18+
Ta strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich.
Zapamiętaj mój wybór i zastosuj na pozostałych stronach

Tajne okręty podwodne

Dz...........ak • 2013-07-04, 14:00
6
Polowanie na japońskie podwodne lotniskowce. :)

Broń II Wojny Światowej - Patrolowce

Dz...........ak • 2013-07-04, 12:54
5
Ostatnia część serii dokumentalnej przedstawiającej osiągnięcia przemysłu zbrojeniowego II Wojny Światowej. :-)

Broń II Wojny Światowej - Lotniskowce

Dz...........ak • 2013-07-04, 09:38
7
Kolejna część cyklu dokumentów przedstawiających ewolucję broni w okresie II Wojny Światowej.

Jak Polska stworzyła Izrael

myha • 2013-07-04, 09:23
17
W ostatnich dniach rosyjski naukowiec Siergiej Drożżin ujawnił jakoby rząd polski przed rokiem 1939 zamierzał przesiedlić polskich Żydów na Madagaskar. Dlatego też myślę, że chyba nadszedł wreszcie czas, aby o tych wydarzeniach opowiedzieć.

W dniu 15 lipca 1954 roku, Benjamin Gepner w liście do Apoloniusza Zarychty kreśli następujące słowa: „My Żydzi Polscy w Izraelu, i to bez różnicy partii politycznej, czujemy, że ta pomoc przez Rząd Polski udzielona naszej sprawie wolnościowej jest perłą w Koronie Polski, dowodem, że tego, czego się w ławach szkolnych uczyliśmy o Kościuszce i Mickiewiczu nie jest frazesem, lecz tradycją”. (Zachowana pisownia oryginalna) Dlaczego słowa te padły i jakie jest ich historyczne uzasadnienie?

