Matka przyjaciółki mojej żony tak zginęła. Jeszcze próbowali na nią winę zrzucić mimo, że szła po chodniku. A dlaczego próbowali? Bo kierowca był młody i miał życie przed sobą, a jej i tak już wszystko jedno. <facepalm>
Matka przyjaciółki mojej żony tak zginęła. Jeszcze próbowali na nią winę zrzucić mimo, że szła po chodniku. A dlaczego próbowali? Bo kierowca był młody i miał życie przed sobą, a jej i tak już wszystko jedno. <facepalm>
Tu oczywiście pomijam tu kwestii nak***iania po chodniku. Ale ile k***a mac razy jak cofałem z pod marketu to jakaś pie**olona święta krowa mi się wpie**oliła pod kola to nie zliczę, albo pie**olone mamuśki z 5-6 letnimi bachorami które puszczane są wolno i wchodzą tam gdzie ciężko je zauważyć. Oczywiście p*zda nawet przez chwile się nie zastanowi ze dzieciak za autem jest niewidoczny, ba częstą go nawet w lusterku nie widać.