18+
Ta strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich.
Zapamiętaj mój wybór i zastosuj na pozostałych stronach
Planowana przerwa techniczna - sobota 23:00 (ok. 2h) info
topic

Człowieku broń się!

Gonczor • 2013-11-24, 01:26
Miałem nadzieję, że tego nie było, ale jednak Bambi mnie wyprzedził (klik), jednak nie widziałem tam myśli technicznej rodzimych żołnierzy działających pod okupacją.

Oba tematy zadają kłam twierdzeniu, jakoby ograniczanie dostępu do broni normalnym ludziom miało w jakiś sposób poprawić bezpieczeństwo i spowodować, że przestępcy nie będą mieli do niej dostępu i mam nadzieję, że pozwolą minimalnie poszerzyć wiedzę w zakresie tego, co się działo podczas okupacji, nie będę tutaj zajmował się szczegółowymi opisami, które można znaleźć w literaturze fachowej, czy w linkach, jakie podeślę na koniec.

Oprócz broni zachowanej po Kampanii Wrześniowej (tj. rkm wz. 1928, kbk wz. 29 i wz. 98) i dostarczanej przez aliantów (pm "STEN", Colt 1911), możemy się poszczycić całkiem niezłym warsztatem rusznikarskim, który wyprodukował takie cuda, jak:

Miotacz ognia wzór K


Zbiornik składający się 2 butli z mieszaniną zapalającą (benzyna+olej napędowy) był oddzielony zaworem od butli ze sprężonym powietrzem, u wylotu znajdowało się urządzenie zapalające, składające się z blaszanego kosza oplecionego sznurkiem azbestowym lub konopnym nasyconym substancją palną, oraz gasidło (blaszana puszka służąca do gaszenia urządzenia zapalającego po akcji, nakładana na to urządzenie).

W celu przygotowania miotacza do strzału należało odkręcić zawór odcinający i zapalić urządzenie zapalające. Po wycelowaniu miotaczowy otwierał zawór na prądownicy, co powodowało wytrysk mieszaniny zapalającej. Zalecanym rodzajem ognia były krótkie ok. sekundowe "strzały". Sekcja składała się z 4 osób-oprócz dowódcy i strzelca było 2 amunicyjnych z pojemnikami, których wymiana zajmowała ok. 4 minuty.

Granat R-42 Sidolówka




Nazwa R-42 pochodzi od roku, w którym granat został opracowany, zaś sidolówka nawiązuje do kształtu puszki przypominającego puszkę sidolu.
Materiałem wybuchowym był szedyt-prosty w produkcji, acz podatny na tarcie związek na bazie chloranu potasu i tłuszczy roślinnych. Zapalnik typu tarciowego typu P-42 którego dokładniejszy opis można znaleźć tutaj

Granaty ET-40 filipinka


Stworzony przez Edwarda Tymoszaka (ps. Filip), także tutaj materiałem wybuchowym był szedyt. Zapalnik bezwładnościowy składał się z bezwładnika iglicy, z przetyczką wyciąganą przed rzutem i łyżki zabezpieczającej. Upadek granatu powodował przesunięcie się bezwładnika i zadziałanie iglicy, która dzięki sile uzyskanej od spiralnej sprężyny nakłuwała spłonkę, płomień przenosił się na spłonkę wypełnioną piorunianami rtęci a stamtąd na właściwy ładunek.

Ciekawostką jest, że znany też był pod nazwą "Wańka", co wiąże się z używanym od połowy 1941 roku oznakowaniem granatu rosyjskimi literami "ДУГ" (skrót od diesantnaja udarnaja granata), mającymi sugerować, że jest on pochodzenia radzieckiego.

Granat karbidówka




Na ostatnim obrazku wszystkie omówione typy granatów.

Ciężki granat opracowany przez Ryszarda Gdulewskiego ps. Krzysztof w Centralnym Laboratorium Uzbrojenia GL w 1943 roku. Zbudowano go ze zbiornika lampy karbidowej, w którym umieszczono ładunek wybuchowy. Zbiornik ten składał się z dwóch grubościennych skorup łączonych za pomocą gwintu. W górnej wywiercony był otwór w który wkręcano przedwojenny polski zapalnik wz. GR-31 ze skróconą łyżką.
Granaty te charakteryzowały się dużą siłą wybuchu i zadawalającą skutecznością odłamków. Wadą był ich duży ciężar. Wielkość produkcji "karbidówek" trudna jest do oszacowania, nie przekroczyła jednak kilkuset sztuk.

Pistolet maszynowy Błyskawica






Najbardziej znana konstrukcja jeśli chodzi o czasy okupacji, której rozwiązania konstrukcyjne były oparte na konstrukcjach takich jak MP 40, czy STEN. Pierwszy raz użyte w akcji "Pawiak", do końca wojny wyprodukowano 440-460 sztuk tej broni.

Konstruktorom zależało przede wszystkim na opracowaniu broni łatwej w produkcji a jednocześnie na tyle małej, żeby możliwe było jej skryte noszenie, oczywiście przełożyło się to na jego wady.