Mało, kto dziś pamięta o tym, że populacja Polaków narodowości żydowskiej przed wojną stanowiła około 10% wszystkich obywateli naszego kraju, a były obszary, na których populacja ta przekraczała i 30%. Większy procentowy udział obywateli tej narodowości występował tylko w Palestynie, zaś liczbowo więcej ludzi przyznających się do narodowości żydowskiej niż w Polsce żyło tylko w USA.
Praktycznie od zjazdu w Norymberdze 15 września 1935 roku, na którym ogłoszono tzw. ustawy norymberskie mówiące o konieczności rozwiązania tzw. sprawy żydowskiej, organizacje syjonistyczne wiedziały o tym, że jedynym ratunkiem dla Żydów zamieszkujących Europę jest emigracja z tego kontynentu. Szczególnie dotyczyło to Polski, w której Żydzi znaleźli tak sprzyjające warunki życia, iż populacja tej narodowości była największa w całej Europie. Rozpoczęły się poszukiwania terenów, na których ludzie ci mogliby się osiedlić. Jednym z pomysłów było osiedlenie w polskiej kolonii na Madagaskarze. Pomysł ten zakładał, że Polska wykupił od Francji duże obszary tej wyspy, jako własną kolonię i tam osiedlą się uciekający z Polski Żydzi. Wysłano tam nawet ekspedycję, która potwierdziła przydatność tych obszarów pod zasiedlenie, lecz wszystko rozbiło się o pieniądze. Gdy Apoloniusz Zarychta zgłosił się do Ministra Skarbu Eugeniusza Kwiatkowskiego o przyznanie funduszy, ten odpowiedział „A po co nam ten Madagaskar”. Innym pomysłem była zaproponowana przez ZSRR kolonizacja Birobidżanu, w należącej do ZSRR części Syberii, gdzie Stalin obiecał stworzyć raj robotniczo-chłopski. Polskie MSZ jednak stanowczo odradzało to rozwiązanie. Szybko okazało się, że nieliczni naiwni, którzy tam się udali skończyli w syberyjskich łagrach.
Tak, więc jedyną drogą ucieczki z Europy dla polskich Żydów pozostała Palestyna. Jednak na tak wielką emigrację nie zgadzała się Wielka Brytania, obawiająca się powstania, które mogłoby wybuchnąć wśród i tak już sympatyzujących z Niemcami Arabów.
Czego by o Polakach nie powiedzieć to zawsze byliśmy narodem, który, gdy przepisy zakazują zawsze znajdzie rozwiązanie obejściowe. Tak, więc rozpoczął się okres „wycieczek turystycznych”, wycieczek w jedną stronę. Drogą kolejową do Rumuńskiego portu Konstanca (PKP utrzymywało regularne połączenie z tym miastem), a następnie drogą morską do Hajfy. Na trasie Konstanca – Hajfa pływał liniowiec „Polonia”***. Nie trudno domyśleć się, iż jedną z atrakcji tego rejsu była koszerna kuchnia. Dodatkową drogą emigracji były wprowadzone w roku 1937 przez LOT połączenie lotnicze do Hajfy. Do wybuchu wojny tą drogą przeszmuglowano do Palestyny 13 tysięcy ludzi.
Szkolenie wojskowe
Jednak celem działaczy organizacji syjonistycznych nie było tylko ratowanie ludzi, lecz przede wszystkim powstanie państwa Izrael. Do tego potrzebni byli wysoko wyszkoleni specjaliści wojskowi. I w tym zakresie organizacje syjonistyczne uzyskały w Polsce daleko idącą pomoc, bo gdzie było szukać lepszych specjalistów, jak nie w kraju, który niedawno walczył o swoją niepodległość. Polska wsparła te organizacje zarówno finansowo jak i poprzez szkolenia m.in. z Zofiówce na Wołyniu, w Poddębinie k. Łodzi, czy też poprzez najtajniejszy kurs w Andrychowie przeznaczony dla najwyższej klasy specjalistów, w czasie, którego przekazywano matematyczne i naukowe podstawy niszczenia konstrukcji betonowych, stalowych, czy też drewnianych. Kurs w Andrychowie przeznaczony był dla oficerów Irgunu, podziemnej organizacji założonej przez Władimira Żabotyńskiego. Irgun była organizacją palestyńskiej klasy średniej, w której jak twierdzi pisarz Artur Koestler, dowództwo tworzyli młodzi polscy intelektualiści wychowani na tradycji romantycznych zrywów niepodległościowych”. Kursy te były efektem umowy między Żabotyńskim**** a władzami polskimi. Ze strony żydowskiej nadzorował je Abraham Stern.
Do walki potrzebna jest broń
A sytuacja dla Polski nie była prosta. Wiele zabiegów było potrzebnych, aby z jednej strony pozostać w przyjaznych stosunkach z Wielką Brytanią, a z drugiej strony wspierać organizacje działające przeciw jej interesom na terenie Palestyny. A przecież poza szkoleniami władze Polski współpracowały w zaopatrzeniu oddziałów żydowskich. Uzbrojenie finansował rumuńsko-francuski milioner Simon Marcovici, lecz również częściowo rząd Polski. Z Polski uzbrojenie, identyczne jak uzbrojenie naszego żołnierza, z zatartymi numerami seryjnymi oraz znakami producenta, przerzucano m.in. z magazynu przy ul. Ceglanej w Warszawie, jako koce, buty, a amunicję, jako cement przez Bułgarię i Rumunię.
Wybuch wojny
