Jakbym miał kiedyś niewiadomo ile kasy i opływał w luksusy, to pierwszą moją zachcianką (po domu z basenem i z rzeką czystą) byłoby sobie kupić takiego małego murzyna, który by chodził mi pod domem z magnetofonem na łańcuchu i machał łapami do swoich czarnych rapsów. A w tle stałaby jego buda z napisem KFC