18+
Ta strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich.
Zapamiętaj mój wybór i zastosuj na pozostałych stronach
Planowana przerwa techniczna - sobota 23:00 (ok. 2h) info
topic

Costa de Taras, czyli realia życia w Polsce

~Mieszek_Kiler • 2012-10-25, 11:33
Powiem wam tak - jestem młody, mam 30 lat. Wiem, że Polska to kraj gdzie można wiele osiągnąć nie mając układów i znajomości. Ja np. od 8 lat pracuję w państwowej firmie. Wiedzie mi się całkiem OK. Nie wyjechałem jak inni moi koledzy za granicę do pracy, bo wiem, że w Polsce można wiele osiągnąć. Ja po 8 latach pracy mam już odłożone na koncie 9 tys. złotych. Zastanawiam sie teraz, co z tym przecież niezłym kapitałem zrobić. Myślałem o jakimś salonie obuwniczym w galerii lub restauracji w centrum miasta. Kwota jest jak dla mnie całkiem spora (w końcu to uczciwie zbierałem ją całe swoje życie). Może i mogłem odłożyć nieco więcej, ale ja kocham podróże i dużo pieniędzy wydaję na ten cel. Już dwa razy z zakładem pracy byliśmy w Licheniu. Wielkie przeżycie mówię wam. Fantastyczna też była dwudniowa wycieczka na tamę na Wiśle we Włocławku. Szum niczym na wodospadzie Niagara. Nawet kupiłem sobie tam fajną pamiątkę. Dwa słoiki z wodą. Jeden z wodą przed tamą, a drugi słoik z wodą za tamą. Fajna sprawa, polecam . W Polsce wcale nie potrzeba mieć "pleców" żeby dobrze żyć. Właśnie spłacam ostatnią ratę za komputer. Będzie już mój na 100%. Kupiłem go 4 lata temu. Ma jeszcze całkiem niezłą konfigurację... tylko te 256 mb ram-u. Ale to nie jest duży problem bo można dokupić. Ostatnio na mieście byłem zobaczyć co można taniej dostać na wyprzedaży. Spotkałem kumpli którzy wyjechali za granicę. Trochę opowiadali o samochodach, pieniądzach, ale chyba ich trochę poniosła fantazja. Nawet byli przy kasie bo postawili piwo. Ja żeby nie być gorszy to też postawiłem. Dobrze, że miałem właśnie przy sobie tą stówkę na ostatnią ratę za kompa, bo inaczej był by przypał, że nie mam kasy. Ale ja większej gotówki przy sobie nigdy nie noszę. Wiecie przecież sami jak jest. Za 5 zł to mogą człowieka zabić i okraść. Pozdrawiam serdecznie wszystkich, którzy wierzą, że w Polsce fajnie jest i warto tu żyć.

Uff... w końcu urlopik .Zasłużony odpoczynek po ciężkim roku pracy. Gdzie tu pojechać na wakacje? Moja firma, a w zasadzie jej Fundusz Wakacyjny ma jakieś przejściowe problemy, i z funduszu wakacyjnego (coś w stylu "wczasy pod gruszą", wypłacili nam tylko po 75% należnej kwoty. Wyszło już całkiem sporo, bo po 350 zł, a bedzie jeszcze przecież reszta 25%.
Na wczasy w sierpniu w naszym ośrodku się nie załapałem bo jako singiel mogę jechać tam po sezonie. W listopadzie. Kurde, ale wtedy to nie bedę miał urlopu. He he, ale od czego mądra głowa. Przeglądam oferty, tak zwane "last minut" i z obliczeń logistyczno-finansowych wyszło jak nic, że na Costa de Taras (balkon mojej mamy) będzie ok. 350 zł. Starczy spokojnie na all incl. a jak by była brzydka pogoda to do domu w sumie niedaleko. Wprawdzie nie ma tam palm, ale są piękne pelargonie. Pozdrawiam serdecznie wszystkich, którzy wierzą, że w Polsce fajnie jest i warto tu żyć.

