Samochód w deszczu sunie strugami wody będąc oblewanym. I jedzie tak i jedzie między domami, ulicami mokrymi od dżdżystej pogody. Rowerzysta niepomny tego, że w deszczu hamuje się gorzej jedzie na przełaj jezdni doznając potrącenia. Ubrany był w różowy płaszcz przeciwdeszczowy jawiąc się flamingiem na dwóch kołach. A z lewej strony był parking.
Niby normalne ale zarazem dziwne jest że na ulicach gdzie jeżdżą tonowe a nawet kilkunastotonowe pojazdy, można se pomykać rowerkiem kompletnie nie znając nawet podstawowych zasad ruchu drogowego.