Człowiek który wie skąd się bierze jedzenie doskonale o tym wie, już w dzieciństwie mama mi pokazywała, że galaretkę robi się z nóżek świń, wszystkie galaretki truskawkowe itp czy żelki mają wspólny składnik (chyba kolagen, nie wiem pisze swoimi słowami) a najłatwiej, sorry, najtaniej pozyskać go z odpadów zwierzęcych.
O co mi chodzi, ano o to że wielu z was pewnie to zadziwiło co obejrzeliście, i o to że powoli stajemy się społeczeństwem które zaczyna myśleć, że mleko się produkuje, a szynka rośnie na drzewach.
I to samo społeczeństwo zajadając schabowego, i wpie**alając inne pochodne mięsa o którym nawet niema pojęcia, będzie protestować przeciwko zabijaniu zwierząt, wiecie to jak Greenspice które płynie na starych dieslach rybackich protestować przeciwko wydobyciu ropy. Oj wielkie sp***olenie umysłowe się szykuje na 22w.
Żelków nie żelek analfabeto to raz. Dwa - też mi k***a wielkie coś. Przecież nawet debil wie, że żelki nie rosną w ziemii, na drzewie, czy nie hoduje się ich jak kurczaki, tylko robi się je ze świńskiej żelatyny.