18+
Ta strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich.
Zapamiętaj mój wybór i zastosuj na pozostałych stronach
topic

Co się stanie kiedy spłuczesz Palenie

Br...........r1 • 2020-02-14, 11:58
Co się wydarzy po spłukaniu towaru




poligon6

2020-02-14, 19:01
wilkoala napisał/a:

Żałuję że nie spróbowałem grzybków.



No widzisz jakbyś najpierw spróbował grzybów pozwoliłoby ci to wejrzec w samego ciebie, moze nie popełniłbyć kilku błedów, oczywiści wiem ze ironizujesz. Ale nie tłumacz sobie ze jaranie nie szkodzi. Wiem ze nie wynosisz sprzetów, ale np przyjaranie żeby podoabał ci sie"spektaktl" jest juz niebezpiecznym symptomem.

wilkoala

2020-02-14, 20:18
poligon6 napisał/a:

Wiem ze nie wynosisz sprzetów, ale np przyjaranie żeby podoabał ci sie"spektaktl" jest juz niebezpiecznym symptomem.



Ty natomiast powinieneś sobie jednak czasem zapalić, bo ironie wychwytujesz wybiórczo 50%.
A w ogóle to nie mogę gadać bo umarłem.

RzezniaZmasarnia

2020-02-14, 21:22
wilkoala napisał/a:

Ty natomiast powinieneś sobie jednak czasem zapalić, bo ironie wychwytujesz wybiórczo 50%.
A w ogóle to nie mogę gadać bo umarłem.



UMARNALES TO UMARNĄŁEŚ NIBYMINIPOCIESZNYPSYCHOAKTYWNYALKOHOLIKU

sanqvo

2020-02-14, 21:31
k***a takiej jakosci palenia to nie szkoda splukac

Rzehooj

2020-02-14, 22:07
Podobny temat, a poligon dalej pie**oli te same głupoty. Nic się nie zmieniło to i ja nic nie zmieniam tylko przeklejam jeszcze raz to co już raz napisałem:

Rzehooj napisał/a:

W procesie spalania z rośliny ulatniają się phytocannabinoidy (phyto- pochodzenia roślinnego), które łączą się w mózgu z receptorami cannabinoidowymi. Ludzki organizm naturalnie wytwarza cannabinoidy, które później wyłapywane są przez receptory kontrolujące ogólną gospodarkę hormonalną człowieka. Phytocannabinoidy pochodzące z konopi jedyne co robią to poprzez bardzo zbliżoną budowę cząsteczki łączą się z receptorami cannabinoidowymi nadmiernie je pobudzając. Dochodzi do zwiększonego wydzielania Dopaminy, która w dużych stężeniach odpowiada właśnie za uczucie Haju. Oczywiście receptorów cannabinoidowych jest całkiem sporo i służą one również do innych celów takich jak kontrola potliwości, wewnętrznej temperatury organizmu, kontrola procesów odpowiedzialnych za pamięć krótkotrwałą, kontrolę łaknienia, itp.

Cannabinoidy wytwarzane naturalnie powstają w znacznie mniejszych ilościach niż te wprowadzane do orgamizmu z zewnątrz przez co organizm nieprzygotowany do takiej dawki początkowo doznaje przeciążenia sensorycznego. Jednakże wraz z regularnym używaniem Ganji mózg zaczyna dostosowywać się do nowych dawek cannabinoidów i sprawia, że receptory cannabinoidowe deaktywują się i wycofują się w głąb tkanek mózgu gdzie pozostają uśpione. W wyniku tego procesu powstaje zjawisko tolerancji i ta sama ilość ziółka przestaje działać z tą samą mocą.

Do czego zmierzam?
Jeżeli przestaniesz palić to po 2 tygodniach w 70% znika nabyta tolerancja. Z racji, że receptory w mózgu nie są niszczone od zielska (tak jak to jest w przypadku alkoholu) to zwyczajnie się reaktywują i gospodarka hormonalna wraca do normy. W takim razie dlaczego zielarze są tacy zmuleni? Powód jest ten sam co w przypadku depresji - wyczerpane zasoby dopaminy i serotoniny. Haj zdejmuje blokady w wydzielaniu się tych 2 hormonów przez co naturalnie ich zasoby zostają uszczuplone. Wszystkie objawy kojarzone z palaczami są cechami tymczasowymi i jeżeli komuś chciałoby się porównać efekty niedoboru Dopaminy i Serotoniny oraz powszechnie znane efekty nadużywania zielska to polecam poczytać o L-Tyrozynie i Tryptofanie.
Po 2 miesiącach od zaprzestania palenia wszystkie efekty uboczne znikają. Nie ma uszkodzeń, nie ma wymierających połączeń nerwowych. Jedyne co jest to zaburzona naturalna gospodarka hormonalna. Po jej odbudowaniu człowiek funkcjonuje tak jak wcześniej. Brak dopaminy = problemy z koncentracją, problemy z pamięcią, brak motywacji i kreatywności, problem z uczeniem się, problem z pojmowaniem złożonych procesów, itp. itd.

Zasługujesz na karnego ku*asa za szerzenie plotek oraz bezkrytyczne przyjmowanie informacji z internetów, wp czy innych onetów. Nabijają się tacy z płaskoziemców i antyszczepionkowców a sami robią podobnie.

A-tfu!


Nie dość, że powtarza głupoty to jeszcze alkoholik.
A-tfu! Po raz drugi.

poligon6

2020-02-15, 08:51
Rzehooj napisał/a:

Nie dość, że powtarza głupoty to jeszcze alkoholik.
A-tfu! Po raz drugi.



Ale po co kłamać i pisać takie bzdury nie majace nic z rzeczywistością? Naukowcy dawno pisali już o szkodzeniu marychy. Ale zawsze znajdzie się jakiś ćpun, który chce usprawiedliwiać ćpanie.

marihuana, według badań, ma negatywny wpływ na układ krążenia. W trakcie używania THC może dojść do tachykardii, czyli zwiększenia częstotliwości uderzeń serca. Również poziom ciśnienia krwi może się zmieniać, co w konsekwencji może prowadzić do zawrotów głowy (Hall, Solowij, 1998). W zwierzęcych modelach badań nad używaniem marihuany, Adams i Martin (1996) potwierdzili występowanie nadciśnienia tętniczego i bradykardii powodującej obniżenie akcji serca poniżej 50 uderzeń na minutę. Tym samym używanie marihuany wśród osób cierpiących na choroby układu krążenia może negatywnie oddziaływać na stan ich zdrowia. Szczególnie może mieć to wpływ na stan zdrowia osób starszych, cierpiących na dolegliwości somatyczne. Jednak rozprzestrzenienie używania konopi indyjskich w tej grupie wiekowej jest dość znikome (Hollister, 1998).

