Chciałbym wam przedstawić zespół dubmakerów (dubmaker - osoba tworząca dubstep) którzy wprowadzili dubstep na wyższy poziom niż stanie przy konsolecie i gibanie się w jednym miejscu. W skład Destroidu wchodzą Excision, Downlink, KJ Sawka. Panowie wpadli na pomysł żeby urozmaicić dubstepowe koncerty i wprowadzić coś nowego. Co zrobili?: Zrobili zbroje/kombinezony (w które włożyli nie lada małe pieniądze) przypominające androidów (jednego można skojarzyć z Cyraxem/Sektorem) oraz zamiast położonych konsolet na stoliczku, wbudowali je w formie dubstepowych gitar oraz dub-perkusji. Sądzę że to o wiele ciekawsza zabawa niż stanie w jednym miejscu i nic praktycznie nie robienie. Moim zdaniem, Destroid zasługują na złoty medal pomysłowości.
Tutaj wideo ich pierwszego występu w nowej odsłonie, San Francisco:
A tutaj kilka zdjęć:
Zapraszam do oceniania i ch*ja wbijam w muzyczne spory. Pozdrawiam!
ch*j w dziub mnie ominie bo to co mam zamiar skrytykować muzyką nie jest. Dubstep, ciężko mi to nazwać muzyką, inni pewnie sądzą inaczej, może mają rację i to ja się mylę a dubstep to szczyt muzycznej ewolucji, ch*j to wi. Kto to sprawdzi? tak naprawdę to chłopaki muszą się przebierać żeby zostać zauważonym, "grają" ch*jnie jakiej wiele, jedyne co ich wyróżnia z tłumu wytwórców dubstepu to właśnie ich image. I spoko, mają pomysł, tylko chwalić i się uczyć. Kojarzą mi się z slipknotem który muzycznie oczywiście dla mnie, jest knotem a proszę jak ładnie funkcjonuje na scenie i kasiorkę biję. (garowy jordison daje radę w ch*j swoją drogą).Funkcjonują dzięki głupocie swoich odbiorców a że głupoty na świecie jest nadmiar( tak, ja również jestem głupim pajacem lecz nie fanem dubstepu) to pewnie z głodu nie padną.
Ps. osobiście słucham italian vegan regressive disco z domieszką folku.