Konspiracyjna produkcja "Błyskawic" była światowym ewenementem w tej dziedzinie. W żadnym innym państwie nie skonstruowano i nie podjęto produkcji własnych pistoletów maszynowych. Było to nie lada osiągnięcie polskiej myśli technicznej, dystansujące wszystko, co w tej dziedzinie osiągnięto w innych krajach podbitych przez III Rzeszę.

Nagranie z Centralnego Laboratorium Kryminalistycznego Policji.

Wszystkie materiały bezczelnie zaj***ne z wikipedii oraz stąd (Et-40), stąd (R-42), stąd (karbidówka, oraz stąd (Błyskawica)

true_ziemniak

2013-11-24, 01:45
Piwko bo i temat bliski sercu.

Nie zapomnę nigdy, jak pewnego sylwestra kilka ładnych lat temu, wpadliśmy z braćmi na pomysł skonstruowania rakietnicy. A że mieliśmy kilka rac, a żadnych fajerwerków na to wydarzenie, szybko pobiegliśmy na warsztat gdzie spawara poszła w ruch. Była godzina 18. O 23 mieliśmy już sprawny narzędź (prawie*), który rozświetlił pobliskie miasto i jego fajerwerki :-D

*konstrukcja spustowa okazała sie wadliwa po kilku głębszych i trzeba było zastosować zwykły młotek do pobudzenia iglicy, ale ch*j. Ważne, że zatrybiło w czas.

Tak wiem debil jestem i mi łapy pourywa.

Gonczor

2013-11-24, 03:21
Aj tam, sam żałuję, że nigdy nie mogłem się w to poważniej bawić. Na WAT jest specjalność na moim kierunku (mechatronika) technika uzbrojenia i materiały wybuchowe. Gdyby nie to, że mi powiedzieli, że czasami jest tak mało chętnych, że w ogóle tego nie otwierają, to bym tam siedział teraz.

Jeśli chodzi zaś o samą ideę posiadania broni, popełniłem na ten temat kilka artykułów, jakby ktoś był zainteresowany, to albo priv, albo jeśli będzie tego więcej, to powstawiam w komentarzu.

Fa...........um

2013-11-24, 10:48
Nasza podziemna zbrojeniówka lepsza była od naszej obecnej "naziemnej'.

Gonczor

2013-11-24, 12:38
Oj, uwierz, mamy udane konstrukcje. Większym problemem jest robienie sobie jaj z finansowania wojska i wdrażania projektów-od czasu wejścia w życie ustawy mówiącej, że na armię ma być przeznaczone 1,95% PKB wymóg ten nie został ani razu spełniony.

ma...........oh

2013-11-24, 14:11
Tyle lat a zasady rysunków technicznych nic się nie zmieniły.

ala963

2013-11-24, 15:11
tak dorzucę od siebie :

,,W braku amunicji przeciwczołgowej ludność cywilna powinna przygotować sobie do walki z czołgami niezawodne butelki samozapalające, którymi łatwo i bezpiecznie można unieruchomić nieprzyjacielski czołg. Najlepiej do tego celu wziąć półlitrową butelkę cienkościenną - od wódki lub octu - i napełnić do 2/3 dowolną mieszaniną łatwopalną (benzyna, nafta, ropa, denaturat, benzol, aceton w dowolnym stosunku). Do butelki trzeba ostrożnie dolać kwasu siarczanego. Tak napełnioną butelkę szczelnie zakorkować i zabezpieczyć lakiem, pakiem, świecą od przenikania. Następnie sporządzić należy mieszaninę kalichloricum (wziąć z apteki, składu aptecznego, mydlarni) z pudrem cukru mniej więcej dwie trzecie na jedną trzecią. Czubatą łyżkę tego proszku rozsypać na mocnym, niemoknącym papierze (natron, pergamin) wielkości 40 na 40 cm. Jeżeli takiego proszku nie można sporządzić, wystarczy użyć chloran. Zrobić z tego szczelnie zamkniętą torebkę i przykleić lub mocno przywiązać u samej szyjki butelki. Butelkę owinąć sznurkiem z pętlą, przy czym trzeba pamiętać, że pętla powiększa rzut o 10 m kosztem celności. Butelki należy przechowywać o ile możności nie oddzielnie, lecz w skrzyniach najlepiej monopolowych po 25 sztuk, gdyż są bardzo czułe na wstrząsy. Przypadkowe rozlanie płynu na sam papier, a tym bardziej z proszkiem, powoduje niezwłoczny wybuch. Zwykłe rzucenie butelki na czołg lub bruk wśród maszerującej piechoty daje wynik podobny do granatu "Filipinka".

RapujacyToster

2013-11-24, 19:32
Przypomniało mi się kiedyś usłyszane powiedzonko z tamtych czasów : "Chlebak jak sama nazwa wskazuje służy do przenoszenia granatów" :D

Gonczor

2013-11-24, 19:45
No tak-żeby się nie chlebotały.

Kafka_PL

2013-11-25, 17:16
Miło zobaczyć nasze własne dziedzictwo, piwko.