Innym układem narażonym na niepożądane działanie zażywania marihuany, według badań, jest układ oddechowy. W porównaniu do wypalenia jednego papierosa, wypalenie jednego skręta marihuany pozostawia w płucach 1/3 więcej substancji smolistych (Wu i współ., 1988). Zważywszy na znacznie mniejszą częstotliwość palenia marihuany, szkody dla płuc i dróg oddechowych palaczy tytoniu są znacznie większe. Jednak osoby chorujące na astmę, narażone są na powstanie trudności z oddychaniem. Palenie marihuany, podobnie jak palenie tytoniu, wpływa na obniżenie wydajności płuc czy uszkodzenie oskrzeli. Substancje smoliste powstałe w wyniku palenia zwiększają prawdopodobieństwo wystąpienia raka płuc i narządów układu oddechowego. Jednak te negatywne skutki palenia konopi zostały potwierdzone jedynie w badaniach eksperymentalnych na zwierzętach (Hall i Solowij, 1998) przy zastosowaniu znacznie większej ekspozycji na dym niż w przypadku palaczy marihuany.

Kolejnym problemem, na który uwagę zwracają badania, jest niska waga urodzenia u noworodków. Dzieci matek, które używały marihuany w trakcie ciąży, mają niższą wagę urodzeniową i są mniejsze w porównaniu do dzieci matek, które nie używały konopi (Hollister, 1998).

W badaniach potwierdzono również szkodliwy wpływ marihuany na zachowanie kierowcy w ruchu ulicznym, które może być przyczyną wypadków. Marihuana, podobnie jak inne środki zmieniające świadomość, zwiększa ryzyko wystąpienia wypadku (Smiley i in., 1981, Stein i in., 1983; McBay, 1986; Soderstrom i in., 1988). Jednak oszacowanie wpływu używania marihuany chociażby na zdolność prowadzenia pojazdów jest trudne i zależy od indywidualnych predyspozycji użytkownika. Według badań eksperymentalnych, dawka 10-15 mg THC, w czasie jednej godziny od momentu spożycia, powoduje zmiany w świadomości, które skutkują zaburzeniami poznawczymi upośledzającymi zdolność do kierowania pojazdem. Taka ilość THC znajduje się średnio w jednym „skręcie” i odpowiada od 0,5 do 1 promila alkoholu. Bezpośrednie efekty spożycia konopi, które wpływają na zdolność prowadzenia pojazdów, na ogół mijają w ciągu 24 godzin (Simon, 2004).

Z kolei testy drogowe pokazują, że marihuana w małym stopniu wpływa na zdolność kierowania pojazdem i wpływ ten jest mniejszy niż w przypadku niskich i średnich dawek alkoholu, a także wielu legalnych leków. Są ponadto badania, które pokazują, iż w przeciwieństwie do alkoholu, który powoduje wzrost zachowań agresywnych na drodze, marihuana sprawia, że kierowca jest raczej bardziej ostrożny (Hall, Room, 1995; Stein, 1983). Badania śmiertelnych przypadków wśród kierowców wykazują, że jeśli w ich krwi zostaje wykryte THC, to jednocześnie najczęściej jest tam też wykryty alkohol.

Zdrowie psychiczne
Istnieją dowody kliniczne i eksperymentalne przemawiające za tym, że długotrwałe używanie konopi może prowadzić do subtelnego upośledzenia wyższych funkcji poznawczych, m.in. pamięci, uwagi czy złożonego procesu selekcji i integracji informacji (Kleiber i Kovar 1997; Hall i Room, 1995; Hall i Solowij 1998; Page i in., 1988; Solowij i in., 1991, 1995; Tennent i Groesbeck, 1972). Udokumentowano również negatywny wpływ konopi na pamięć krótkoterminową oraz zdolność koncentracji (Tennent i Groesbeck, 1972; Hall i Room, 1995; Hall i Solowij, 1998).

Jeżeli chodzi o wpływ marihuany na zaburzenia i choroby psychiczne, to substancja ta zażywana w bardzo dużych dawkach może wywoływać trwałą psychozę z przewagą objawów, takich jak: splątanie, amnezja, złudzenia, halucynacje, lęki, pobudzenie i hipomania (Chopra, Smith, 1974; Edwards, 1976; Thomas, 1996). Jest to jednak niezwykle rzadkie zjawisko (Johnson, Smith, Taylor, 1988; Philips i in., 2002). U niektórych osób można było zaobserwować silne zaburzenia lękowe oraz niekiedy przykre stany depresyjne spotęgowane cierpieniem emocjonalnym i brakiem poczucia celu w życiu (Thomas, 1993; Weil, 1970). Większość z tych objawów dotyczy głównie niedoświadczonych użytkowników marihuany bądź osób, które spożyły jednorazowo duże dawki (Tennent, Groesbeck, 1972). Długoletnie używanie marihuany może być także częstą przyczyną anhedonii i zaburzeń nastroju (Dornbush, 1974; Kolansky, Moore, 1971).

Badania epidemiologiczne wskazały na współwystępowanie problemu zażywania konopi i schizofrenii (Andreasson i in., 1987; Arsenault i in., 2002), nie jest jednak jasne, czy występuje tu związek przyczynowo-skutkowy (Williams i in., 1996). W tych rzadkich przypadkach, kiedy doszło do rozwinięcia schizofrenii, poprzedzało ją regularne zażywanie konopi indyjskich przez co najmniej rok (Allebeck i in., 1993; Jablensky i in., 1991). Zaobserwowano również, iż nawrót do stanu psychotycznego zdarza się wcześniej i częściej wśród osób używających konopi indyjskich (Linszen, Dingemans, Lenior, 1994). W populacji generalnej występowanie schizofrenii ocenia się na poziomie ok. 1%. Badania pokazują, że wśród osób zażywających marihuanę, odsetek ten jest dwukrotnie większy, wynosi ok. 2% (Allebeck i in., 1993; Jablensky i in., 1991).

