetlała brutalność i bezwzględne działania wobec protestujących cywilów.23
29 maja 2011 armia przystąpiło do oblężenia miasta Ar-Rastan. 31 maja 2011 prezydent Asad ogłosił amnestię generalną obejmującą więźniów politycznych co miało złagodzić społeczeństwo. W czerwcu 2011 syryjskie wojsko przeprowadziło nowe operacje wymierzone w przeciwników prezydenta Asada. Trwała wówczas krwawa pacyfikacja w Ar-Rastanie w której ginęły także dzieci24. 4 czerwca 2011 walki wybuchły w Dżisr asz-Szughur. 10 czerwca 2011 przypuszczono szturm na miasto, w wyniku którego zginęło tysiące cywili. Kontrole nad miastem a kontrolę nad miastem przejęto14 czerwca 2011. 16 czerwca wojsko pancerne spacyfikowało pobliskie miasta Maarrat an-Numan oraz Chan Szajchun.25 23 czerwca 2011 armia syryjska rozpoczęła operację tuż przy granicy z Turcją. Tego dnia zajęcia przez wojska reżimu m.in. strategicznej nadgranicznej wioski Khirbet al-Jouz, tysiące cywilów uciekło przed represjami do Turcji, gdzie zaczęto organizować obozy dla uchodźców. Do końca czerwca 2011 wojsko spacyfikowało niemal całe obszary, w tym terytoria zamieszkiwane przez Kurdów graniczące z Turcją.26
3 lipca 2011 armia syryjska przystąpiła do oblężenia miasta Hama. W piątek 8 lipca 2011 w Hamie miała miejsce półmilionowa demonstracja, która zakończyła się w wyniku sił bezpieczeństwa27. W lipcu 2011 liczba demonstrujących przekroczyła milion osób. Były to największe protesty w czasie początkowej fazy konfliktu, zakończone 31 lipca 2011 masakrą ramadanową w której zginęło 116 osób.28 W sierpniu siły reżimu kontynuowały działania wymierzone przeciwko wrogom rządu w Hamie, w wyniku czego zajęli główny plac miasta.

Istotnym wydarzeniem było powołanie przez siedmiu zbuntowanych oficerów armii narodowej 29 lipca 2011 Wolnej Armii Syrii (WAS), która za zadanie miała chronić syryjskich demonstrantów. Od tego momentu dezerterujący żołnierze z armii Baszara al-Asada, byli zrzeszani wokół formacji opozycyjnej, której dowódcą został Rijad al- Asad. Był to faktyczny początek zbrojnego ruchu oporu w Syrii i dezercji z wojska narodowego, co w dalszych fazach konfliktu było zjawiskiem powszechnym.30 Po pierwszych głosowaniach Rosji i Chin na łamach Rady Bezpieczeństwa ONZ z 4 października 2011 w Syrii przetoczyła się fala protestów przeciwko sojusznikom reżimu w Damaszku.31 W październiku 2011 Wolna Armia Syrii podjęła serię ataków partyzanckich na formacje regularnego wojska. Pierwszym z takich ataków była zasadzka zorganizowana w Idlib z 9 października 2011.32
W listopadzie 2011 wojsko dokonało pacyfikacji obleganego Hims przy użyciu ciężkiego uzbrojenia. 16 listopada 2011 siły Wolnej Armii Syrii zaatakowały placówki wojskowe w pobliżu Damaszku, w tym budynki służb wywiadowczych oraz jedną z największych baz w kraju Harasta niedaleko Damaszku, która została częściowo zniszczona. Było to jedne z pierwszych znaczących uderzeń rebeliantów na siły reżimu.33
19 grudnia 2011 doszło do buntu wojska, w wyniku którego uformował się garnizon 3 tys. bojowników. 21 grudnia 2011 wojsko zostało oskarżone masakrę cywilów przy użyciu artylerii.34 Doszło także do zamachu bombowego w Damaszku, za którym stali sunniccy islamiści z ugrupowania Front Obrony Ludności Lewantu powiązanego z Al-Kaidą.35 W grudniu oprócz toczących się regularnych walk, do Syrii wjechali także międzynarodowi obserwatorzy Ligi Państw Arabskich pod dowództwem sudańskiego generała Mustafy Dabiego. Misja ta jednak nie spełniła swoich celów. 7 stycznia 2012 Katar zaproponował zaproszenie ekspertów z ONZ ds. praw człowieka, aby wraz z arabskimi obserwatorami ocenili, czy Syria przestrzega uzgodnień dotyczących zaprzestania krwawego tłumienia protestów. Wobec niepowodzeń i eskalacji konfliktu, misja obserwatorów została zawieszona przez LPA 28 stycznia 2011.36
3 lutego 2012 armia reżimu przystąpiła do pacyfikacji dzielnicy Baba Amro w mieście Hims. W jej wyniku śmierć poniosło ponad 230 osób, a 700 zostało ciężko rannych.37 Pomimo tych wydarzeń Rosja i Chiny po raz drugi zablokowały projekt rezolucji potępiający reżim i wzywający do ustąpienia Baszara al-Asada na posiedzeniu Rady Bezpieczeństwa ONZ. Decyzje Moskwy oraz Pekinu zostały ostro skrytykowane przez społeczność międzynarodową.38 Rebelianci także demonstrowali swoje niezadowolenie z decyzji tych państw. Według doniesień wielu oragnizacji humiatarnych, wojska reżimu zabijały także kobiety i dzieci.
W obliczu tych wydarzeń, w marcu 2012 wysłannik ONZ i LPA do Syrii Kofi Annan negocjował warunki zawieszenia broni w ramach planu pokojowego.40 W tym czasie siły reżimu pacyfikowały tereny kontrolowane przez rebeliantów. W myśl planu Anana sarmia reżimu miała zacząć się wycofywać z miast, jednak na początku kwietnia 2012 trwał właśnie najintensywniejszy ostrzał dzielnic mieszkalnych i sektorów miast zajmowanych przez rebeliantów, a liczba ofiar przekraczała 100 osób na dzień. W czerwcu 2012 Kofi Annan przyznał, że jego plan pokojowy nie odniósł zamierzonych skutków, a Syria pogrążała się w wojnie domowej.

