W sieci pojawiło się nagranie momentu wypadku, do którego doszło pod koniec czerwca w gminie Vícov w powiecie Prościejów na Morawach. Na filmie widać jak motocyklista w trakcie manewru wyprzedzania, traci panowanie nad jednośladem, przewraca się na jezdnię, a następnie sunie po asfalcie wprost przed jadącego z naprzeciwka volkswagena passata. Po zderzeniu oba pojazdy stają w ogniu.
Za kierownicą samochodu siedziała młoda kobieta. Na tylnym siedzeniu w foteliku podróżowało jej kilkumiesięczne dziecko. Kierującej w ostatniej chwili udało się wydostać dziecko z płonącego pojazdu.
dlaczego nie da się lubić motocyklistów? odpowiedz znajdujecie po kilka razy dziennie...
On nie stracił panowania tylko zobaczywszy, że sie nie zmieści położył motorek na glebie. Może i lepiej. Czołowka zabiłaby pojeba, ale motor mógł zabić lub pokaleczyć kierującą.
A motop*zda, niech szybciutko wstanie i zmawia bilet do prywatnej kliniki w Amsterdamie. Sprzeda nereczkę i będzie miał na spłatę odszkodowania dla kobity.
Nie położył motorek, tylko się obsrał na miętowo, złapał za hebel z całej siły, zblokował przednie koło i wyj***ł się jak ostatnia p*zda. Było i miejsce i czas, żeby się stulić do vana i przelecieć środkiem. Każdy kto mówi, że położył moto, jak miał niebiezpieczną sytuację pie**oli głupoty - po prostu się wyj***ł, tylko boi się do tego przyznać. Jak wywalisz glebę na asfalt liczysz na farta, że sunąc dupskiem w nic nie przywalisz (jak tutaj), jak masz moto na kołach to jeszcze cokolwiek możesz zdziałać.
"W wypadku nikt nie zginął.". A już miałem dać piwo