Prawdopodobnie nalewał jakiś sok do lodów albo płyn do czyszczenia zbiornika dystrybutora (ale to robi raczej nocna zmiana).
To nie jest tak, że tą cole co zamawiacie, dolewają butelkami do tego dystrybutora.
Takie napoje są robione z koncentratu proszkowego dodawanego do maszyny i w niej mieszane z wodą, by powstał napój.
Wiem, bo miałem nieprzyjemność pracować kiedyś w takim fastfoodzie w wakacje.
A olej bodajże jest w takich workach foliowych (jak większość, np shake). I tak dziwne, że nalewał z takiego pojemnika, zamiast z worka. Może myśleli, że z takiego wiadra bedzie łatwiej nalewać na taką wysokość?
Pozdrawiam
ps
Też jak robiłem w "fastfudzie", kafelki były śliskie jak pierun. Nie znam osoby, która tam robiła i nie zaliczyła co najmniej jednej gleby.
Jakby to był olej, to by się wszyscy na nim wyj***li. I nie wlewał by go tak wysoko.
Nie robi się frytkownicy na wysokości twarzy, właśnie z tego powodu co na filmie widać...