No i dookoła spadają ceny nieruchomości. W sumie dobry patent na świetny zarobek. Wykupujesz domy, mieszkania wokół koczowisk tego ludzkiego ścierwa, nękasz straż miesjską, policję, gminę, sądy by usunęli te ludzkie karaluchy, karaczany stamtąd. Przy okazji sam próbujesz wyplenić to robactwo podpaleniami, nasyłaniem Saszy i Wołodii z bejsbolem, czy rozrzucaniem dookoła umów o pracę. Gdy po 2-3 latach koczowisko przenoszą gdzie indziej, ceny nieruchomości lecą w górę, a Ty możesz wynajmować / sprzedawać domy/mieszkania wielokrotnie drożej.
To nie jest takie śmieszne. Akurat jak się rodzinka cyganów wprowadziła do mieszkania parę pieter nade mną to w wentylacji pojawiły się karaluchy. Po trzech miesiącach nie płacenia czynszu wyj***li ich z mieszkania. Dziwnym trafem i karaluchy zniknęły. Przypadek? Nie sądzę.