Jedna z głównych obaw co do psychologicznych następstw chronicznego używania konopi dotyczy ich niekorzystnego wpływu na motywację osób dorosłych. Dowody na istnienie „zespołu amotywacyjnego” u dorosłych są oparte na opisach przypadków i doniesieniach z obserwacji (Kolansky i Moore, 1971; Millman i Sbriglio, 1986). Wyniki badań kontrolowanych i laboratoryjnych są mniej jednoznaczne w tym względzie, niewielka liczba badań potwierdza jednak istnienie takiego zespołu (Mathew, 1993; Jones, 1984). Syndrom amotywacyjny u użytkowników marihuany objawia się głównie zanikiem woli do wykonywania prostych i codziennych czynności, apatią, poczuciem pustki i nudą oraz ogólnym spłyceniem doznań na poziomie emocjonalnym (Martin-Sanchez i in., 2009; Brook i in., 2011).

Badania z wykorzystaniem standaryzowanych kryteriów diagnostycznych przyniosły dowody na istnienie zespołu uzależnienia od konopi, który charakteryzuje się utratą kontroli nad używaniem substancji, koncentracją na zażywaniu substancji, kompulsywnym przymusem zażywania oraz doświadczaniem pewnych trudności w zakresie funkcjonowania psychospołecznego (Anthony i Helzer, 1991; Miller i Gold, 1989). Jak w przypadku innych substancji psychoaktywnych, ryzyko uzależnienia jest najwyższe wśród osób, które w wywiadzie deklarują codzienne zażywanie konopi indyjskich. Zespół uzależnienia od konopi może wystąpić u osób chronicznie biorących duże dawki tego środka. Mocne dowody doświadczalne wskazują, że u osób takich może wytworzyć się tolerancja na subiektywne skutki zażywania. Dane dowodzą też, że niekiedy może wystąpić zespół odstawienia jako reakcja na nagłe zaprzestanie używania konopi, choć zespół ten ma przebieg znacznie łagodniejszy i mniej wyraźny niż w przypadku odstawienia alkoholu bądź innych narkotyków (Jones i Benowitz, 1976). Objawy ewentualnego zespołu odstawienia konopi (drażliwość, stany lękowe, drżenia kończyn, wzmożonej potliwości, nudności i zaburzenia snu) występują w związku z używaniem bardzo dużych dawek. Istnieją kliniczne i epidemiologiczne dowody na to, że u osób biorących duże dawki konopi, mogą pojawić się problemy z kontrolowaniem ilości zażywanego środka (Adams, Martin, 1996). Ponadto, osoby takie mogą trwać przy swym nałogu pomimo odnoszonych niekorzystnych konsekwencji (Jones, 1984; Roffman i in., 1988).

Społeczne konsekwencje zażywania przetworów konopi
Wczesne i wielokrotne używanie przetworów konopi w okresie dorastania zwiększa ryzyko przewlekłego używania konopi. Spożywanie konopi w sposób długoterminowy powoduje, że palenie staje się częścią rutyny życia. Wśród populacji osób palących marihuanę przez kilka lat obserwuje się stosunkowo niskie dochody, wyższe bezrobocie i tendencję do izolacji społecznej. Osoby palące marihuanę przez wiele lat, zgłaszają też niższy poziom satysfakcji z życia (DiNitto i Choi, 2010). Ponadto, osoby używające konopi długotrwale przejawiają więcej zachowań o charakterze antyspołecznym niż użytkownicy eksperymentalni i rekreacyjni (Perkonigg i in., 2008).

Badania koncentrujące się na analizie związku pomiędzy paleniem marihuany a edukacją szkolną oraz późniejszym funkcjonowaniem zawodowym, są niejasne. Część badań pokazuje, iż nie ma istotnego związku pomiędzy zażywaniem konopi i problemami w zakresie adaptacji społecznej, choćby takimi, jakie istnieją w szkole lub w miejscu pracy (Fergusson i Horwood, 1997; Fergusson i Horwood, 2001; Fergusson i in., 2003). Część wskazuje zaś na istnienie korelacji pomiędzy paleniem marihuany a słabszymi wynikami w nauce (Kandel i Davies, 1996) czy mniej rzetelnym wykonywaniem pracy zawodowej (Thomas, 1996; Kandel i Davies, 1996).

Niektóre z doniesień empirycznych pokazują, iż użytkownicy marihuany mają też więcej problemów rodzinnych oraz problemów w relacjach partnerskich (Kandel i Davies, 1996). Potwierdzono empirycznie pozytywną korelację pomiędzy używaniem narkotyków, przedwczesną seksualną aktywnością a zarazem wczesnym małżeństwem, nie zawsze opartym na głębokich relacjach emocjonalnych (Newcombe i Bentler, 1988). Długoletni użytkownicy konopi mieli tendencję do budowania sieci społecznej, w której przyjaciele i współmałżonek lub partner byli także osobami zażywającymi konopie (Kandel, 1984; Kandel, 1988).

Mniej uwagi poświęca się wpływowi marihuany na rozwój stosunków społecznych. Newcombe i Bentler (1988) zbadali związek między używaniem narkotyków i stopniem społecznego poparcia oraz doświadczania samotności. Przekrojowe analizy danych wykazały, że osoby zażywające jakiekolwiek narkotyki, w tym konopie, częściej niż inni zgłaszają brak wsparcia oraz poczucie osamotnienia (Newcombe i Bentler, 1988).

Opisane powyżej problemy społeczne dotyczą głównie wieloletnich użytkowników konopi. Część badań empirycznych pokazuje jednak, że nawet wieloletni użytkownicy konopi potrafią żyć w całkowitej integracji ze społeczeństwem (Rubin i Comitas, 1975). Tak duża rozbieżność w wynikach badań empirycznych wskazuje na istnienie skomplikowanego modelu zależności między analizowanymi zmiennymi.

