Tu nawet nie chodzi o podatek, a o to, że w krajach skandynawskich jest coś na wzór prohibicji- alkohol jest sprzedawany wyłącznie w sklepach monopolowych, w "urzędowych" godz. pracy (czyt. ww godzinach, w których normalny obywatel powinien być w pracy)
na granicy i tak ich policzą ile z tego się należy rządowi..
Może w Norwegii bo w Finlandii z promu jak osobówkami zjeżdżają to każda jedna ma przej***ną tylną oś. Mi też nikt nigdy nie zaglądał do auta.
piwem się nie napie**olisz bo ma 4%