W czerwcu 2012 w Syrii konflikt wyraźnie się zaostrzał i ulegał radykalizacji. 6 czerwca 2012 w wioskach Al-Kubajr i Maazarif pod Hamą bojówki alawitów zabiły 78 osoób, a spirala przemocy jeszcze bardziej się nakręcała.42 Ponadto do Syrii napływały setki bojowników wspierających syryjskich rebeliantów, wyznających zasadę dżihadu z innych państw, którzy stawali się pierwszym członem zbrojnej opozycji wobec reżimu Asada. Radykałowie włączyli się także z chęci walki o ustanowienie kalifatu w Syrii. Wobec takiego obrotu sytuacji, społeczność międzynarodowa obawiała się, ze broń i pomoc innego typu dostarczana rebeliantom wpadnie w niepowołane ręce.43
Do ważnych wydarzeń determinujących dalszy przebieg konfliktu należały batalie w Damaszku i Aleppo. Rebelianci 15 lipca 2012 podjęli szturm na stolicę, a pięć dni później rozpoczęła się największa konfrontacja tej wojny, bitwa o Aleppo.44 Miasto zaczęto bombardować z powietrza. W wyniku letnich kampanii wojennych liczba ofiar zaczęła przekraczać 150 osób na dzień.45W sierpniu 2012 rebelianci nadal dokonywali ataków partyzanckich na Damaszek. W odpowiedzi armia przeprowadziła operację w Muhafazie Damasceńskiej, by zniwelować aktywność bojowników. 24 sierpnia 2012 doszło do pacyfikacji miasta Daraja w której zginęło przeszło 400 osób. Była to najbardziej krwawa masakra w trakcie syryjskiego konfliktu.46 Po tych wydarzeniach, na przełomie sierpnia i września 2012 nasiliły się odwetowe zamachy terrorystyczne w Damaszku.47 Łącznie w wyniku wrześniowych walk partyzanckich i ofensywie rządowej we wrześniu 2012 w Damaszku i okolicach zginęło aż 1471 bojowników i cywilów.

Po letniej ofensywie, we wrześniu 2012 reżim rozpoczął operacje mające na celu zlikwidowanie rebeliantów, zwłaszcza w południowych peryferiach stolicy. W mieście Al-Thiabieh, 17 km od dzielnicy Saida Zanjab doszło do masakry sunnitów. Według opozycjonistów w wyniku operacji armii zginęło tam 107 cywilów. Miasto było atakowane od 23 września i działania zakończono 26 września 2012. Z kolei 1 października 2012 armia pokonała ostatecznie rebeliantów na południowych peryferiach Damaszku.49
3 października 2012 na głównym placu w centrum miasta Sadala al-Dżabiri, doszło do serii zamachów terrorystycznych, w wyniku których zginęło 40 osób, a 40 zostało rannych.50 Do ich przeprowadzenia przyznała się Rada Rewolucyjna działająca niezależnie od WAS i Front Obrony Ludności Lewantu.51 10 października 2012 Wolna Armia Syrii podjęła szturm na meczet Umajjadów na Starym Mieście, który stanowił główną bazę wojska w centrum Aleppo. Żołnierze poddali bazę i podpalili wpisany na światową listę dziedzictwa UNESCO Meczet.
W październiku 2012 miał miejsce poważny kryzys dyplomatyczny między Syrią i Turcja, głównym sojusznikiem syryjskich rebeliantów. Doszło również do zbrojnej konfrontacji między państwami. Przyczyną kryzysu było to, iż 3 października 2012 syryjskie pociski podczas przygranicznych walk z rebeliantami spadły na tureckie miasto Akçakale w wyniku czego ucierpiała ludność cywilna. Turecka artyleria w odpowiedzi natychmiast ostrzelała syryjskie pozycje. W odpowiedzi na prośbę Turcji, NATO rozmieścił rakiety Patriot wzdłuż granicy Turecko-Syryjskiej.

Oprócz zatargów z Turcją, aa początku listopada 2012 podczas walk na froncie damasceńskim doszło również do incydentów granicznych z Izraelem. Wystrzeliwane pociski przez syryjską artylerię spadały na Izraelskie Wzgórza Golan. Wzgórza Golan administrowane przez Izrael, zawiadomił ONZ o fakcie naruszania przez wojska pancerne zdemilitaryzowaną strefę Wzgórz Golan. W dniach 11-12 listopada 2012 izraelskie siły zbrojne po raz pierwszy odpowiedziały ogniem, ostrzeliwując miejsca w których ulokowana była syryjska artyleria.54 W listopadzie sukcesy na froncie wschodnim zaczęli odnosić rebelianci. 17 listopada 2012 w muhafazie Dajr az-Zaur rebeliantom udało się przejąć kontrolę nad miastem Al-Boukamal55, a 22 listopada 2012 przejęli strategiczne Al-Majadin.56
W pierwszej połowie grudnia, rebelianci próbowali przejąć jak najwięcej baz wojskowych, w połowie grudnia 2012 zajęli kolejną bazę pod Aleppo, tym razem w Szejk Suleiman. Ciężkie walki wybuchły o kontrolę nad lotniskiem pod Damaszekiem. Odwołano loty do syryjskiej stolicy, a lotnisko wraz z drogami dojazdowymi ogłoszono strefą wojny57. W związku z co raz silniejszym sunnickim oporem w pobliżu Damaszku, siły rządowe rozpoczęły 2 grudnia 2012 serię kontruderzeń na lądzie i z powietrza. Nie zachwiało to jednak silnej pozycji rebeliantów i islamistów pod Damaszkiem.58
11 grudnia 2012 siły reżimowe, bądź milicja szabiha dopuściły się w wiosce Akrab pod Hamą masakry cywilów, których uprzednio w trakcie walk z rebeliantami wykorzystano jako żywe tarcze.59 16 grudnia 2012 rebelianci rozpoczęli operację pod Hamą, w wyniku której w ciągu czterech dni zajęli wszystkie wiejskie tereny na północ od głównego miasta.60 W odwecie 23 grudnia 2012, rządowe lotnictwo zbombardowało w zajętej przez bojowników Halfai, cywilów oczekujących w kolejce na chleb zabijając 94 osoby.61 Co ciekawe, równolegle do walk pod Hamą, dochodziła do ciężkich starć między syryjskimi rebeliantami, a palestyńskimi bojówkami, zwolennikami reżimu.62
Na przełomie 2012/2013 rozpoczęto także kampanię atakowania lotnisk i baz sił powietrznych. W ten sposób opozycjoniści, którzy niemal każdego dnia strącali samoloty sił lotniczych, chcieli pozbawić reżim ostatnich zasobów ofensywnych, które wykorzystywane były do nalotów na pozycje rebeliantów i ludność cywilną.63 11 stycznia 2013 siły opozycyjne zajęły znajdujące się na północy kraju największe lotnisko wojskowe Taftanaz.64 Trwa także ostrzał rakiet taktycznych wycelowanych w pozycję rebeliantów, co ostro krytykuję Turcja oraz państwa zachodnie. Reżim wystosował także swoją propozycję rozwiązania konfliktu, która dla rebeliantów była nie do zaakceptowania.65