Zjawisko przemocy, będącej wynikiem działania marihuany, jest raczej stosunkowo rzadkie. Efekt uspokajający, który następuje wkrótce po spożyciu marihuany, nie sprzyja zachowaniom agresywnym. Badania potwierdzają, że w przeciwieństwie do kokainy, cracku lub alkoholu spożywanie konopi zazwyczaj nie koreluje ze wzrostem brutalnych przestępstw w różnych sytuacjach (Berke i Hernton, 1974).

Większość przestępstw jest związanych nie z farmakologicznymi właściwościami THC, ale ma związek z nielegalnym statusem konopi. Statystyki policyjne konfiskat narkotyków wykazują, że najczęściej to policja wykrywa przetwory konopi. W 2008 roku przechwycono 114 kg haszyszu, prawie 500 kg marihuany i przejęto prawie 20 tys. uprawianych nielegalnie roślin konopi (KBPN, 2010).

Rzehooj

2020-02-15, 16:04
poligon6 napisał/a:

Ale po co kłamać i pisać takie bzdury nie majace nic z rzeczywistością? Naukowcy dawno pisali już o szkodzeniu marychy. Ale zawsze znajdzie się jakiś ćpun, który chce usprawiedliwiać ćpanie.
marihuana, według badań, ma negatywny wpływ na układ krążenia. W trakcie używania THC może dojść do tachykardii, czyli zwiększenia częstotliwości uderzeń serca. Również poziom ciśnienia krwi może się zmieniać, co w konsekwencji może prowadzić do zawrotów głowy (Hall, Solowij, 1998). W zwierzęcych modelach badań nad używaniem marihuany, Adams i Martin (1996) potwierdzili występowanie nadciśnienia tętniczego i bradykardii powodującej obniżenie akcji serca poniżej 50 uderzeń na minutę. Tym samym używanie marihuany wśród osób cierpiących na choroby układu krążenia może negatywnie oddziaływać na stan ich zdrowia. Szczególnie może mieć to wpływ na stan zdrowia osób starszych, cierpiących na dolegliwości somatyczne. Jednak rozprzestrzenienie używania konopi indyjskich w tej grupie wiekowej jest dość znikome (Hollister, 1998).
Innym układem narażonym na niepożądane działanie zażywania marihuany, według badań, jest układ oddechowy. W porównaniu do wypalenia jednego papierosa, wypalenie jednego skręta marihuany pozostawia w płucach 1/3 więcej substancji smolistych (Wu i współ., 1988). Zważywszy na znacznie mniejszą częstotliwość palenia marihuany, szkody dla płuc i dróg oddechowych palaczy tytoniu są znacznie większe. Jednak osoby chorujące na astmę, narażone są na powstanie trudności z oddychaniem. Palenie marihuany, podobnie jak palenie tytoniu, wpływa na obniżenie wydajności płuc czy uszkodzenie oskrzeli. Substancje smoliste powstałe w wyniku palenia zwiększają prawdopodobieństwo wystąpienia raka płuc i narządów układu oddechowego. Jednak te negatywne skutki palenia konopi zostały potwierdzone jedynie w badaniach eksperymentalnych na zwierzętach (Hall i Solowij, 1998) przy zastosowaniu znacznie większej ekspozycji na dym niż w przypadku palaczy marihuany.
Kolejnym problemem, na który uwagę zwracają badania, jest niska waga urodzenia u noworodków. Dzieci matek, które używały marihuany w trakcie ciąży, mają niższą wagę urodzeniową i są mniejsze w porównaniu do dzieci matek, które nie używały konopi (Hollister, 1998).
W badaniach potwierdzono również szkodliwy wpływ marihuany na zachowanie kierowcy w ruchu ulicznym, które może być przyczyną wypadków. Marihuana, podobnie jak inne środki zmieniające świadomość, zwiększa ryzyko wystąpienia wypadku (Smiley i in., 1981, Stein i in., 1983; McBay, 1986; Soderstrom i in., 1988). Jednak oszacowanie wpływu używania marihuany chociażby na zdolność prowadzenia pojazdów jest trudne i zależy od indywidualnych predyspozycji użytkownika. Według badań eksperymentalnych, dawka 10-15 mg THC, w czasie jednej godziny od momentu spożycia, powoduje zmiany w świadomości, które skutkują zaburzeniami poznawczymi upośledzającymi zdolność do kierowania pojazdem. Taka ilość THC znajduje się średnio w jednym „skręcie” i odpowiada od 0,5 do 1 promila alkoholu. Bezpośrednie efekty spożycia konopi, które wpływają na zdolność prowadzenia pojazdów, na ogół mijają w ciągu 24 godzin (Simon, 2004).
Z kolei testy drogowe pokazują, że marihuana w małym stopniu wpływa na zdolność kierowania pojazdem i wpływ ten jest mniejszy niż w przypadku niskich i średnich dawek alkoholu, a także wielu legalnych leków. Są ponadto badania, które pokazują, iż w przeciwieństwie do alkoholu, który powoduje wzrost zachowań agresywnych na drodze, marihuana sprawia, że kierowca jest raczej bardziej ostrożny (Hall, Room, 1995; Stein, 1983). Badania śmiertelnych przypadków wśród kierowców wykazują, że jeśli w ich krwi zostaje wykryte THC, to jednocześnie najczęściej jest tam też wykryty alkohol.
Zdrowie psychiczne
Istnieją dowody kliniczne i eksperymentalne przemawiające za tym, że długotrwałe używanie konopi może prowadzić do subtelnego upośledzenia wyższych funkcji poznawczych, m.in. pamięci, uwagi czy złożonego procesu selekcji i integracji informacji (Kleiber i Kovar 1997; Hall i Room, 1995; Hall i Solowij 1998; Page i in., 1988; Solowij i in., 1991, 1995; Tennent i Groesbeck, 1972). Udokumentowano również negatywny wpływ konopi na pamięć krótkoterminową oraz zdolność koncentracji (Tennent i Groesbeck, 1972; Hall i Room, 1995; Hall i Solowij, 1998).
Jeżeli chodzi o wpływ marihuany na zaburzenia i choroby psychiczne, to substancja ta zażywana w bardzo dużych dawkach może wywoływać trwałą psychozę z przewagą objawów, takich jak: splątanie, amnezja, złudzenia, halucynacje, lęki, pobudzenie i hipomania (Chopra, Smith, 1974; Edwards, 1976; Thomas, 1996). Jest to jednak niezwykle rzadkie zjawisko (Johnson, Smith, Taylor, 1988; Philips i in., 2002). U niektórych osób można było zaobserwować silne zaburzenia lękowe oraz niekiedy przykre stany depresyjne spotęgowane cierpieniem emocjonalnym i brakiem poczucia celu w życiu (Thomas, 1993; Weil, 1970). Większość z tych objawów dotyczy głównie niedoświadczonych użytkowników marihuany bądź osób, które spożyły jednorazowo duże dawki (Tennent, Groesbeck, 1972). Długoletnie używanie marihuany może być także częstą przyczyną anhedonii i zaburzeń nastroju (Dornbush, 1974; Kolansky, Moore, 1971).