Dziś przyjeżdża do mnie moja narzeczona. Piękna dziewczyna. Od kilku dni chodzi cała w skowronkach bo dostała swoją pierwszą pracę po zakończeniu edukacji na poziomie mgr. Muszę powiedzieć, że byłem miło zaskoczony wielkością jej wynagrodzenia. Za pracę w administracji państwowej firmy dostanie 1119 zł na rekę. Całkiem nieźle jak na początek. Ja po 8 latach mam 1270 zł i juz całkiem niezłe doświadczenie.
Dla mojej dziewczyny wzorem jest Pani Stefania z mojego zakladu pracy, gdzie razem dzielimy biurka. Pani Stefania w tym roku idzie na emeryturę .Całe swoje życie przepracowala w jednej firmie. Przeżyła kilku prezesów, parę Rad Nadzorczych, kilka kryzysów, dwa pożary i dużo widziała. Swoimi rękoma w czynie społecznym budowała ośrodek wczasowy do którego teraz nie mogłem jechać. Pani Stefania to najwyższej klasy specjalista w swoim fachu. Wyobraźcie sobie, że ona nie używa komputera! Ma wielki kalkulator formatu A4. Potrafi obliczyć na nim takie rzeczy, że na komputerze trzeba by dużo szukać, by znaleźć jakieś formuły do excela. Potrafi policzyć dzisiejszą złotówkę, pomnożyć przez złotówkę z przed denominacji a wynik podać w rublach transferowych. Taka to sprytna kobieta jest. Ale przyszedł czas na pożegnanie. Niedawno dostała decyzję z ZUS o emeryturze i jej wysokości. Będzie dostawała ponad 800 zł. Dokładnie 827,89 gr. Nieźle prawda? Za uczciwą pracę - uczciwa zapłata. Pani Stefania już snuje plany jak będzie wspaniale żyć na emeryturze. Ile zwiedzi krajów i takie tam. W końcu emerytura to czas na odpoczynek i zbieranie żniw ciężkich lat pracy. Jednego razu przyniosła mi nawet globus z działu logistycznego naszego zakładu, aby pokazać wszystkie miejsca, gdzie pojedzie. Pierwsza ma być Canada a potem Japonia. Pani Stefania postanowiła większość ze swojej emerytury przeznaczać na wycieczki i na korzystanie z życia. I tu dobrze widać jak ciężką pracą można wiele osiągnąć. Moja dziewczyna też chce mieć taką karierę jak pani Stefania. Pozdrawiam serdecznie wszystkich, którzy wierzą, że w Polsce
fajnie jest i warto tu żyć.

Postanowiłem się usamodzielnić bo przecież 30-tka na karku. Zaczyna być ciężko mieszkać w małym pokoju z rodzicami. Tym bardziej, że nieraz mamy z moją dziewczyną nie tylko ochotę na słuchanie muzyki. Postanowiłem kupić mieszkanie. Na razie jakiś mały apartament. Traf tak chciał, że znalazłem w dzielnicy w której obecnie mieszkam całkiem ładne lokum. Nie trzeba dużo remontować, wystarczy małe malowanie. Apartament jest przestronny. Całość ma 34 m2. Salon z open kuchnią - 18 m2, sypialnia 8 m2, łazienka 4 m2, garderoba 1m2 i korytarz 3 m2. Cena za jaką jest mieszkanie wystawione to 244.800 zł. Podobno to atrakcyjna jak na tę dzielnicę. Poszedłem do banku po kredyt. Uśmiechnięta pani w banku dała mi do wypisania jakieś wnioski. Powiedziała, że na rozpatrzenie trzeba czekać tydzień. Trzeba też zapłacić prowizję za rozpatrzenie (1% wartości kredytu), ale jak to pani powiedziała, może być to doliczone do kredytu. No to jestem spokojny bo 1% to dwie moje wypłaty. Pani powiedziała też, że jak by się zmieniła moja sytuacja finansowa to mam dać znać. Pozdrawiam serdecznie wszystkich, którzy wierzą, że w Polsce fajnie jest i warto tu żyć.