Tuż przed wybuchem wojny do Palestyny powraca, dotychczas nadzorujący szkolenia, Stern. We wrześniu 1939 roku Żabotyński wydaje rozkaz zaprzestania, na terenie Palestyny, wszystkich działań przeciw Wielkiej Brytanii. Jednak Stern wyłamuje się spod tego rozkazu i tworzy oddziały określane przez Brytyjczyków, jako Gangi Sterna. Dowodząc wyszkolonymi w Polsce specjalistami siał postrach wśród oddziałów Brytyjskich. Dlatego też Brytyjczycy nadal skrupulatnie blokowali dopływ nowych imigrantów, wyłapując wszystkich przedzierających się na statkach i kierując ich do obozów internowania na Mauritiusie.
Armia Andersa
Po ogłoszeniu przez Stalina amnestii, do szeregów formowanej armii Andersa przedostawali się również zwolennicy Żabotyńskiego. Rosjanie jednak uznając wszystkich obywateli ziem polskich zajętych w roku 1939, za obywateli radzieckich, robili tylko ustępstwa względem obywateli narodowości polskiej, co blokowało możliwość większego uczestnictwa Żydów w tej armii. Jednak mimo ścisłej kontroli części zwolenników Żabotyńskiego udało się do armii Andersa przeniknąć. Żabotyński nawet forsował pomysł stworzenia w armii polskiej oddziałów żydowskich, pod dowództwem oficerów pochodzenia żydowskiego. Temu jednak całkowicie sprzeciwiała się Wielka Brytania, planująca przeniesienie oddziałów Andersa na Bliski Wschód.
Stosunki Polsko-Żydowskie w Armii
Jak układały się stosunki między tymi dwoma nacjami w armii. Układały się jak to między ludźmi bywa, były przyjaźnie i były wyśmiewania. Faktem zarówno potwierdzającym takie sytuacja jak i to, że dowództwo wszelkim przejawom nietolerancji było przeciwne, świadczy rozkaz generała Sikorskiego stanowczo zakazujący jakichkolwiek form niechęci do żołnierzy wyznania mojżeszowego. Pojawienie się polskiej armii w Palestynie było przez bojowników żydowskich dobrze przyjęte. Szybko nawiązano kontakty pomiędzy dowództwem polskim, a bojownikami żydowskimi, co z pewnością ułatwiały znajomości nawiązane w czasie szkoleń. Dzięki temu ustalono, że specjalne oznaczenie wozów oraz na mundurach żołnierzy będzie chroniło Polaków przed jakimikolwiek atakami ze strony bojowników żydowskich. Oddziały Sterna oraz Irgun kierowane przez urodzonego w Polsce, późniejszego premiera Izraela, Menachema Begina, zasilili uciekinierzy z armii Andersa. Pierwotnie wstrzymujące się od działań oddziały Irgun po roku 1944 powróciły do walki ramię w ramię z oddziałami Sterna. Do ich wspólnych działań można zaliczyć wysadzenie w powietrze rafinerii w Hajfie, pacyfikację wsi Deir Jassin, gdzie w kwietniu 1948 roku w odwecie za ataki na osadników żydowskich zabito 254 mieszkańców. Ostatnim ich „wyczynem” było zabicie w 1948 roku hrabiego Folke Bernadotte, który był negocjatorem z ramienia ONZ w sporze między Żydami i Arabami. Nie pomógł mu fakt, że w czasie wojny uratował 11 tysięcy Żydów. Dziś z oddziałów tych wywodzi się prawicowa partia Likud.
Utworzenie państwa Izrael
Jednak w utworzonym państwie Izrael władzę uzyskują mniej radykalne siły. 14 maja 1948 deklarację niepodległości wygłasza urodzony w Płońsku pierwszy premier Izraela, Ben Gurion, określany bardziej, jako socjalista niż bojownik. W momencie przejęcia władzy rozwiązał on wszystkie organizacje wojskowe, pozostawiając tylko jedną armię, armię Izraela. Między innymi ta decyzja doprowadziła do otworzenia ognia i zatopienia statku „Altalena” na pokładzie, którego, Menacheim Begin wraz z tysiącem żydowskich rewizjonistów przewoził broń, dla walki o Jerozolimę, która decyzją ONZ nie została włączona w tereny Izraela. Jakbyśmy na to nie patrzyli, o powstaniu państwa Izrael w większości decydowali ludzie urodzeni i wychowani na terenach Polski.
Tak, więc, gdy czyta się o artykułach mówiących o polskim antysemityzmie, przychodzą na myśl słowa Żabotyńskiego, z pisma zachowanego w naszych archiwach „Pożyczkę udzieloną naszym przyjaciołom traktuję jak dług honorowy, który postaram się jak najszybciej zwrócić”, bo czyż dług honorowy zaciągnięty przez Żabotyńskiego nie zaważył na dziejach państwa Izrael?
I choć fakt historyczny powstania państwa Izrael przez różne nacje może być w różny sposób odbierany, to jednak działania rządu polskiego w obliczu zbliżającej się nawałnicy, dla ochrony jednej z mniejszości narodowych z pewnością antysemityzmem zwane być nie mogą.
Jedno można stwierdzić, że żaden inny kraj w Europie nie zapewnił swoim obywatelom narodowości żydowskiej tak daleko idącej pomocy, w obliczu zbliżającego się holokaustu, jak uczynili to Polscy. Dlatego też rodzi się pytanie, czy tylko nieuctwo rosyjskiego naukowca Siergieja Drożżina legło u podstaw formułowania tezy, iż Polacy chcieli wysłać Żydów na Madagaskar, czy też u podstaw tych leżą zupełnie inne cele polityczne. Bo faktem jest, iż zamiast oskarżeń o antysemityzm Polakom należy się szacunek za wysiłki mające na celu ratowanie życia obywateli naszego kraju bez względu na narodowość czy też wyznanie.