Badania epidemiologiczne wskazały na współwystępowanie problemu zażywania konopi i schizofrenii (Andreasson i in., 1987; Arsenault i in., 2002), nie jest jednak jasne, czy występuje tu związek przyczynowo-skutkowy (Williams i in., 1996). W tych rzadkich przypadkach, kiedy doszło do rozwinięcia schizofrenii, poprzedzało ją regularne zażywanie konopi indyjskich przez co najmniej rok (Allebeck i in., 1993; Jablensky i in., 1991). Zaobserwowano również, iż nawrót do stanu psychotycznego zdarza się wcześniej i częściej wśród osób używających konopi indyjskich (Linszen, Dingemans, Lenior, 1994). W populacji generalnej występowanie schizofrenii ocenia się na poziomie ok. 1%. Badania pokazują, że wśród osób zażywających marihuanę, odsetek ten jest dwukrotnie większy, wynosi ok. 2% (Allebeck i in., 1993; Jablensky i in., 1991).
Jedna z głównych obaw co do psychologicznych następstw chronicznego używania konopi dotyczy ich niekorzystnego wpływu na motywację osób dorosłych. Dowody na istnienie „zespołu amotywacyjnego” u dorosłych są oparte na opisach przypadków i doniesieniach z obserwacji (Kolansky i Moore, 1971; Millman i Sbriglio, 1986). Wyniki badań kontrolowanych i laboratoryjnych są mniej jednoznaczne w tym względzie, niewielka liczba badań potwierdza jednak istnienie takiego zespołu (Mathew, 1993; Jones, 1984). Syndrom amotywacyjny u użytkowników marihuany objawia się głównie zanikiem woli do wykonywania prostych i codziennych czynności, apatią, poczuciem pustki i nudą oraz ogólnym spłyceniem doznań na poziomie emocjonalnym (Martin-Sanchez i in., 2009; Brook i in., 2011).
Badania z wykorzystaniem standaryzowanych kryteriów diagnostycznych przyniosły dowody na istnienie zespołu uzależnienia od konopi, który charakteryzuje się utratą kontroli nad używaniem substancji, koncentracją na zażywaniu substancji, kompulsywnym przymusem zażywania oraz doświadczaniem pewnych trudności w zakresie funkcjonowania psychospołecznego (Anthony i Helzer, 1991; Miller i Gold, 1989). Jak w przypadku innych substancji psychoaktywnych, ryzyko uzależnienia jest najwyższe wśród osób, które w wywiadzie deklarują codzienne zażywanie konopi indyjskich. Zespół uzależnienia od konopi może wystąpić u osób chronicznie biorących duże dawki tego środka. Mocne dowody doświadczalne wskazują, że u osób takich może wytworzyć się tolerancja na subiektywne skutki zażywania. Dane dowodzą też, że niekiedy może wystąpić zespół odstawienia jako reakcja na nagłe zaprzestanie używania konopi, choć zespół ten ma przebieg znacznie łagodniejszy i mniej wyraźny niż w przypadku odstawienia alkoholu bądź innych narkotyków (Jones i Benowitz, 1976). Objawy ewentualnego zespołu odstawienia konopi (drażliwość, stany lękowe, drżenia kończyn, wzmożonej potliwości, nudności i zaburzenia snu) występują w związku z używaniem bardzo dużych dawek. Istnieją kliniczne i epidemiologiczne dowody na to, że u osób biorących duże dawki konopi, mogą pojawić się problemy z kontrolowaniem ilości zażywanego środka (Adams, Martin, 1996). Ponadto, osoby takie mogą trwać przy swym nałogu pomimo odnoszonych niekorzystnych konsekwencji (Jones, 1984; Roffman i in., 1988).
Społeczne konsekwencje zażywania przetworów konopi
Wczesne i wielokrotne używanie przetworów konopi w okresie dorastania zwiększa ryzyko przewlekłego używania konopi. Spożywanie konopi w sposób długoterminowy powoduje, że palenie staje się częścią rutyny życia. Wśród populacji osób palących marihuanę przez kilka lat obserwuje się stosunkowo niskie dochody, wyższe bezrobocie i tendencję do izolacji społecznej. Osoby palące marihuanę przez wiele lat, zgłaszają też niższy poziom satysfakcji z życia (DiNitto i Choi, 2010). Ponadto, osoby używające konopi długotrwale przejawiają więcej zachowań o charakterze antyspołecznym niż użytkownicy eksperymentalni i rekreacyjni (Perkonigg i in., 2008).
Badania koncentrujące się na analizie związku pomiędzy paleniem marihuany a edukacją szkolną oraz późniejszym funkcjonowaniem zawodowym, są niejasne. Część badań pokazuje, iż nie ma istotnego związku pomiędzy zażywaniem konopi i problemami w zakresie adaptacji społecznej, choćby takimi, jakie istnieją w szkole lub w miejscu pracy (Fergusson i Horwood, 1997; Fergusson i Horwood, 2001; Fergusson i in., 2003). Część wskazuje zaś na istnienie korelacji pomiędzy paleniem marihuany a słabszymi wynikami w nauce (Kandel i Davies, 1996) czy mniej rzetelnym wykonywaniem pracy zawodowej (Thomas, 1996; Kandel i Davies, 1996).
Niektóre z doniesień empirycznych pokazują, iż użytkownicy marihuany mają też więcej problemów rodzinnych oraz problemów w relacjach partnerskich (Kandel i Davies, 1996). Potwierdzono empirycznie pozytywną korelację pomiędzy używaniem narkotyków, przedwczesną seksualną aktywnością a zarazem wczesnym małżeństwem, nie zawsze opartym na głębokich relacjach emocjonalnych (Newcombe i Bentler, 1988). Długoletni użytkownicy konopi mieli tendencję do budowania sieci społecznej, w której przyjaciele i współmałżonek lub partner byli także osobami zażywającymi konopie (Kandel, 1984; Kandel, 1988).
Mniej uwagi poświęca się wpływowi marihuany na rozwój stosunków społecznych. Newcombe i Bentler (1988) zbadali związek między używaniem narkotyków i stopniem społecznego poparcia oraz doświadczania samotności. Przekrojowe analizy danych wykazały, że osoby zażywające jakiekolwiek narkotyki, w tym konopie, częściej niż inni zgłaszają brak wsparcia oraz poczucie osamotnienia (Newcombe i Bentler, 1988).
Opisane powyżej problemy społeczne dotyczą głównie wieloletnich użytkowników konopi. Część badań empirycznych pokazuje jednak, że nawet wieloletni użytkownicy konopi potrafią żyć w całkowitej integracji ze społeczeństwem (Rubin i Comitas, 1975). Tak duża rozbieżność w wynikach badań empirycznych wskazuje na istnienie skomplikowanego modelu zależności między analizowanymi zmiennymi.
Zjawisko przemocy, będącej wynikiem działania marihuany, jest raczej stosunkowo rzadkie. Efekt uspokajający, który następuje wkrótce po spożyciu marihuany, nie sprzyja zachowaniom agresywnym. Badania potwierdzają, że w przeciwieństwie do kokainy, cracku lub alkoholu spożywanie konopi zazwyczaj nie koreluje ze wzrostem brutalnych przestępstw w różnych sytuacjach (Berke i Hernton, 1974).
Większość przestępstw jest związanych nie z farmakologicznymi właściwościami THC, ale ma związek z nielegalnym statusem konopi. Statystyki policyjne konfiskat narkotyków wykazują, że najczęściej to policja wykrywa przetwory konopi. W 2008 roku przechwycono 114 kg haszyszu, prawie 500 kg marihuany i przejęto prawie 20 tys. uprawianych nielegalnie roślin konopi (KBPN, 2010).



