Mam do Was takie pytanie, które, moim zdaniem, pozwala trochę popuścić wodzę fantazji
Załóżmy, że macie 100% pewność, że 27 listopada będzie koniec świata, którego NIKT nie przeżyje i pytanie brzmi: co byście zrobili w ciągu ostatnich trzech dni?
Wstałbym sobie z wyra i zjadł śniadanie, następnie odkorkował flaszkę i ją opróżnił. Potem wybiegłbym na zewnątrz i cały dzień mordował oraz gwałcił. Po terminie planowanego końca świata zaj***łbym również tego sk***ysyna co zrobił mnie w ch*ja z tym całym końcem świata, podpie**oliłbym jakieś szybkie auto i przy dużej prędkości spotkał się z jakąś przeszkodą ginąć w kuli ognia.