Ja jestem "czysty" (bo na trawce oczywiście się nie skończyło) od ok. 9. lat, a "suchy" 7 lat i trzy tygodnie. Kilku moich dawnych koleżków gryzie piach, kilku zwariowało, a ci "najtwardsi" nadal są zdegenerowanymi ćpunami, alkoholikami i przestępcami.
Tylko zielone. Chociaż prawdziwy hasz spróbowałem i nawet, nawet.
Ładna patola ci twoi koledzy. Moi znajomi z tamtych czasów z którymi utrzymuję kontakt to dość dobrze opłacani pracownicy, po studiach, niektórzy już założyli rodziny.
Mam dokładnie takie samo zdanie i obserwacje.
Problemem jest to że powszechnie uważa się trafkę jako pierwszy etap do uzależnienia od twardego syfu, tymczasem jest zupełnie odwrotnie ponieważ zawsze zaczyna się od alko, z tym drobnym szczegółem że jedni w porę zorientują się że mają problem, a drudzy nie.
Pomyliłem się porównując dyskusje z tobą do zażywania heroiny.
Ty ryjesz banie jak mefedron.
Boże, czemu ja to ciągnę? Mam robotę na podwórku, a zamiast tego odpisuje temu zjebowi.
Mam dokładnie takie samo zdanie i obserwacje.
Problemem jest to że powszechnie uważa się trafkę jako pierwszy etap do uzależnienia od twardego syfu, tymczasem jest zupełnie odwrotnie ponieważ zawsze zaczyna się od alko, z tym drobnym szczegółem że jedni w porę zorientują się że mają problem, a drudzy nie.
Pomyliłem się porównując dyskusje z tobą do zażywania heroiny.
Ty ryjesz banie jak mefedron.
Boże, czemu ja to ciągnę? Mam robotę na podwórku, a zamiast tego odpisuje temu zjebowi.
Zdążyłeś przed zmierzchem?
Nie mozesz usprawiedliwiać ćpania marychy tem ze ktos pije.
Owszem mogę, tyle że nigdzie powyżej tego nie napisałem.
Napisałem że zawsze zaczyna się od alkoholu, jedni poprzestają na chlaniu, inni palą, a jeszcze inni pudrują nosek i kłują się w kabelki.
Jedynym wspólnym elementem w tym ciągu jest tak naprawdę alkohol.
ale pamietaj marycha wykańcza psychkę a to jedyne co ci pozostalo.
No ja pie**ole...zestawienie godne typowego pisowskiego wykolejeńca, patusa bez szkoły, pracy...no ogólnie takiego zera życiowego.
Nie mam argumentu to wcisnę politykę :|
Nie jestem patusem kolego, jeśli chodzi o szkołę to ukończyłem Technikum Informatyczne.
Zamiast na studia wyjechałem za granicą do pracy a potem wróciłem do Polski. Nie będę Cię tu wyzywał tylko po to żeby się do Ciebie nie zniżyć.
Jeszcze piszesz że oprócz jarania "4 razy dałeś namówić się na kwas"
Widzę że mam do czynienia z elitą
No to teraz się wydało skąd u ciebie ta niechęć do marihuaen.
Przedawkowałeś i spowodowało to u ciebie zjebozę, a chlać już nie możesz.
No to faktycznie współczuję.
Rozumiem piszesz to z doświadczenia, cos jak heroiniści, którzy już nie mają tripa ale muszą zażywać here by nie zdechnąć.
Przerzuć się a grzybki, robia mniejsze spustoszenie, sa nawet uzywane w kilku terapiach, ale do tego musisz się skonsultowac z lekarzem, bez tego moze byc ci cięzko wyjść z nałogu.
a na samym końcu zostawił mnie nawet pies.