Jak miło, że powołujesz się na same stare badania wykazując przy tym tylko choroby psychiczne jako jedyne efekty długotrwałe, reszta od góry do dołu, cała ta ściana tekstu, to efekty tymczasowe kiedy się aktualnie jest na haju. Dzięki za potwierdzenie informacji z mojego posta. Czemu byś się tak jeszcze nie wziął i nie kopsnął po informacje na temat upojenia alkoholowego i nie wymienił tych wszystkich negatywnych efektów? Lista będzie jeszcze dłuższa i bardziej imponująca! \o/

A tak nieco dokładniej:
1 akapit - Wymienione efekty występują jedynie "podczas". Alkohol również zmienia częstotliwość akcji serca i to bardziej radykalnie więc niczego nie dowodzisz.
2 akapit - Pomijając analogiczny przykład częstotliwości pracy układu oddechowego, paląc przykładowego skręta, choćby raz na dzień a wątpię by ktoś pracujący palił tak często i w takiej ilości, nawet uwzględniając o 1/3 większą ilość substancji smolistych niż w papierosach... i tak w organizmie odłoży się znacznie mniej tych substancji niż w przypadku zwykłego palacza co codziennie wypala choćby 2 papierosy... a ilu znasz palaczy co palą tylko 2 papierosy dziennie? Płuca same się oczyszczają więc jeżeli zapalisz skręta raz na tydzień i dodasz do tego odrobinę wysiłku fizycznego w ciągu tygodnia to będziesz i tak zdrowszy niż większość. Już pomijając, że zamiast palić, ziółka można vapować z np. vapcap'a - podręcznego vapa opalanego zapalniczką (koszt 180zł) redukując ilość substancji smolistych do 1/20. Także spacer przy ruchliwej drodze lub 10 minut w barze są bardziej szkodliwe dla płuc niż wspomniany skręt.; Tylko idiota będzie się truć dymem... tak jak tylko idiota będzie dzień w dzień przez cały rok pił 2 lub 3 browary po pracy.
3 akapit - świetny przykład z ciążą. Nie wiem czego ma dowieść...
4 - kolejny efekt "na", po alkoholu się nie prowadzi ale alkohol blokuje racjonalne myślenie i codziennie masz przypadki ludzi jeżdżących pod wpływem. Zielsko nie blokuje racjonalnego myślenia (pomimo ograniczania zdolności pojmowania złożonych procesów) więc żaden rozsądny zielarz nie wsiądzie za kółko pod wpływem.
6 akapit - pierwotnie, kilka lat temu, bym się z tym zgodził, obecne badania nie wykazują jednak długotrwałych efektów i wczesna suplementacja L-tyrozyną skutkująca uzupełnieniem braków dopaminy skraca czas rekonwalescencji po codziennym i długotrwałym zażywaniu zielska do kilku tygodni. Po tym czasie nie ma różnicy pomiędzy grupami kontrolnymi co w parze z pozostałymi badaniami dowodzi na brak fizycznych uszkodzeń wynikających z zażywania.
7 akapit - Z jednej strony przypisane bardzo stare badania, z drugiej strony wymienione jedynie efekty "na". Nadal nie różniące się zbyt znacząco od efektów innych legalnych używek jak alkohol czy papierosy. "Duże dawki przy niedoświadczonych użytkownikach"...
8 akapit - Jak dotąd nie wykazano iż zażywanie powoduje choroby psychiczne a jedynie wskazano, iż używanie zielska może doprowadzić do wcześniejszej manifestacji chorób w osobach, które wykazują do nich predyspozycje. Mimo to, dotychczasowe badania nie są traktowane jako pewnik - wymagane jest więcej prób by dowieść, że nie są one obarczone złym powiązaniem przyczyny ze skutkiem.
9 akapit - stare badania, które same siebie poddają pod wątpliwość a które w świetle obecnych badań nie wiążą wymienionych efektów z zażywaniem marihuany a bardziej z samymi jednostkami, które zostały poddane badaniu.
10 akapit - nałóg jak każdy inny, ten jest łatwiejszy w kontroli i mniej szkodliwy dla użytkownika
11, 12, 13 akapit - "niektóre", "być może", "mniejszy efekt", "część", - dużo gdybania; o ile faktycznie te efekty mogą mieć miejsce nie zostały jednak jednoznacznie skorelowane z używaniem a bardziej wskazują na jednostkowe przypadki; szczególnie, że w raz z postępem socjoniki z ostatnich 15 lat zaczyna rosnąć przekonanie, iż w przypadku takich osób zachodzi odwrotny efekt - to osoby samotne, bezrobotne i z problemami socjalnymi bardziej skłonne są po sięganie po używki (jakiekolwiek) niż osoby zgłaszające "dobry poziom satysfakcji z życia"
14, 15, 16 - tylko potwierdzają to co napisałem.