Skutki i prognozy

Protesty i pokojowe demonstracje w Syrii z czasem zamieniły się konflikt między zwolennikami starego systemu, a rebeliantami próbującymi obalić rządzącego od 10 lat prezydenta wraz z całym reżimem. Wojna domowa do dziś zbiera krwawe żniwo, a liczba ofiar od początku konfliktu przekracza 70 tysięcy.66 Duża część ofiar, to wmieszani w krwawe walki cywile. Wśród nich znajdują się także kobiety i dzieci, o czym donoszą zagraniczne media i organizacje humanitarne.67 W Syrii mają miejsce zbrodnie wojenne i przeciwko ludzkości.

Oprócz rosnącej liczby ofiar, niewyobrażalne są zniszczenia mienia i środowiska. Istnieje duże prawdopodobieństwa, że Syria podzieli los państw upadłych, czego dobrym przykładem jest sytuacja w Somalii.68 Sytuacja negatywnie wpływa także pośrednio na inne państwa w regionie. Przykładem może być rosnąca liczba uchodźców, którzy uciekając z piekła wojny domowej szuka schronienia w Turcji i Libanie.69 Co znamienne dla tego typu konfliktów, broń używana po obu stronach konfliktu trafia w niepowołane ręce, a posiadanie przez reżim broni chemicznej stwarza ogromne ryzyko dla regionu i świata.


Konflikt ten został umiędzynarodowiony i wszystko wskazuję na to, że powoli stał się konfliktem międzywyznaniowym. Oprócz rządzącej mniejszości alawitów przeciwko sunnickiej większości, udział w konflikcie biorą także czynny udział przy udziale cudzoziemscy bojownicy walczący po obu stronach. W konflikt zostało wciągniętych wiele mniejszości, takich jak Ormianie, chrześcijanie, Druzowie, Palestyńczycy, Kurdowie i Turkmeni.70 Sytuacja coraz bardziej przypomina „bellum omnium contra omnes”, czyli Hobbesowską wojnę wszystkich przeciw wszystkim.
Wyjątkowe znaczenie geopolityczne Syrii uczyniły z niej kraj o wpływach i pozycji wykraczających poza posiadany potencjał ekonomiczny i demograficzny. Sytuacja ta jest niekorzystna dla opozycji i ludności, gdyż jej mieszkańcy stali się zakładnikami skomplikowanej gry o strategiczne wpływy w regionie. Gra ta toczona jest przez graczy regionalnych (Iran, Arabia Saudyjska, Turcja) oraz globalnych, spoza regionu (Stany Zjednoczone, Rosja, Chiny). 71 Szczególna jest rola Moskwy, która dąży do zachowania choć namiastki własnych interesów w regionie po upadku syryjskiego prezydenta.72 Sprzeczność interesów tych państw komplikuję całą sytuację w Syrii i nie wróży jej dobrze na przyszłość.
Lista potencjalnych konsekwencji Syryjskiej wojny domowej dla regionu i świata jest długa. Po pierwsze Syria jest pierwszym państwem z bronią masowej zagłady (weapons of mass destruction – WMD) rozdartym wojną domową. Po drugie, istnieję ryzyko rozlania konfliktu na państwa ościenne. Po trzecie, istnieje ryzyko dalszej radykalizacji konfliktu. Al-Qaida powróciła do Iraku falą spektakularnych ataków, do jakich doszło podczas lata 2012. W dużym stopniu przyczynia się do tego konflikt między sunnickimi rebeliantami w Syrii, a tamtejszym rządem alawitów. Organizacje terrorystyczne korzystają z zamętu w Syrii.73 W tym miejscu należy zaznaczyć, że są to tylko niektóre z nich.
Niepewna jest przyszłość reżimu prezydenta B. Assada, wydarzenia w Syrii pokazują, że reżim jest mocny i zdeterminowany do pacyfikacji protestów oraz ustabilizowania sytuacji w kraju. Reżim ma silne z poparcie aparatu bezpieczeństwa, na jego korzyść działa także zróżnicowanie syryjskiego społeczeństwa oraz brak silnej, zjednoczonej opozycji z charyzmatycznymi przywódcami. Gwałtowna zmiana w społeczeństwach już podzielonych wzdłuż etnicznych lub wyznaniowych linii raczej nie przyśpieszy demokratyzacji, co pokazuje Jak pokazuję przypadek Iraku, w społeczeństwach już podzielonych wzdłuż etnicznych lub wyznaniowych linii raczej nie łatwo o demokratyzację. W Syrii może bowiem dojść do pogłębienia podziałów, jak ma to miejsce właśnie w Iraku oraz Libanie. Ostatnie sukcesy rebeliantów wskazują jednak, że reżim Asada chyli się ku upadkowi.74
Pozostaje mieć nadzieję, że świat nie pozostanie jak dotąd obojętny na cierpienia ludności cywilnej. Niestety jak na razi się na to nie zanosi. Często partykularne interesy mocarstw znaczą więcej niż ludzkie życie. Sytuacja, w której może okazać się, że na pomoc jest już za późno, może nadjeść na dniach. Potencjalne zagrożenia mogą przybrać realną postać i jeszcze bardziej zdestabilizować i tak już niestabilną sytuację w regionie i na świecie.


http://www.militis.pl/1990/arabska-wiosna-w-syrii

Aborcja: koszerny mord.

Mr.Drwalu • 2013-04-28, 12:18
40


Kto napędza przemysł aborcji w Stanach Zjednoczonych? Chcesz zaryzykować postawienie zakładu?



