Ukraińskie ścierwo burzyło Warszawę po powstaniu ramię w ramię z niemieckim okupantem. Byli nawet bardziej bezwzględni od nich, w mordowaniu pozostałej przy życiu cywilnej ludności. Zwąchali się teraz w niemieckiej firmie. Psipadek?
W Szczecinie na Dąbiu mamy dużą firmę, której właścicielem jest niemiec, a na stanowisko dyrektora została desygnowana jego żona, nowobogacka ukraińska k***a. Wedle życzenia pani dyrektor, do kadr zaczęto lawinowo sprowadzać ukraińców, którzy szybko stali się dominującą liczebnie grupą. Od znajomego dostałem informację, że polscy pracownicy skarżą się na gorsze traktowanie, muszą komunikować się po ukraińsku, o czym nie pozwala im zapomnieć notorycznie puszczane ukraińskie radio.