Na pożegnaniu pani Stefanii szef wygłosił mowę pożegnalną i wspominał, że kryzys mija i dostaniemy podwyżkę. Ja dostałem 18 zł 66 gr. Na drugi dzień dzwonię z dobrą wiadomością do miłej pani z banku, że moja sytuacja finansowa uległa znacznemu polepszeniu. Miła pani podziękowała i zaprosiła na następny dzień. W sumie to dlaczego nie mam dostać kredytu? Mam stałą pracę, pracuję już 8 lat u tego samego pracodawcy, dostaję podwyżki, jestem wzorowym pracownikiem, więc pewnym płatnikiem dla banku. Prawda? Poszedłem do banku spokojny. Już z daleka pani uśmiecha się do mnie. Myślę sobie - jest kredycik. Niestety problem. Pani mówi, że mam za małe dochody i muszę mieć wkład własny. Spoko, przecież mam jeszcze niezainwestowane oszczędności całego swojego życia. Mówię pani, że mam ok 9 tys. zł a ona zrozumiała, że 90 tys i mówi, że to prawie 50% i, że to zmienia sytuację a ja, że nie 90 a 9 tys. Zmartwiona powiedziała, że muszę mieć większe dochody albo większy wkład własny i jeszcze dwóch żyrantów i żeby zarabiali min. 5 tys/mc. Ale powiedziała, że z moim dochodem to mogę śmiało dostać kredyt na kino domowe. Pozdrawiam serdecznie wszystkich którzy wierzą, że w Polsce fajnie jest i warto tu życ.

Sombrero360

2012-10-25, 16:57
Lotharius napisał/a:

A ja kolejny raz powtórze: nie podoba się, to wypie**alać do USA


Bardzo chętnie zrobiłbym to już po maturze. Co ja gadam - poszedłbym do jakiegoś technikum i po tym bym sp***olił. Jest tylko jedna kwestia - załatwisz mi zieloną kartę? ;)

def1

2012-10-25, 17:12
wk***iają mnie Ci, którzy wypowiadają się o tych narzekających...
weźcie pomyślcie! niektórzy nie mają jak się załapać do lepszej pracy, bo mieszkają w małej miejscowości gdzie jeden albo kilku ludzi (czy tam przedsiębiorstwa) daje prace (i jeszcze trzeba płacić za dojazdy)
pracuję "na czarno" mam 7 zł za godzinę, 5 dni w tygodniu (niekiedy więcej godzin, bo wyjazdy)
nie rejestruję się w urzędzie specjalnie po to aby mnie nie wysłali do pracy, do której nie chce iść.
a chyba są ze 3 w których mógłbym (praca w sklepie, jako opiekun ludzi starszych, do firmy produkcyjnej kable)
no zajebisty wybór! (nie wliczając pracy na budowie)
więc dalej pracuję jako murzyn, chociaż mam zawsze wypłatę.
WIEC NIE PISZCIE GŁUPOT, ŻE JAKBYŚ CHCIAŁ TO BYŚ MIAŁ. CZASAMI NIE MA WYBORU!
TRZEBA ZAPIERDZIELAĆ BY MÓC ODŁOŻYĆ... odłożyć na chleb i masło...

Gilbert

2012-10-25, 17:17
Czasami opłaca się studiować, no chociażby medycynę. Ale w większości przypadków się nie opłaca

MdoN

2012-10-25, 17:28
narzekacie, że źle? ja na budowie miałem 10zł/h po pół roku, 9h pracy dziennie bez sobót
23*9*10=2070, jako halangier-pomocnik przy dociepleniach, majster miał 15/16zl/h, a 'robol' co robił instalacje, spawał, kafelkował-wszystkie inne 'ch*jowe' roboty, duperele miał 18zł/h lub więcej. Wszyscy w firmie byli po zawodówkach lub nie skończyli nawet szkoły, od mechanika, po kucharza, pozdro dla bystrzaków.