Podsumowując, nie wiem czy czytałeś to co zalinkowałeś albo czy czytałeś to ze zrozumieniem ale swoim postem nie tylko nie obaliłeś tezy postawionej przez mój post traktujący o braku fizycznej szkodliwości marihuany w porównaniu do alkoholu to jeszcze co najmniej połowa z twojej ściany tekstu dodatkowo ją potwierdza. I owszem, nie neguję żadnych negatywnych efektów "podczas" oraz krótkotrwałych "po" a nawet tych dotyczących efektów socjalnych bo one są. Tylko nie są one tak szkodliwe na ile byś chciał... a ponadto są znacznie mniej zauważalne i piętnujące niż te wynikające z używania innych, popularniejszych używek.

Marihuana to nadal używka i taki powinna mieć status. Nikt nie mówi, że nie jest szkodliwa i palenie zielska można porównywać do picia herbaty, twierdzą tylko, że jest mniej szkodliwa niż pozostałe używki. Debil zawsze będzie debilem i czy mu dasz alkohol, marihuanę czy długopis to ten zawsze znajdzie jakiś sposób by sobie czy komuś innemu zaszkodzić. Powoływanie się na skrajne patologie nie dowodzi niczemu i z reguły patologia staje się patologią zanim jeszcze sięgnie po używkę.

Powtarzam po raz trzeci, by mieć pewność, że może jednak coś dotrze - marihuana tak jak alkohol są szkodliwe. Marihuana mniej, alkohol bardziej. Nikt nie traktuje marihuany jako złotego leku bez żadnych negatywów tak jak nikt nie traktuje (a przynajmniej nie powinien bo tu nie byłbym taki pewny) alkoholu jako totalnie nieszkodliwego napoju. Obie z tych substancji używane są do zmiany stanu świadomości i nic tego nie zmieni. A jak chcesz sobie pomarudzić o szkodliwości nielegalnych substancji to jeszcze poczytaj o LSD, którego efekty psychologiczne w dużej mierze pomagają łagodzić i w niektórych przypadkach niwelować choroby psychiczne zachowując przy tym fizyczną szkodliwość mniejszą niż filiżanka kawy.

atomboy

2020-02-16, 01:51
wilkoala napisał/a:

Te twoje dwie wypowiedzi świetnie określają jakim jesteś typem człowieka.
Myślałem że jesteś trolem, a wychodzi na to że zjebem alkoholikiem.
Pewnie codziennie po pracy męczysz bułę kierowcy służbowego Transita, żeby stanął pod sklepem bo chcesz kupić 200 lubelskiej.
Znam ja takich jak wy hipokrytów, co walą wódę i mlaszczą jaka smaczniutka, ale gdy usłyszą hasło marihuaen to dostają spazmów oburzenia żeby w ten sposób usprawiedliwić przed samym sobą swój własny problem z alkoholem.
Bo przecież "inni mają jeszcze gorzej" jak śpiewał kazik.



o qrwa na sadisticu takie cnotki? sorry ale tak Teść miał raka gładkonabłonkowego na twarzy spory obszar pod wycięcie się nie nadawało natomiast brachyterapia zrobiła dużo dobrego. W porozumieniu z lekarzem zaproponowałem olej cbd , cbg oraz susz tzw. stary z CBN oprócz uporczywego chrapania, które mu przeszło to według lekarza mocno wspomogło leczenie. Nie mówię, że jest to panaceum bo tak nie jest ale na pewno wspomaga. Pół roku konsultacji na ten temat setki prac naukowych, badań etc. w końcu otworzyłem własny sklep z tym groźnym narkotykiem (thc poniżej 0,2%) żadnych psychoaktwynych skutków.
Rozdałem setki próbek, olejów, suszów, kapsółek, żelek , gum i k***a wszystkiego. Ludzie sami wracali, zauważyli wymierne pozytywne skutki.
Dlatego jak ktoś mówi o mairhuanie ćpanie, że lepiej alko to mam ochotę sobie wydłubać oczy. Alko oddziałuje na receptory opiatowe a konopie nieco inne.
Negowanie zwykłego zioła, które było używane tysiące lat temu nie bez powodu jest dla mnie niezrozumiałe zwłaszcza dlatego, że przekonałem się o jego działaniu organoleptycznie. Na swoim przykładzie oraz na prawdę dziesiątek innych osób. Moja Babcia ma przewlekłe zapalenie stawów. Ból... ból zawsze w szpitalu dali jej tramal, inne opiaty jak cukierki. Ich skutki uboczne są dosyć straszne. Palić nie mogła olej CBD jak najbardziej, docelowo zrobiłem jej ziemniaczki i ciastka. Nie działa to szybko bo po około 2 tyg. dopiero odczuła skutki. Tramal odrzuciła, inne opiaty czy Vicodin również. Widziałem tyle przypadków pozytywnej reakcji, że sorry memory ktoś kto mówi, ze konopie są złe to zwykła ignorancja p*zda.

serio żal mi was ludzie, na sadisticu takie miernoty betony umysłowe, alko lepsze od konopi. Dramat k***a ameby

poligon6

2020-02-16, 08:09
Rzehooj napisał/a:


Jak miło, że powołujesz się na same stare badania wykazując przy tym tylko choroby psychiczne jako jedyne efekty długotrwałe, reszta od góry do dołu, cała ta ściana tekstu, to efekty tymczasowe kiedy się aktualnie jest na haju. Dzięki za potwierdzenie informacji z mojego posta. Czemu byś się tak jeszcze nie wziął i nie kopsnął po informacje na temat upojenia alkoholowego i nie wymienił tych wszystkich negatywnych efektów? Lista będzie jeszcze dłuższa i bardziej imponująca! \o/



Nie tłumacz swojego ćpania alkoholem a jak masz inne badania to przedstaw je a nie lejesz wode. Ni powołujesz się na zadne badania, nic z twojego tekstu nie wynika poza porownaniem do innych uzywek. Ogarnij sie konkretnie z jakimiś przypisami a nie "widzimisię".