Żyd-aborcjonista, dr Henry Morgentaler, został uhonorowany “Orderem Kanady” w 2008 roku za forsowanie żydowskiego programu zabijania Białych dzieci.


Jeśli powiesz, że głównymi „ludźmi czynu”, jacy wciąż o tym gęgają, stojąc za ruchem pro-aborcyjnym w USA są żydzi – trzask! prask! – wygrywasz główną nagrodę.

Chociaż istnieją oczywiście żydzi, którzy bronią życia i zwalczają podnoszenie się wskaźników aborcji, zarówno w Stanach Zjednoczonych, jak też izrahellu, ośmielę się powiedzieć, że są one z pewnością nieznaczną mniejszością, zwłaszcza w USA. Ich niewielki szacunek dla życia Gojów na każdym etapie rozwoju znajduje odzwierciedlenie w liczbie aborcji wykonywanych przez żydowskich lekarzy (około połowa wszystkich zabiegów aborcji wykonują żydzi) w żydowskich “kobiecych klinikach” (około połowy wszystkich takich klinik należy do żydów), co w ogóle nie trzyma się zasad jakiejkolwiek proporcji, jeśli wziąć pod uwagę, jak niewielki odsetek w naszej populacji stanowią żydzi.

Różni ludzie pisali publicznie o nieproporcjonalnie wielkiej liczbie żydów w ruchu prawa do aborcji. Na przykład, Kenneth Mitzner, założyciel organizacji pod nazwą The Pro-life League Against Neo-Hitlerism, powiedział:

“To jest tragiczne, ale w sposób oczywisty prawdziwe, że większość liderów ruchu pro-aborcyjnego jest pochodzenia żydowskiego“.

Najpierw rzućmy okiem na talmudyczny punkt widzenia na aborcję. Miszna, zawierająca pierwszą część Talmudu, stanowi źródło do zrozumienia żydowskiego poglądu, który zakłada, że ​​życie powstaje dopiero w chwili narodzin, jakie ma miejsce, jak uważają żydzi wtedy, gdy następuje uduchowienie/otrzymanie duszy.

Tak długo, jak płód, lub jego najważniejsza część, jego główka, nie przyszła na świat, nie jest nazywany nefresh (dusza ludzka), a więc płód nie może być uważany za żywą istotę, aż chwili urodzenia.

W Starym Testamencie, w Księdze Wyjścia 21:22-23 pokazuje się nam, że żydzi nie uznawali nienarodzonego życia jako człowieka, co stanowiło odzwierciedlenie w przepisach prawa w tym okresie:

„Jeźliby się też powadziwszy mężowie, uderzył który z nich niewiastę brzemienną, tak żeby z niej płód wyszedł, jednakby nie zaszła śmierć koniecznie karanie odniesie, jakie włoży nań mąż onejże niewiasty, a da wedle uznania sędziów.

Ale gdzie by śmierć zaszła, tedy dasz duszę za duszę;

Oko za oko, ząb za ząb, rękę za rękę, nogę za nogę,

Sparzelinę za sparzelinę, ranę za ranę, siność za siność”. (Biblia Gdańska/Księga Wyjścia 21)

„Dosłownie i w interpretacji, ten cytat stanowi podstawę prawną zasady, że zniszczenie płodu nie może być uznane za karalne morderstwo. Śmierć nienarodzonego dziecka w łonie matki jest zagrożone tylko karą grzywny, a kara śmierci nie obowiązuje. Tylko wtedy, gdy matka jest poszkodowana, tj. zostaje zabita, może zostać zastosowane prawo kary śmierci“.


Oczywiście i nad wyraz jasno, talmudyczny pogląd żydowski na temat aborcji jest czymś wywrotowym, ponieważ jeśli płód nie jest uważany za żywą istotę do chwili porodu, to może to tylko oznaczać, że talmudyczni żydzi nie mają żadnych problemów z aborcją na każdym etapie ciąży z jakiegokolwiek powodu, aż do momentu narodzin. Bezsporne jest, że płód jest istotą żywą i to jest odrażające, że pro-aborcyjni żydzi myślą, iż to jest całkiem w porządku niszczenie zdrowego płodu, bez względu na to, w jak zaawansowanym stanie ciąży aborcja będzie mieć miejsce.

Aborcja ma jawne i szerokie poparcie wśród żydów w tym kraju, a różne organizacje żydowskie w USA otwarcie i bezwstydnie nawołują do działań aborcyjnych, są to, m.in.:

• American Jewish Committee
• American Jewish Congress
• B’nai B’rith Women
• Central Conference of American Rabbis
• Federation of Reconstructionist Congregations
• Hadassah Women
• Jewish Labor Committee
• Na’amat USA
• National Federation of Temple Sisterhoods
• National Council of Jewish Women
• New Jewish Agenda
• North American Temple Youth Rabbinical Assembly
• Union of American Hebrew Congregations
• United Synagogues of America
• Women’s League for Conservative Judaism


Wielu żydowskich lekarzy, a także nie-profesjonalistów, mężczyzn i kobiet, jest nad-reprezentatywna wśród amerykańskich zwolenników aborcji na życzenie. Tutaj jest przedstawiona tylko częściowa lista:

“Wszyscy czterej pierwotni organizatorzy najbardziej wpływowej grupy popieraczy aborcji w Stanach Zjednoczonych – National Abortion Rights Action League (NARAL) – byli pochodzenia żydowskiego, w tym obecny działacz pro-life (dla życia – przypis) dr Bernard Nathanson. Dr Christopher Tietze pracował dla the Population Institute oraz International Planned Parenthood Federation, i zrobił więcej dla promocji ogólnoświatowej rzezi niewinnych nienarodzonych dzieci, niż jakakolwiek inna osoba. Dr Alan Guttmacher był prezesem tje Planned Parenthood Federation of America przez ponad dziesięć lat, założył Planned Parenthood Physicians i zrobił więcej niż jakikolwiek inny lekarz w celu promowania aborcji w tym kraju. On także opowiada za akcję obowiązkowej aborcji i sterylizacji pewnych grup ludnościowych w Stanach Zjednoczonych. Dr Etienne-Emile Baulieu, wynalazca pigułki aborcyjnej RU-486, urodził się w 1926 roku w rodzinie lekarza o nazwisku Leon Blum. Zmienił nazwisko w 1942 roku. Profesor na Stanford, Paul Ehrlich, jest “ojcem” mitu przeludnienia. Jego “praca” The Population Bomb, była “iskrą”, jaka spowodowała ruch anty-narodzeniowy. Lawrence Lader, (profesor na New York University i współzałożyciel NARAL) król propagandystów aborcyjnych, napisał kilka książek zapchanych fabrykacjami chorego umysłu i jawnymi kłamstwami, które pomogły postępowi aborcji na całym świecie … Lader był cytowany 11 razy w sprawie sądowej Roe v. Wade, bo dostarczał uzasadnienia, jakie chcieli usłyszeć sądziowie. (W tej samej sprawie, zeznanie głównego, jednego z wiodących na świecie lekarzy broniących życia płodu, dr A.W. Liley’a, zostało całkowicie zignorowane, ponieważ zdecydowanie podcinało orzeczenie sądu)… Lader był założycielem również Abortion Rights Mobilization (ARM), która pozwała Internal Revenue Service do sądu za nieudaną próbę odebrania Kościołowi Katolickiemu zwolnień podatkowych, oskarżanemu o zbyt skuteczne sprzeciwnianie się aborcji. On również był jednym z czołowych zwolenników pigułki aborcyjnej RU-486” .

Powyżej wymieniony, dr Christopher Tietze, który zmarł kilka lat temu pozostawił bardzo niepokojące dziedzictwo. Istnieje nagroda pod nazwą Dr. Tietze Humanitarian Award przyznawana przez the National Abortion Federation dla lekarzy z branży aborcyjnej za ich wkład oraz postępy w dziedzinie jakości opieki na polu aborcji.

Oczywiście nie tylko żydowscy członkowie profesji medycznej są siłą wiodącą aborcji. Na pewno byli wspomagani poprzez współudział w ich chorobliwej pasji mordowania przez różnych prawodawców, szczególnie senatorów Anthony Bielensona z Kalifornii i Alberta Blumenthala z Nowego Jorku, którzy byli czołowymi zwolennikami legalizacji aborcji w swoich stanach oraz w kraju.

Z pewnością jest faktem, że istnieją inne lewicowe organizacje, które są zagorzałymi zwolennikami aborcji na żądanie, a jakie posiadają w swym składzie duży udział żydów, a mianowicie Amerykańska Unia Swobód Obywatelskich (The American Civil Liberties Union, ACLU), która sprzeciwiała się większości proponowanych ustaw w celu ograniczenia dostępu do aborcji, a także organizacja Normana Leara, The People For The American Way, która stoi zdecydowanie po stronie pro-aborcyjnej. Nic dziwnego, że nawet Anti-Defamation League siedzi prosto i mocno po pro-aborcyjnej stronie barykady. 19 kwietnia 2007 roku, ADL publicznie wyraziło ubolewanie, że Sąd Najwyższy Stanów Zjednoczonych orzekł utrzymanie w mocy federalnego Partial Birth Abortion Act, i wydała takie oświadczenie:

“Jesteśmy głęboko zaniepokojeni konsekwencjami orzeczenia Sądu Najwyższego w sprawie aborcji. Na skutek utrzymania po raz pierwszy tej ustawy w sprawie aborcji, jaka nie zawiera żadnego wyjątku w zakresie zdrowia kobiety, Sąd Najwyższy podważył prawo kobiety do dokonania wyboru i do działania zgodnie ze swoim sumieniem oraz nakazami wiary. Nadal uważamy, że Amerykanie powinni mieć wolność podejmowania trudnych decyzji dotyczących sumienia i zdrowia, bez ingerencji w to swojego rządu“.

Prawa aborcyjne stały się w dużym stopniu papierkiem lakmusowym przy wybieraniu przedstawiciela demokratów, o czym świadczy pro-aborcyjna postawa katolików, jak np. senator Ted Kennedy i innych. “Spośród 41 żydów, członków Senatu USA, w ciągu ostatnich 20 lat, 32 (80 procent) ostro opowiadało się za polityką pro-aborcyjną“.

Radykalny ruch feministyczny, kierowany przez żydówki, jak Gloria Steinem i Betty Friedan, był zagorzałą siłą napędową ruchu pro-aborcyjnego od początku swego istnienia. Ich pogarda dla rodziny i wyimaginowany ucisk kobiet przez mężczyzn w tym kraju oraz ich przekonanie, że role płci są konstruktem społecznym, a nie czymś wrodzonym ludzkości od zarania dziejów, spowodowała, że ten ruch stał się gorącym orędownikiem aborcji jako wielka tuba nagłaśniająca uwolnienie kobiety od “ucisku” roli matki.



Simone Veil (Jacob), była francuska minister zdrowia i „ocaleniec” z Auschwitz, była głównym motorem legalizacji aborcji we Francji. W tym czasie przeciwnicy opisywali aborcję jako potencjalny “holocau$t” i to doprowadzało żydów do białej gorączki – nie ze względu na zabijanie dzieci, zapomnij o tym, ale dlatego, że stawiano ten oczywisty mord na równi z świętym cierpieniem żydowskim.


Kate Michelman jest kolejnym przykładem. Przez wiele lat, Michelman, prezes NARAL Pro-Choice America od 1985 do 2004, stała na czele każdej debaty, jaka miała na celu wywoływanie kontrowersji i podziałów. Odkąd zapadło orzeczenie w sprawie Roe kontra Wade [obejrzyj wideo poniżej tekstu], NARAL Pro-Choice America, zebrało ponad milion członków i sympatyków, i stało się głównym narodowym adwokatem nawołującym do “praw kobiet dokonania wyboru”.

NARAL aktywnie wspiera wybór kandydatów pro-aborcyjnych za pośrednictwem różnych komitetów działań politycznych. Silnie inwestuje w lobbing Kongresu do zwalczania wszelkich przepisów antyaborcyjnych, a także wspiera projekty ustaw, które chronią prawa do aborcji i poszerzenia dostępu kobiet do „opieki zdrowotnej w zakresie reprodukcji”.

Wynik badań Lichter-Rothman (w obydwu wypadkach żydzi) zostało oficjalnie ukryte i zakazano ich szerokiej publikacji i można sobie wyobrazić, dlaczego. To informacje dotyczące składu członków mediów i ich postawy pro-aborcyjnej, wynik był oszałamiający, ale to nie dziwi. Wnioski?