Eliot Imperio

2012-10-25, 17:47
Widzę, że kolega nade mną ma wysokie wymagania. To zadam CI takie pytanie- widzisz siebie w takiej pracy za 20-30 lat? To jest spełnienie twoich marzeń, zapie**alać na budowie? Tekst jest tak prawdziwy, ze aż boli jak się go czyta. Nie wiem też, skąd wzięło się przekonanie że w anglii nie ma pracy i jest ch*jowo. Owszem, na początku jest cieżko, ale jak się już odbijesz to masz tylko z górki. W porównaniu do pracy jaką miałem w polsce, to tutaj czuje się jak na wakacjach. Owszem, praca jest czasem taka że musisz zapierdzielać, ale jak co piątek dostajesz wypłate to w ogóle Ci to nie przeszkadza. Jedynie nasi mniej inteligentni rodacy nam zepsuli opinie, bo niestety, w mieście w którym ja mieszkam 80% polaków praktycznie nie mówi po angielsku. Nie żartuje, na prawdę nie znają angielskiego a każdy z nich pracuje. Fakt, że są to roboty z tego najgorszego pokroju czyli sprzątanie maszyn czy robienie na farmie kurczaków, ale k***a KAŻDEN jeden z nich woli robić to tutaj, bo pieniądze jakie za to dostajesz wystarczają Ci spokojnie na zycie i spełnianie fantazji. Ja nie mówię, że każdy musi być po studiach, ale wykształcenie zdobyte w polsce tutaj niewiele znaczy. Dlatego jak słyszę typową polaczkowatość wychodzącą z ludzi którzy uważają że za granicą można zbierać tylko ogórki, to mam ochote go zastrzelić, bo takich ludzi powinno się eliminować. Chociażby różnica w cenach jest wyraźna. W polsce jest kurewsko drogo, porównując do tego co jest w anglii. Nie mówię o przeliczaniu, bo to jest bez sensu. Ale zarabiając 300 funtów tygodniowo to na żarcie wydam maxymalnie 50-70 w miesiąc, 50 na mieszkanie no i reszta z tygodnia jest już dla mnie. A w polsce? Dostaniesz 1500 zł, idź na zakupy opłać chate i jeśli masz samochód, zatankuj. Całą wypłate można rozierdolić w jeden dzień, nie kupując nic co jest ci zbędne do życia. Ale jak patrzę na tych sk***ysynów w sejmie co bujają się za nasze pieniadze w te i spowrotem samolotami, helikopterami, limuzynami co rok zmienanymi to przecież się nóż w kieszeni otwiera. Także proponuję każdemu, kto ma kogoś ze znajomych za granicą gdziekolwiek- wyjeżdżajcie, szybko się przekonacie że w polsce to nie życie tylko imitacja.

Ranger

2012-10-25, 17:49
Cytat:

Kolejny dowód na to że warto iść w mundurówkę.
Mieszkanie dostajesz, praca jest, ubezpieczenie zdrowotne również.



