I to jest spoko robota, co podjeżdżam do mechanika to same wesołe chłopaki, w weekend jak handluję to inni sprzedawcy (w tym starsze dziadki co są z każdym na Ty), opowiadają anegdotki, dowc**y, wymieniają pomysły, k***ią bez opanowania na polityków i Arabów, jakaś k***a wesołość i życie w tym wszystkim a nie wymuszone śmichy chichy na przemówieniach PREZESA i jego suchości korporacyjne. pie**olę, i tak na handlu zarabiam dwa razy tyle co w korpo, jutro składam papir!