“Liderzy branży filmowej: 95% pro-aborcyjna, 62% żydów: Liderzy branży telewizji: 97% pro-aborcyjna, 59% żydów: Liderzy branży newsów medialnych: 90% pro-aborcyjna, 23% żydów”

Ugrupowania żydowskie są stale zaangażowane w zbieranie funduszy, aby zachować prawo do aborcji, wydają dziesiątki milionów dolarów, aby zapewnić, że aborcja będzie nadal legalna. 28 lutego 1989 roku The American Jewish Congress dostał pełną stronę reklamową w New York Times p.t. Abortion And The Sacredness Of Life ( aborcja i świętość życia), która kosztowała wielką sumę 30.000 dolarów.

Zapewnienie sobie prawa do zabijania nienarodzonych dzieci przychodzi za wysoką cenę.

Prasa często daje pro-aborcyjnym żydom znaczne wsparcie propagandowe, jak również dużą swobodę. Kiedy dr Barnett Slepian (dostawca usług aborcyjnych, który później został zastrzelony przez działacza antyaborcyjnego) walnął w głowę protestującego działacza ochrony życia kijem baseballowym (powodując poważne obrażenia) za to, że ośmielił się pikietować pod jego domem, prasa nie tylko wykazała się stosowaniem podwójnych standardów poprzez tłumaczenie i wyjaśnianie jego zachowania, ale także twierdziła, że stał się celem pikiety, bo jest żydem, dlatego też działania podejmowane przez zwolenników ochrony życia były antysemickie.

Marilynn Buckham, właścicielka kliniki aborcjnej, powiedziała Buffalo News, że pikiety pod domem Slepiana to nic innego niż prześladowania religijne i zaatakowała Chrześcijan za nieprzestrzeganie cudzych przekonań religijnych. W wyniku procesu o bezprawny atak Slepiana, organizator pikiety przeciw aborcji pod domami w stanie Nowy Jork, został uznany winnym niezgodnego z prawem działania i skazany na 500 dolarów grzywny i 6 miesięcy pozbawienia wolności.

W Kanadzie, czołowym zwolennikiem aborcji jest dr Henry Morgentaler, inny ocaleniec, który przeżył obóz koncentracyjny, i stał się jednym z najbardziej dochodowych, płodnych i znanych w Kanadzie dostawców zabiegów aborcji, który jawnie afiszował się lekceważeniem kanadyjskiego prawa i utworzył nielegalne kliniki w Kanadzie, gdzie przeprowadzane były aborcje w jaskrawej sprzeczności z prawem kanadyjskim, a temu procederowi ochronę dawali przez lata kanadyjscy policjanci. Morgentaler kiedyś powiedział: “Zajęło mi lata, aby pozbyć się tego obrazu z pamięci [swojej bezradności w obozach koncentracyjnych]. A do tego, to było absolutnie konieczne, aby sprzeciwić się władzy – bez względu na jej rodzaj”.

Jest to smutna rzeczywistość, ale Morgentaler stał czymś w stylu ikony w Kanadzie, człowiekiem, który jest czczony jako mistrz praw na rzecz kobiet. W 2005 roku, Henry Morgentaler, w tym czasie miał 82 lata, otrzymał tytuł doktora honoris causa w dziedzinie prawa na Uniwersytecie Western Ontario. Morgentaler mówił przed publicznością, że bierze udział w tym święcie innych otrzymujących ten zaszczytny tytuł i wierzy, że jego praca nad tym, aby aborcja była bezpieczna i legalna jest “czymś, co przyniesie korzyść społeczeństwu”, oraz zachęcając innych absolwentów do walki o swoje prawa. Sondaże pokazują, że większość Kanadyjczyków jest za aborcją i na pewno wielu Kanadyjczyków ma ten punkt widzenia z powodu w dużej mierze wpływów Henry Morgentalera.

I teraz mamy to, jak na dłoni. Mimo, że jest faktem istnienie znacznego zaangażowania Gojów w branżę aborcjną w tym kraju, to z pewnością faktem jest również nieproporcjonalna nadreprezentacja żydów, zwolenników prawa do aborcji, a także odsetek wynoszący ok. 50 % żydów dostawców zabiegów i właścicieli klinik aborcyjnych; oszałamiający fakt zważywszy, że żydzi w tym kraju stanowią jedynie około 2% populacji. [przypuszczalnie ponad 3%]



I dlaczego tak się dzieje? Bo oni nienawidzą Gojów i będą promować nasze zniszczenie za pomocą wszelkich środków będących w ich dyspozycji. Oczywiście są żydzi, którzy sprzeciwiają się aborcji, ale jest wśród nich wielu, którzy nie tylko tolerują, ale dążyć do możliwie największej skali mordu z użyciem aborcji. I oni nie tylko naciskają na te zabiegi w początkowej fazie ciąży, ale wielu z nich nie ma wątpliwości, że aborcja może być wykonywana w każdym okresie ciąży z przyczyn nie dotyczących ryzyka matki przed utratą życia lub zdrowia czy rażącego stanu nieprawidłowości płodu. Oni uważają za coś całkiem normalnego możliwość dokonania zabiegu w dowolnym czasie bez podania przyczyny.

To jest po prostu kolejna część programu żydowskiej supremacji, aby zniszczyć wroga, Gojów, bez względu na to, co muszą zrobić, aby zapewnić sobie nasze zniszczenie. Jesteśmy tym, co stoi im na drodze do pomyślnej realizacji swego własnego programu.

Muszą być również po przeciwnej stronie. Chociaż ja osobiście nie wzywam do całkowitego zakazu aborcji, uważam, że aborcja na życzenie stała się tragedią narodową, jaka prowadzi do zniszczenia blisko miliona amerykańskich nienarodzonych dzieci rok w rok, niektórych z nich w fazie, gdy płód jest wyraźnie zdrowy, dobrze rozwinięty i może bezpiecznie przyjść na świat.

Źródło: http://incogman.net/2013/04/abortion-the-kosher-slaughter-2/#more-94858

Autor: Jayne Gardener, z uwagami IncogMana

Przygotował: Pluszowy Miś

Bill Cosby - rozpawa o życiu

dostępny_nick • 2013-04-27, 23:34
44
Chamsko zajumane z kwejka, ale wg. mnie tekst bardzo dobry i sadystom przypadnie do gustu - zebrane w logiczną całość poglądy większości nas ;) .