Ten tekst jest kolejnym dowodem na to, że należy wypie**alać z tego kraju... Mundurówka w Polsce leży i kwiczy na każdym kroku.
Wojsko - obecnie, żeby dostać się do wojska musisz przejść przez taką biurokratyczną machinerię, że głowa boli. Wymyślono żenujący NSR i żeby zakamuflować porażkę jaką jest ta formacja postanowiono, że jest to pierwszy etap dla ochotników do służby, którzy nie przeszli przez obowiązkową służbę wojskową.
Tak więc żeby zostać żołnierzem musisz najpierw być w NSR, a jeśli jesteś w NSR to nie licz, że przypadkowo znajdziesz jakąś inną pracę, bo po prostu pracodawcy krzywo patrzą na ludzi, którzy tam są. I wcale mnie to nie dziwi, bo mnie też by się nie uśmiechało mieć pracownika, który wyjedzie na miesięczne szkolenie i ja nie będę miał nic do gadania.
No ale załóżmy, że dostałeś się do wojska, miałeś fart i tak dalej. Zostajesz szeregowym i szeregowym będziesz do końca twojej kariery w wojsku, czyli 12 lat, jak na chwilę obecną. WP produkuje generałów, a rozwojem trzonu armii nie są zbytnio zainteresowani. Kursy podoficerskie są rzadko, a jeśli już są to pomimo twoich świetnych wyników i tak pojedzie twój ''kolega'' z plutonu, który ma średnie wyniki, ale za to ma jedną przewagę nad tobą - wujka w sztabie. I tak sobie służysz, pakujesz kasę w swoją służbę, MON również pakuje w ciebie wielką kasę na szkolenia, misje, sprzęt itd. a później zwyczajowo cię wypie**ala. MON nie ma przez to potencjalnego emeryta po 15-tu latach, ale nie ma też doświadczonego żołnierza, a ty jesteś w dupie bo przez większość życia uczyłeś się obsługiwać karabin i rzucać granatem - w cywilu ch*j przydatne umiejętności.

Policja - tutaj przy rekrutacji jest jeszcze więcej biurokracji. Składasz wszystkie niezbędne papierki i czekasz 6 miesięcy na wyznaczenie testu wiedzy i testu sprawnościowego. Nie byłoby w tym nic złego, gdyby nie fakt, że twoja rekrutacja może trwać tylko 12 miesięcy, więc jeśli nie zdążysz się wyrobić to twoje papiery lecą do kosza i możesz próbować jeszcze raz. Jak już przejdziesz przez większość etapów rekrutacji, trafiasz na Komisję Lekarską, która jest bardzo niezadowolona jeśli nie może cię udupić - bo obiegówkę robisz w placówce, która oferuje szerokie spektrum korekcji ''wad'' ciała, więc np. u okulisty usłyszysz ''Ma Pan zbyt dużą wadę wzroku, ale jeśli się Pan zapisze na korekcją w naszej klinice to dostanie Pan zdolność.''
Jeśli miałeś farta i się dostałeś to przez 3 lata pracujesz jako zwykły chodnikowiec i zgarniasz wszystkie pomyje, jakie społeczeństwo wylewa na policję. I wszystkie te atrakcje dla 1700zł miesięcznie.

Dla porównania przytoczę Francuską Legię Cudzoziemską - jedziesz do punktu rekrutacyjnego i do 3 tygodni wiesz, czy zostaniesz przyjęty czy nie. Jeśli nie to dostajesz bilecik powrotny, a w czasie rekrutacji nie musisz się martwić o żarcie czy zakwaterowanie. Wada wzroku w większości armii i formacji policyjnych świata nie jest żadnym problemem do służby, jeśli można ją skorygować szkłami/soczewkami. W Polsce ludzie z wadą wzroku są traktowani jak niepełnosprawni i pracę dostaniesz tylko w ochronie na umowie zlecenie...

Ten kraj jest pie**olonym grajdołem i dla większości ludzi nie ma tutaj przyszłości. Najniższa krajowa w większości krajów europejskich pozwala na życie na przyzwoitym poziomie - wynajmiesz za to mieszkanie, odłożysz trochę i nawet na przyjemności starczy(z umiarem). Tutaj otrzymanie umowy o pracę za najniższą krajową to jest szczyt sukcesów zawodowych...

Eliot Imperio

2012-10-25, 18:04
Dlatego nie należy wierzyć tym ludziom, którzy pie**olą że bez wykształcenia znajdziesz prace. To jest jakiś paradoks- masz wykształcenie to musisz to ukrywać a jak nie masz, to strzelają z dupy że musisz mieć. Przecież to jest śmieszne jakieś.