Kod:
http://www.focus.pl/historia/artykuly/zobacz/publikacje/jak-polacy-stworzyli-izrael/

Kod:
http://interia360.pl/artykul/jak-polacy-izrael-budowali,25453
[/code]

Głos hitlera.

BoryzSadek • 2013-07-04, 00:10
39
Wiem, możecie mieć już dość dokumentów o hitlerze, lecz chcę pokazać wam coś innego.

Otóź, zadałem sobie dziś takie pytanie.. jak brzmiał głos hitlera kiedy nie opluwał mównicy gdy mówił do RZESZY fanatyków?. Pierwszy raz słysze kogoś o tak barwnym głosie..




Szukałem po tagach, nie znalazłem jak było to wiecie co robić. :ok: [/b]

Broń II Wojny Światowej - Pancerniki

Dz...........ak • 2013-07-03, 18:18
12
Bitwy morskie IIWŚ.

Broń II Wojny Światowej - Ciężkie bombowce

Dz...........ak • 2013-07-03, 17:33
8
Powietrzny wyścig zbrojeń między III Rzeszą i aliantami.

Historia bogactwa Rockefellera

sanger • 2013-07-02, 11:34
10
Historia bogacza i filantropa Rockefellera

U-864 Śmiercionośny sekret Hitlera.

Dz...........ak • 2013-07-02, 07:59
13
Cytat:

U-864 – niemiecki okręt podwodny (U-Boot) typu IX D2 z okresu II wojny światowej. Jego zatopienie 9 lutego 1945 było jedynym przypadkiem w historii, kiedy zanurzony okręt podwodny zatopił inny okręt znajdujący się w zanurzeniu. Wrak okrętu, będący zagrożeniem dla środowiska naturalnego, został zlokalizowany przez Norweską Królewską Marynarkę Wojenną wiosną 2003 roku. Dane na temat okrętu są dość ograniczone i opierają się głównie na przechwyconych szyfrogramach - pod koniec wojny Niemcy zniszczyli większość dokumentacji wojskowej.


Zamówienie na U-Boota zostało złożone 5 czerwca 1941 roku, natomiast jego budowę 15 października 1942 rozpoczęły zakłady AG Weser w Bremie. Zwodowany został 12 sierpnia 1943 roku i po testach technicznych 9 grudnia 1943 okręt oddano do służby. Dowódcą został komandor podporucznik Ralf-Reimar Wolfram i był nim aż do zniszczenia jednostki.
Szkolenie załogi odbyło się pomiędzy 9 grudnia 1943 a 31 października 1944 w 4. Flotylli U-Bootów (flotylla szkoleniowa).
W październiku 1944 okręt wyposażono w chrapy, umożliwiające używanie silników spalinowych pod powierzchnią wody.
1 listopada U-864 został przekazany do służby liniowej w 33. Flotylli U-Bootów.