Polegasz juz na akapicie odnośnie ciąży, wykazujesz tylko ignorncje. Marycha powoduje patologie ciąży, czego z tego prostego tekstu nie zrozumiałeś? Jesteś tak zaślepiony paleniem zioła?

Druga sprawa.

Skoro juz jesteśmy prz porównaniach. Jeżeli wypije dwa piwa to wiem ile wypiłem i jaka będzie reakcja, jak wypale lufę towaru to efekt moze być rózny, oszołomienie o wiele większe. Dawkowanie marychy praktycznie nie istnieje i trzyma o wiele dłużej niz alkohol.

atomboy napisał/a:

ół roku konsultacji na ten temat setki prac naukowych, badań etc. w końcu otworzyłem własny sklep z tym groźnym narkotykiem (thc poniżej 0,2%) żadnych psychoaktwynych skutków.



Ale widze że rozróżniasz palenie marychy od oleju. wiec po co pie**olisz reszte smutów. Morfinę też się uzywa w leczeniu.

wilkoala

2020-02-16, 11:52
poligon6 napisał/a:

Nie tłumacz swojego ćpania alkoholem



Nie usprawiedliwiaj swojego chlania marihuaną, cała dyskusja zaczęła się od tego która z tych substancji jest bardziej szkodliwa i ma gorszy wpływ na człowieka, więc w tym przypadku przytoczenie tekstu o szkodliwości alkoholu jest zasadne.
Ty wolisz se jebnonć 200 pigwufki wieczorem, chlej sobie dalej i onanizuj swoje ego negatywnym przyrównaniem do "cpających marychę".

poligon6 napisał/a:

Druga sprawa.

Skoro juz jesteśmy prz porównaniach. Jeżeli wypije dwa piwa to wiem ile wypiłem i jaka będzie reakcja, jak wypale lufę towaru to efekt moze być rózny, oszołomienie o wiele większe. Dawkowanie marychy praktycznie nie istnieje i trzyma o wiele dłużej niz alkohol.



Ty tego nigdy nawet nie spróbowałeś teraz jestem pewien, ale wypowiadasz jako znawca tematu, to się chyba nazywa ignorancja.
Boże, jaki z ciebie smutny człowiek.

poligon6

2020-02-16, 11:59
wilkoala napisał/a:

Ty tego nigdy nawet nie spróbowałeś teraz jestem pewien, ale wypowiadasz jako znawca tematu, to się chyba nazywa ignorancja.
Boże, jaki z ciebie smutny człowiek.



Nie bądź grzbietem i napisz jak dawkuje sie narkotyk z THC. Lufa polnej marycy nie równa się lufie pędzonego scoona. Nie wiesz co kupujesz u dilera.

wilkoala

2020-02-16, 12:09
poligon6 napisał/a:

Nie bądź grzbietem i napisz jak dawkuje sie narkotyk z THC. Lufa polnej marycy nie równa się lufie pędzonego scoona. Nie wiesz co kupujesz u dilera.



U dobrego dilera możesz sobie wybrać czy chcesz lufę polnej marychy, czy może wolisz lufę pędzonego scoona (?).
Można się też u niego zaopatrzyć w mało używane igły do iniekcji, oraz aparaturę do odmierzania dawki narkotyku z THC.

Ja preferuje pędzonego rożka.

poligon6

2020-02-16, 14:23
wilkoala napisał/a:

U dobrego dilera



Rozbawiasz mnie, jak typowy ćpun.

Po pierwszw e nie wiesz na o trafisz po drugie rózne osoby reaguja inaczej na zioło. a wiec kumulacja przećpania. Nie mówiąc że są różne rodzaje zieska, które daja różne efekty.

wilkoala

2020-02-16, 14:53
poligon6 napisał/a:

Po pierwszw e nie wiesz na o trafisz po drugie rózne osoby reaguja inaczej na zioło. a wiec kumulacja przećpania. Nie mówiąc że są różne rodzaje zieska, które daja różne efekty.



To mi przypomina pewną historię z czasów liceum, kiedy to młodzi pryszczaci adepci sztuk metalu podeszli do mnie na przerwie i zapytali czy mogę im załatwić palenie, bo oni chcieli by spróbować.
Na następny dzień przyniosłem im pełen woreczek strunowy estragonu (co im będę żałował) a oni dali mi 30 zł, potem zaproponowali mi żebym z mini zajarał ale powiedziałem im że nie mogę bo mam kuratora, który codziennie po szkole robi mi testy na obecność narkołyków.
Potem przez 3 dni kibel pachniał jak zupa jarzynowa, dopóki nie powiedziałem im w końcu prawdy, wtedy strasznie się wk***ili i zagrozili że na mnie doniosą.
Co najlepsze myślę że nie zdenerwowało ich to że ich oszukałem (zresztą oddałem im te 30zł), ale to że estragonohuana dobrze klepała im po beretach.
Wniosek z tego eksperymentu jest taki że efekt placebo mocniej działa na debili, jeśli debil który nigdy nie zapalił wyobraża sobie że po buchu porozmawia sobie z lodówką, to porozmawia.

Woidhehe

2020-02-17, 06:20
poligon6 napisał/a:

Po pierwsze to jakas zasuszona komosa, zioło nie jest takie sypkie, chyba ze gdzies jakiejs samosieji nazbierał i ch*jowo ususzył.
Po drugie zrobił dobrze, zioło zniszczyło zyciu wielu osobom. Lepiiej sobie wieczorem walnać 200 gram owocowej nalewki 35%, niz palic to gówno które ryje beret.





Ale sie zebrali k***a, menele co walą codziennie wódkę i zbawiają przy tym świat bo to mniejsze zło. j***ni alkoholicy. Jak bd prosił już ludzi pod sklepem o pieniądze na procenty, to mów każdemu nick z sadola, jak usłysze to chętnie na ciebie napluje.