Ranger

2012-10-25, 18:12
Cytat:

Dlatego nie należy wierzyć tym ludziom, którzy pie**olą że bez wykształcenia znajdziesz prace.



Przede wszystkim takie myślenie rozj***ło rynek pracy w Polsce. Zdecydowana większość kierunków na studiach jest oblegana przez osoby, które nigdy nie powinny studiować. Ale nie liczy się tak naprawdę dla uczelni wykształcenie narodu tylko to, że od popularności danej uczelni zależy ile kasy ona dostanie...
Dlatego też politechniki produkują inżynierów, którzy przez całe studia wypisują na facebooku ''k***a, znowu na uczelnię'', a uniwersytety zamiast ograniczać kierunki popularne to z każdym rokiem zwiększa ilość miejsc. A magistrów europeistyki czy kulturoznawstwa mamy już dość na najbliższe 30 lat.

Niestety nasz społeczeństwo poddawane jest ciągłej presji. Z jednej strony rodzice, którzy studiów nie mają, ale żyją w przeświadczeniu, że ze studiami będziesz kimś, bo tak było w PRLu, a z drugiej szkoły, które ciągle ci wpajają, że wykształcenie jest najważniejsze.
I dlatego też dzisiaj magistrami obsada się kasy w hipermarketach, ludzie ze średnim robią to, co powinni robić ludzie z wykształceniem podstawowym, a ci z podstawowym żyją z zasiłków na które łoży pozostała część społeczeństwa.

Br...........ki

2012-10-25, 18:16
Ranger, jeszcze k***a żyły sobie podetnij, tak żeś to pesymistyczny przedstawił. Z tego co wiem to jak się dostaniesz to na początek dostajesz 2000 zł czyli około tyle co nauczyciel z magistrem.

stalowyszczur

2012-10-25, 18:19
Wyjechalem, polecam, dziekuje. Nie mam jakichs kokosow, ale nie boje sie ze jak mi sie lodowka/auto/zdrowie zepsuje to jestem w czarnej dupie w drodze na bruk.
Dobra rada: ucz sie jezyka zanim pojedziesz.

Ranger

2012-10-25, 18:22
Cytat:

Ranger, jeszcze k***a żyły sobie podetnij, tak żeś to pesymistyczny przedstawił.



Nawet nie wiesz, jakbym chciał, żeby to był pesymizm :roll: Takie są niestety realia, a znam je z autopsji i doświadczeń kilku znajomych. Z rekrutacją do policji jestem na bieżąco, bo mój ojciec jest policjantem.
Płaca we wojsku nie jest taka zła. Tyle, że nabór jest ch*jowo przeprowadzany, a później i tak nie ma szans na rozwój.

Br...........ki

2012-10-25, 18:33
Ja z kolei słyszałem że właśnie potrzebują nowych w Warszawie i tam najlepiej próbować...
Cholera, a właśnie myślałem nad pracą w policji.

hornywojtek18

2012-10-25, 18:41
244.800 zł to koszta dużej niewyposażonej chałupy

mare30ks

2012-10-25, 19:15
@up - gdzie ta chalupe za tyle kupisz? biore z miejsca dwie :)

mmmarcin

2012-10-25, 19:25
Do narzekających: co Wy umiecie robić? Ja się znam na mojej pracy, mam 28 lat, pracuję ciężko (ale nie 7x12, tylko może ze 50-60 godz/tydz) i zarabiam więcej niż minimalna krajowa. Pracując uczciwie da się odłożyć na mieszkanie, samochód etc. Może nie jest to nowa BMW 5, ale 3 letnie VW Polo jest w moim zakresie finansowym. I własne mieszkanie na kredyt też.

A jak ktoś pierdzi w stołek i gra w pasjansa przez 8 godzin za państwową kasę to niech się nad sobą nie użala...