Pracowałem na to, gdzie dziś jestem. Patrząc na ekonomię, nie wybrałem emerytury. I jestem zmęczony, bardzo zmęczony.

Jestem zmęczony mówieniem mi, że mam „dzielić się” tym, co posiadam z ludźmi, którzy nie dzielą ze mną mojej etyki pracy.

Jestem zmęczony mówieniem mi, że rząd weźmie pieniądze, które zarobiłem, jeśli będzie konieczne to siłą, i odda ludziom zbyt leniwym, aby je zarobić samemu.
Jestem zmęczony, przekonywaniem mnie, że islam to religia pokoju, kiedy każdego dnia czytam historie muzułmanów, którzy zabijają swe córki i siostry dla ich rodzinnego „honoru”. O muzułmanach, którzy krwawo odpłacają za zniewagi; muzułmanach, którzy zabijają chrześcijan i żydów, ponieważ wierzą inaczej; muzułmanach podpalających szkoły dla dziewcząt; muzułmanach kamieniujących na śmierć ofiary gwałtów za „cudzołóstwo”; muzułmanach dokonujących wycinania części narządów rodnych młodych dziewczynek; wszystko w imię Allaha, Koranu i szariatu.

Jestem zmęczony przekonywaniem mnie, że ze względu na „tolerancję dla innych kultur” mamy pozwalać Arabii Saudyjskiej i innym krajom muzułmańskim fundować za pieniądze z naszego paliwa meczety i szkoły koraniczne głoszące nienawiść w Australii, Nowej Zelandii, Wielkiej Brytanii, Ameryce i Kanadzie, podczas gdy żadne z tych krajów nie pozwala na zbudowanie kościoła, synagogi czy religijnej szkoły w własnych krajach.

Jestem zmęczony nakazywaniem mi obniżania mojego standardu życia, by walczyć z globalnym ociepleniem, o istnieniu którego nikomu dyskutować nie wolno.
Jestem zmęczony pouczaniem mnie, że narkomani są chorzy, a ja muszę im pomóc z tej choroby wyjść płacąc za ich leczenie i szkody, jakie poczynili. Czyżby jakiś wielki narkotyk napadł na nich w ciemnej uliczce, zmusił do wciągnięcia białego proszku nosem, lub przyłożył im nóż do gardła zmuszając, by go zażyli?

Jestem zmęczony słuchaniem słynnych sportowców, gwiazd filmu czy muzyki i polityków wszelkich partii, dowodzących, że ich problemy z prawem były niewinnymi błędami, błędami młodości bądź głupimi błędami, podczas gdy wszyscy wiedzą, że uważają za swój jedyny błąd to, iż dali się przyłapać. Jestem zmęczony ludźmi, którzy domagają się dla siebie szczególnych praw, innych niż dla zwykłych ludzi.

Naprawdę jestem zmęczony ludźmi, którzy nie biorą odpowiedzialności za swoje życie. Jestem zmęczony słuchaniem ich, gdy winią rząd, dyskryminację, czy cokolwiek innego za własne problemy. Jestem również zmęczony obserwowaniem młodych chłopców i dziewcząt, tatuujących się i kolczykujących bez opamiętania, przez co nikt ich później nie chce zatrudnić, a oni sami domagają się zasiłków od państwa.

Tak, jestem cholernie zmęczony. Ale cieszę się również, że mam 83 lata. I nie będę musiał obserwować, jak tym ludziom idzie tworzenie świata. Zał mi tylko moich dzieci i wnuków. Dzięki Bogu, wychodzę stąd, a nie przychodzę.

Bill Cosby

Wyczytałem, że tekst jednak błędnie przypisywany jest Billemu Cosbiemu - mimo wszystko tekst moim zdaniem wart przeczytania.

Husaria - Skrzydła Chwały

mat632 • 2013-04-27, 23:01
31
O potędze tej wspaniałej formacji niech świadczą słowa jednego z najbardziej cenionych wodzów w historii ludzkości, Gustawa Adolfa, króla szwedzkiego:

„O gdybym miał taką jazdę; z moją piechotą obozowałbym tego roku w Konstantynopolu"

34
Patrząc na to co dzieje się w krajach Europy zachodniej możne pojawić się postawa umniejszająca rangę wydarzeń do których tam dochodzi. Taka postawa może znaleźć swoich zwolenników zwłaszcza w takim kraju jak Polska. W Polsce ilość islamistów jest niewielka i na razie nic nie wskazuje na to, aby ta ilość w drastyczny sposób się zwiększyła. Można więc przyjąć taką postawę, że my jesteśmy w miarę bezpieczni i w sumie problem islamizacji nie jest naszym problemem.

Coś takiego może prowadzić do bierności i rezygnacji z podejmowania jakichkolwiek działań. Od czasu do czasu można sobie tylko poczytać artykuły o tym do jakich absurdów dochodzi we Francji czy Wielkiej Brytanii. Czytając takie artykuły można dostrzegać skutki krótkowzrocznej polityki imigracyjnej, oraz polityki opartej na politycznej poprawności. Czytając to wszystko można wpaść w pewnego rodzaju samozadowolenie, że do czegoś takiego nie dochodzi u nas. Można sobie myśleć, że skoro
społeczeństwa krajów zachodnich do tego dopuściły to niech teraz cierpią. W jakimś sensie w ten sposób nawet możemy się dowartościowywać, że jesteśmy lepsi, bo pewnych błędów nie popełniliśmy.

Krótko mówiąc może powstawać taka postawa gdzie będzie się uważać, że islamizacja jest głównie problemem krajów Europy zachodniej a nie naszym. Skoro to jest ich problem to niech sami sobie z tym radzą, a my możemy być bierni. My sobie tylko o tym poczytamy, czasem może skomentujemy to wśród znajomych i nic poza tym. Nikt nawet nie pomyśli, żeby coś z tym zrobić. Ogólnie sprowadzi się to roli biernego obserwatora.

