Ja pie**ole jak w chlewie. I nie chodzi o bałagan, jak mozna zwierzeta trzymać w domu. Ludzie w XIX wieku i na poczatku XX wieku mieszkali ze świniami i krowami przez sciane i widac tak im zostało. Fakt nie moga trzymac swini w domu to trzymaja psy albo koty.
Człowiek moze wyjść z wiochy ale wiocha z człowieka niekoniecznie. Dlatego mieszkaja z smierdzacymi psami i bałaganiarskimi kotami szczajacymi i srajacymi po kątach. Nawet jak się załatwia do kuwety, to jak mozna pozwolić by zwierze srało w domu i gówno lezało odłogiem. Wiejskie obyczaje maja sie dobrze.
A wszystkim tak napie**alajacych się z wieśniaków to mało który trzyma w domu psa lub kota, i mowa tu o wpuszczaniu do domu. A miejskie pojeby potrafia spac razem z pchlarzem.
poligon 6 dobrze prawi. Sra to k***a, szczy pierdzi jebie z geby a ludzie k***a z tym śpia bo k***a ciepłe nóżki itp h*ja, mam znajomych co trzymaja kota czy tam psa na chacie i możecie mi pie**olić ale na chacie jebie tym pchlarzem a jak nawali do kuwety to dopiero jazda i wez po tym sprzątaj, rzygać sie chce, a jak patrze jakie psy na chacie trzymają to sobie myśle japie**ole, rozumiem psa wielkości przerośnietego szczura no ale do k***y metrową świnie ktory jest tak spasiony, że nic nie robi tylko leży śmierdzi wpie**ala wiadro na raz i sra k***a jego mać
Hodowałem kiedyś aż 23 sztuki zwierząt w mieszkaniu w bloku, żadne nie naszczało ani nie nasrało na podłogę, w dodatku nigdy nic nie zniszczyły i nie śmierdziały. Jedyne co musiałem robić to codziennie karmić i raz na dwa miesiące wymieniałem im wodę w akwarium