Ten moment, ten ułamek sekundy w którym spadasz i jednocześnie przeprowadzasz przemyślenia:
-k***a mogłem tego nie robić, zaraz pie**olnę o glebę, a mogłem zostać w domu i spokojnie grać w bfa może nawet wbiłbym nową range, k***a dam rade jestem niczym pie**olony kot i spadnę na cztery łapy, dam rade muszę się tylko przekręcić, trochę przekręcić, no odrobinę... jak to k***a nie dam rady!?! k***aaa to zaboli...
I wtem uderzasz różnymi częściami ciała o ziemie, w tym twoja kość ogonowa przejmuje 80% siły pie**olnięcia które odbiera ci dech i jedyne co możesz z siebie wydusić przez kolejne kilkanaście sekund to płytkie, dławione ciężkim wymuszeniem podobne do wycia byka "yyyyy yyyyyy y".
Z każdą mijającą sekundą filmiku kibicowałem murzynowi aby jak najdłużej się utrzymał i udało się, osiągnął maksymalny pułap, szkoda tylko, że bez poważniejszych efektów.