U-864 odbył jeden rejs bojowy o kryptonimie Cezar, podczas którego nie zatopił żadnego statku. Według przechwyconych przez aliantów depesz, celem okrętu było dostarczenie japońskiemu przemysłowi wojennemu rtęci oraz wymiana doświadczeń technologicznych.
Japonia i Niemcy już od 1937 roku prowadziły wymianę gospodarczą oraz technologiczną, początkowo ograniczoną ze względu na niemieckie obawy dotyczące jednostronnych korzyści z tej współpracy. Jednak ze względu na militarne potrzeby obu krajów współpraca się zacieśniała i 27 sierpnia 1940 podpisano pakt trzech. Niemcy potrzebowały rzadkich materiałów (m.in. wolfram, kauczuk, cynk), natomiast Japończycy zainteresowani byli wykorzystywaniem niemieckich technologii. Do wybuchu wojny z ZSRR wymiana odbywała się transportem kolejowym przez teren tego kraju. Później transport surowców zapewniały nawodne statki handlowe płynące wokół przylądka Horn, a po wybuchu wojny ze Stanami Zjednoczonymi wokół Przylądka Dobrej Nadziei. Statki te ponosiły jednak coraz większe straty, w czym miał swój duży udział fakt znajomości ich tras po złamaniu szyfru Enigmy. Zima 1942/43 była ostatnim okresem komunikacji nawodnej pomiędzy tymi krajami – później wykorzystywano do tego okręty podwodne dalekiego zasięgu, początkowo głównie włoskie i japońskie. Próbą złamania alianckiej blokady było wysłanie z Niemiec dziesięciu okrętów podwodnych w ramach operacji Monsun w 1943; wyniki jednak nie były zachęcające (tylko 4 z nich dotarły do celu). Pomimo to kolejne okręty podwodne typu IXD2 wysyłano do Japonii; U-864 był jednym z nich.


Okręt z ładunkiem rtęci opuścił bazę w Kilonii i udał się do norweskiego miasta Horten, skąd zabrał naukowców. Z przechwyconych radiogramów wynika, że U-864 raportował niepoprawne działanie chrap. Przed podjęciem długiego rejsu do Japonii należało usunąć wszystkie usterki, dlatego skierowano go awaryjnie do Bergen – chrapy były konieczne ze względu na dominację alianckiego lotnictwa zwalczającego okręty podwodne.
Obecność w Bergen przedłużała się, ponieważ 12 stycznia lotnictwo RAF-u (32 Lancastery i jeden Mosquito) dokonało nalotu na schrony U-Bootów[4]. Trzy bomby typu Tallboy przebiły się przez 3,5 metrowy betonowy strop, wyrządzając drobne szkody także na U-864.
Kilkadziesiąt godzin po wypłynięciu U-864 zgłosił niewłaściwe działanie silnika. Skierowano go ponownie do Bergen, jednak przedtem miał spotkać się z nawodnym okrętem niemieckim w rejonie wyspy Fedje. Do spotkania pomiędzy jednostkami nie doszło.

