Jak w 98 jeździłem na Legie to na Starzyniaku dosiadał się autobus,jak zaczął śpiewać to beka była jak djabli, nikt nie znał takich piosenek jak on! A trochę był walnięty ,bo podobno kiedyś psy go tak spałowały, autobusa wszyscy znali , nawet psiarnia...
Zapewne zawsze on kupuje bilety dla wszystkich ja jadą na mecza.