W rzeczywistości jednak to co dzieje się na zachodzie jest też naszym problemem i to poważnym problemem. Teraz tego problemu nie widać, bo mało kto się nad tym zastanawia. Ten problem może się jednak ujawnić za kilkanaście, kilkadziesiąt lat. Ujawni się wtedy, gdy wskutek czynników demograficznych większość społeczeństwa Francji będzie wyznawcami islamu. Wtedy rządy mogą przejąć islamiści i Francja stanie się republiką islamską. Co wtedy się stanie?

Patrząc na kraje zachodu można przyjąć, że pewnie wprowadzą prawo oparte na szariacie. Może zacząć się dyskryminacja wszelkich mniejszości religijnych. No i można tak wymieniać co zmieni się w życiu zwykłych obywateli Francji. Analizując te możliwe wydarzenia dalej jednak można bagatelizować tą sytuację i nie dostrzegać tego jaki to może mieć wpływ na nasze losy. Prawdziwym problemem, nie będzie to, że w którymś z krajów zachodnich wprowadzi się prawo oparte na szariacie z
wszelkimi jego konsekwencjami. Głównym problemem będzie to, że islamiści mogą przejąć władzę w takich krajach jak Francja czy Wielka Brytania. Posiadanie władzy przez islamistów, będzie równoznaczne z posiadaniem władzy nad wojskiem tych krajów. To tutaj ujawnia się największe zagrożenie dla nas. Francja i Wielka Brytania są krajami, które w swoim arsenale posiadają broń jądrową. Szacuje się, że Francja obecnie może być w posiadaniu około 350 głowic jądrowych.

Jest wiele możliwości co wtedy może się stać. Można jednak wziąć pod uwagę jeden z najczarniejszych scenariuszy. Do władzy dochodzą skrajni islamiści. Mając władzę, robią porządki najpierw w swoim kraju, potem może im przyjść do głowy chęć rozszerzenia wpływów islamskich na całą Europę. Wystarczy wtedy, że wszystkim krajom w okolicy zagrożą, że jeśli obywatele tych krajów nie przejdą na islam to prześlą im atomowy prezent. Ostrzegawcze zrzucenie choćby jednej małej bomby atomowej na
którekolwiek z miast, lub sama groźba zrobienia czegoś takiego może sprawić, że w tym momencie współczesna cywilizacja europejska przestanie istnieć i zacznie obowiązywać islamski kalifat. Nie będzie wtedy miało znaczenia to, że w Polsce jest mało islamistów i że jest mało meczetów. Nie będzie miało znaczenia to, że ludziom to się nie spodoba. Stanie się po prostu coś co już kiedyś się wydarzyło w 966 roku. Wtedy dokonał się chrzest polski. Tym razem z dnia na dzień staniemy się krajem
islamskim.

Warto na ten problem spojrzeć z punktu widzenia historii, bo historia lubi czasem się powtarzać. Hitler doszedł do władzy w 1933 roku. Już w 1938 roku zaczął poszerzać terytorium III Rzeszy bez walki, a tylko przy zastosowaniu gróźb użycia rozwiązań siłowych. W 1938 roku dokonuje się Anschluss Austrii, czyli wcielenie Austrii do III Rzeszy. W tym samym roku do III Rzeczy zostaje włączony Kraj Sudecki należący wcześniej do Czechosłowacji. Na początku 1939 następuje rozbiór Czechosłowacji, która
przestaje istnieć, a Niemcy obejmują władzę nad utworzonym przez nich protektoratem Czech i Moraw. Terytorium III Rzeszy powiększało się dzięki zastosowaniu tylko gróźb o użyciu siły. Następnie Hitler zgłosił swoje żądania wobec państwa polskiego (sprawa tzw. korytarza gdańskiego). Polska się nie ugięła i doszło do wojny.

Tym razem jednak do wojny może nie dojść. Polacy posiadając tylko wojska konwencjonalne w żaden sposób nie będą wstanie się przeciwstawić groźbie użycia broni jądrowej. Wobec takiego zagrożenia będziemy bezbronni i bezsilni. Wtedy większość krajów europejskich może szybko ulec wobec gróźb islamistów. W przeszłości między datą dojścia Hitlera do władzy a momentem gdy zaczął poszerzać terytorium III Rzeszy minęło kilka lat. Te kilka lat było potrzebne aby rozbudować własny przemysł zbrojeniowy i
rozbudować własne armie. W przypadku przejęcia władzy przez islamistów we Francji ten czas może skrócić się do miesięcy, lub nawet tygodni, bo ta groźna broń już istnieje. W tak krótkim czasie żadne z państw nie będzie wstanie rozwinąć własnego programu budowy broni jądrowej, bo na to potrzebne są lata. Sprawy więc mogą potoczyć się bardzo szybko.

Historia ludzkości wskazuje, że ten najczarniejszy z scenariuszy może się zrealizować. O nim się jednak nie mówi. O nim się nie pisze. W związku z skrajnym islamizmem mówi się przeważnie o szariacie, burkach, czasem o zamachach terrorystycznych. Trzeba też jednak głośno mówić o tym, że skrajni islamiści mogą wejść w posiadanie olbrzymich ilości głowic jądrowych. Jak do tego dojdzie to prawdopodobnie można już zapomnieć o dalszym istnieniu cywilizacji europejskiej. W żadnym wiec wypadku nie
można myśleć, że skoro u nas nie ma islamistów i meczetów to jesteśmy bezpieczni i nie mamy problemu. Wzrost populacji islamistów na zachodzie jest więc też i naszym problemem. Nie można go bagatelizować, bo zanim sobie ludzie zdadzą sprawę z zagrożenia to może być już za późno na podejmowanie działań zapobiegawczych. Żeby nie dopuścić do zrealizowania się najczarniejszego scenariusza musimy działać już teraz. Jeśli nie zmieni się postawa ludzi to może się okazać, że dzisiejsza bierność może się kiedyś na nas zemścić. :gilotyna:

Źródło: http://ndie.pl/islamizacja-europy-zachodniej-to-rowniez-nasz-problem/

Po tagach nie znalazłem, jak było to wyj**ać.

1939-1945 Piekło.

skipper89 • 2013-04-26, 23:45
33
6 Lat bytu Szatana na ziemi...
achujciwcycki • 2013-04-27, 00:23  Najlepszy komentarz Najlepszy komentarz (15 piw)
@up
jak żeś taki cwaniak to idź ryżego odstrzel
X