Rejon, przez który płynął U-864, był patrolowany przez brytyjski okręt podwodny HMS "Venturer", który uprzedzono o niemieckim U-Boocie i jego przybliżonej trasie. Podczas poszukiwań nie używano azdyku, aby nie zdradzić swojej obecności.
9 lutego 1945 roku hydroakustyk alianckiego okrętu podwodnego usłyszał za pomocą szumonamiernika ciche dźwięki silnika, które stopniowo narastały. Przez cały okres ataku nie użyto sonaru aktywnego. W pewnym momencie brytyjski dowódca zauważył wysoko wystający peryskop (1,0–2,5 metra nad poziom wody) niemieckiego okrętu. Jego obserwacja – poza danymi z szumonamiernika – była podstawą do obliczeń w kalkulatorze torpedowym. Największą kontrowersją jest kwestia wysuniętego masztu chrap – Launders twierdził, że nie widział ich w peryskopie, a obliczenia opierał wyłącznie na lokalizacji peryskopu (część źródeł podaje, że wysuwanego tylko co jakiś czas). Tymczasem zdaniem wielu ekspertów, U-Boot płynął na chrapach (które powinny być lepiej widoczne) – hydroakustyk podawał dźwięki charakterystyczne dla diesla. HMS "Venturer" mógłby nawet nie wykryć swojego przeciwnika, gdyby ten poruszał się na silnikach elektrycznych – są one cichsze, a przy prędkości 3–4 węzłów dźwięki wydawane przez łopaty śrub są słabo słyszalne.
Niemiecki okręt podwodny zygzakował, co pewien czas zmieniając kurs. Część źródeł podaje, że niemieccy marynarze byli prawdopodobnie świadomi obecności wrogiej jednostki, ale uznali zygzakowanie za wystarczający element zapewnienia sobie bezpieczeństwa; inne wyjaśniają to ostrożnością niemieckiego kapitana. Sam kapitan brytyjskiego okrętu wątpił, aby załoga U-864 wiedziała, że jest śledzona.
Po dokonaniu odpowiednich obliczeń o 12:12 wystrzelono cztery torpedy w odstępach 16–18 sekundowych. Opierając się na danych identyfikacji jednostek, z których wynikało, że zanurzenie U-Boota na głębokości peryskopowej mieści się w przedziale 6,3–13,6 metra, ustalono zanurzenie torped w przedziale 9,5–11,4 metra. Niemiecki okręt płynął na południowy wschód, kursem 135–140 stopni.
Jedna z torped po około 180 sekundach trafiła pod kątem ostrym w centralę okrętu. Według stanowiska Norwegian Minedykker Kommandoen odbyło się to na wysokości kilu. Usłyszano pojedynczą eksplozję, więc prawdopodobnie nie nastąpiła detonacja materiałów wybuchowych na pokładzie – wtedy już kilka sekund po pierwszym nastąpiłby kolejny wybuch. Po kolejnych dwóch i pół minutach usłyszano następne eksplozje, które nie mogły być spowodowane torpedą, ponieważ te wystrzelano w kilkunastosekundowych interwałach. HMS "Venturer" o godzinie 12:46 dostrzegł plamę oleju na pozycji 60.46N 04.35E, wysłał meldunek i opuścił ten rejon. Wydarzenie to zaobserwowała z lądu jedna osoba.
Tuż przed trafieniem Niemcy zdali sobie sprawę z ataku (prawdopodobnie spowodowane hałasem wywoływanym przez zbliżające się torpedy) ponieważ stery głębokości ustawione są we wraku w pozycji: do zanurzenia.
Cała załoga U-864 zginęła.

Przypuszcza się, że pierwsze trzy torpedy przeszły przed niemieckim okrętem. Obecna skala zniszczeń nie może być wyjaśniona wyłącznie eksplozją samej torpedy. Ze względu na hałas podczas marszu na chrapach, właz pomiędzy centralą a przedziałem silników był zamknięty. Wydaje się również, że zamknięty był przedni właz centrali. Torpeda spowodowała zalanie tego przedziału, a jego zwiększona masa przedzieliła okręt na trzy części – dziobową, rufową oraz najbardziej uszkodzoną centralę. Taka symulacja wyjaśniałaby dźwięki słyszane na brytyjskim okręcie oraz ułożenie wraku na dnie. Resztki centrali okrętu nie zostały jeszcze odnalezione.



Okręt przewoził kilku naukowców; czterech z nich udało się zidentyfikować dzięki przechwyconym szyfrogramom. Byli to: Rolf von Chilingensperg, Ricelf Schomerus (inżynierowie Messerschmitta), Tadao Yamoto (ekspert w sprawach torped akustycznych) i Toshio Nakai (ekspert w dziedzinie paliw).

U-864 przewoził 67 ton metalicznej (płynnej) rtęci umieszczonej w 1857 stalowych pojemnikach na kilu. Dokładne badanie dwóch wydobytych pojemników rtęci o odmiennym kształcie wykazało, że ich ścianki – pierwotnie o grubości 5 mm – są skorodowane w około 80%. Winę za to ponoszą głównie bakterie (microbiologically induced corrosion). Jednak tempo korozji z przyczyn fizykochemicznych będzie prawdopodobnie spadać do wartości około 0,01–0,02 mm na rok (dotychczas wynosiła średnio 0,07 mm); ponadto produkty korozji same w sobie mogą stanowić wystarczającą osłonkę dla rtęci. Według raportu przygotowanego przez DNV, obecne skażenie terenu wokół wraku nie wynika ze skorodowania pojemników, a raczej ze zniszczenia części z nich w momencie zatopienia U-864.
Razem z pojemnikami z rtęcią wydobyto – prawdopodobnie omyłkowo – także jedną z butli ze sprężonym powietrzem, używanym do szasowania. Stopień korozji był znacznie silniejszy niż w przypadku pojemników z rtęcią, z penetracją ścianek.

Informacje dotyczące wyposażenia U-864 są ograniczone i opierają się na domysłach. W momencie zatopienia miał on prawdopodobnie pełne wyposażenie bojowe, na które składało się:
27 torped,
202 sztuki amunicji do działa kalibru 105 mm
1150 sztuk do działka kalibru 37 mm
3060 sztuk do działka kalibru 20 mm
30 granatów ręcznych.
Ładunek wybuchowy – 500 kg – używany w wypadku konieczności samozatopienia jednostki.

Nie ma na to jednak żadnych jednoznacznych dowodów – są to wnioski na podstawie analizy wyposażenia U-534 oraz z zeznań Jürgena Oestena, oficera zaokrętowanego na U-861, jednostce, która miała podobne zadania do U-864.
Możliwe że nastąpiła eksplozja tych materiałów wraz ze zbiornikami sprężonego powietrza (ich maksymalne ciśnienie wynosiło 200 barów) po trafieniu torpedą, choć wykluczają to zeznania załogi brytyjskiego okrętu. Eksperci rozważają także, czy – jeśli część z tych materiałów nie uległa zniszczeniu przy ataku – mogą one ulec detonacji przy próbie podnoszenia wraku. Hipotetyczną przyczyną detonacji torped jest zmiana ciśnienia podczas podnoszenia statku – eksplozja jest w nich inicjowana między innymi przez zbiorniki sprężonego powietrza (w torpedzie), a ich uszkodzenie zwiększałoby ryzyko wybuchu. Do czasu wystrzelenia torped zapalnik w niemieckich torpedach był fizycznie oddzielony od ładunku wybuchowego; doświadczenia wojenne wskazują, że eksplozja blisko torpedy zazwyczaj nie powodowała jej detonacji.
Są to wyłącznie teoretyczne rozważania, ponieważ nikt na świecie nie ma doświadczeń praktycznych dotyczących ryzyka detonacji ładunków leżących tyle czasu pod powierzchnią wody; przypuszcza się jednak, że jest ono nikłe. Wykluczono możliwość eksplozji wyłącznie z powodu korozji. Pęknięcie zbiorników ze sprężonym powietrzem jest jeszcze mniej prawdopodobne.

Na okręcie znajdowały się plany Me 163, Me 262, okrętu podwodnego, turbiny gazowej, sprężarki, radaru i innych urządzeń.

Do czasu zbadania wraku nie można było wykluczyć, że na pokładzie znajduje się radioaktywny uran, tak jak na innym okręcie płynącym do Japonii - U-234. Hipoteza ta została obalona po analizie resztek okrętu.




X